Staje się powoli faktem dokonanym powrót Polski do peerelowskiego modelu prawnego, w którym prawo stanowione istnieje na papierze, ale władzy państwowej tak naprawdę nie obowiązuje, jeżeli tylko uzna ona, że stosowanie go nie leży w jej interesie, nawet jeżeli sama to prawo ustanowiła. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski oznajmił przed kamerami, że kontrowersyjna ustawa o IPN, która została podpisana przez Prezydenta i powinna, zgodnie z jej treścią, wejść w życie 1 marca 2018 r., nie będzie stosowana aż do czasu rozstrzygnięcia o jej zgodności z Konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny.


Stwierdzenie to można oczywiście odczytywać po prostu jako wycofywanie się PiS z tej ustawy i danie prezes Przyłębskiej błogosławieństwa partii do uchylenia ustawy jako niekonstytucyjnej. Taka zapewne była intencja Karczewskiego, co jednak nie zmienia wydźwięku tej wypowiedzi, w której oto Marszałek Senatu przypisał władzy prawo do decydowania o stosowaniu lub niestosowaniu obowiązujących przepisów prawa, które zresztą ta władza sama uchwaliła. Można by oczywiście wytknąć PiS niekonsekwencję, gdyż uparcie bronił tej ustawy jako koniecznej do obrony dobrego imienia Polski, a teraz nagle cofa się rakiem, ale to jest bez znaczenia. Przepisy zostały uchwalone, zaczną 1 marca obowiązywać i żaden partyjny aparatczyk nie ma prawa decydować o ich niestosowaniu.
PiS należy również wytknąć gigantyczną hipokryzję jeszcze pod innym względem. Nie tak dawno bowiem w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym jego ówczesny prezes, prof. Andrzej Rzepliński, za niezastosowanie w postępowaniu przed TK przepisów ustawy, których oceny to postępowanie dotyczyło, był przez PiS krytykowany i zarzucano mu łamanie prawa, z tego samego powodu: te przepisy formalnie weszły w życie, były objęte domniemaniem konstytucyjności i nikt nie ma prawa decydować, że po prostu nie będzie ich stosował. Nie ma w tym miejscu znaczenia argumentacja za czy przeciw ówczesnemu postępowaniu Rzeplińskiego, tak czy inaczej aż nadto widoczna jest obłuda władzy ludowej. Przepisy które weszły w życie obowiązują, wiąże wobec nich domniemanie konstytucyjności aż do ewentualnego zawyrokowania przez TK o ich sprzeczności z Konstytucją i nikt nie ma prawa ich nie stosować... z wyjątkiem PiS. PiS wolno wszystko, nie obowiązują go żadne normy, ani żadne przepisy.

Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 22 lutego 2018r