Patryk Jaki mógł zrobić dzisiaj wrażenie, na tyle dobre, że słupki popularności rządzącej ekipy mogą znacząco wzrosnąć. Może jeszcze nie dzisiaj, ale na pewno kiedy parlament zdoła uchwalić nową ustawę reprywatyzacyjną i wejdzie ona w życie. Gdyby weszły w życie ustalenia o których mówi się dzisiaj, to najważniejszym efektem takiej ustawy byłoby bardzo znaczące wzbogacenie się państwa (czy samorządów) już po roku od wejścia ustawy w życie. Wzbogacenie się wszystkich o nieruchomości do których nikt się nie zgłosi.
To mogą być duże pieniądze, duży majątek, zapewne różnie to się ułoży w różnych miejscach i dobrze by było od razu zadbać o sprawiedliwy podział tego "łupu" pomiędzy wszystkich. Czyli PiS znalazł "kasę", tylko musi na nią poczekać nieco ponad rok czasu. Jak "nieco", to zależy od tempa prac przy uchwalaniu teraz tej ustawy.
Ja trzymam kciuki, chyba po raz pierwszy wreszcie coś naprawdę konkretnego i wydaje się mądrego, a nawet bardzo mądrego. Żeby tyle lat po wojnie jeszcze się z tym "wozić", to naprawdę wstyd dla państwa. Osobiście zawsze uważałam, że zwrotu nieruchomości nie powinno być w ogóle, wojna, upływ czasu, znacząca zmiana sytuacji. Ale przy tej ustawie skutek będzie prawdopodobnie właśnie taki, przecież nie ma być zwrotów w naturze, a niewielu dostanie cokolwiek, dostaną tylko ci, którzy powinni najbardziej. Zastanowiłabym się jeszcze nad Warszawą, czy procent nie powinien być inny, niższy, nieruchomości w samym sercu miasta, ceny obecne są bowiem niebotyczne, a wiadomo, "cały naród budował swoją stolicę", mógł ją zbudować w zupełnie innym miejscu, Warszawa to przypadek szczególny, ku uwadze.
Oczywiście poczekam z peanami na projekt, a potem na uchwaloną wersję, ale już dzisiaj rządząca ekipa ma u mnie "plus", w końcu jakiś plus. Stąd uważam, że słupki popularności znacząco mogą pójść w górę. Ustawa reprywatyzacyjna to chyba ten "as w rękawie", wyjęty w momencie kiedy na widnokręgu już ponowne wybory.
Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 11 października 2017r
.
.