Zbliża się czas rozliczeń z fiskusem – a za tym spada na nas dosłownie lawina reklam – poprzyj naszą fundację tym jednym procentem. Każda sprawa wydaje się ważna, choć na jednej szali mamy wspomożenie ubogich, ratowanie ekstremalnie chorych ludzi, przywrócenie do świadomości dzieci z porażeniem mózgowym lub chorych wręcz terminalnie. Na drugiej mamy „adopcję” (wyjątkowo perfidne określenie) porzuconych psów i kotów, cierpiących zwierząt, ratowania zieloności wszelakiej lub – właśnie – ratowanie rzekomo ginącej demokracji.

Pomijam dylemat wyboru na co skierować środki – wszędzie by się chciało. Na ogół kończy się na wyborze opartym o własne doświadczenia lub osobiście poznane sytuacje życiowe. I to są decyzje indywidualne, w których powinniśmy jednak baczyć na swoją ocenę rzetelności i faktycznej celowości konkretnych propozycji. Sam jestem jednym z założycieli – jeszcze w 1980 r. Polskiego Klubu Ekologicznego, lecz mając swe doświadczenia do czego hasła z przedrostkiem eko bywają używane – z największą ostrożnością zastanowił bym się nas wyborem jakiegoś NGO, który na to hasło się powołuje. Bez uogólnień oczywiście. Znam z grubsza to środowisko i panujące w nim kierunki – a to, uważam, daje mi pojęcie czy raczej przybliżenie oceny w tym zakresie. To właśnie ten element własnego rozeznania. Dziś, na razie z niego korzystam o tyle, że mam po prostu i to od lat, konkretny cel wspomagania konkretnej sytuacji życiowej, którą znam osobiście.

Dziś w radiu usłyszałem i to wielokroć w różnych wariantach, wezwanie do przeznaczenia środków na pewną fundację, która ma zamiar je przeznaczyć na – uwaga – wspomaganie i ratowanie demokracji w Polsce. Piękny cel zwłaszcza, że wspierany słowem znanych osób konkretnie np. – pani A. Holland

Narzuca się pytanie, na które nigdy jakoś nie usłyszałem odpowiedzi nawet w nawale troski Komisji Europejskiej w tej samej sprawie. Pytanie brzmi – gdzie i kiedy oraz czym w Polsce jest łamana demokracja, na czym – zwłaszcza na tle co wyrabia się w Niemczech – polega szerzenie a nawet – tak ! – wpierania faszyzmu przez oczywiście faszystowski reżim Kaczyńskiego. A takie są przecież przekazy naszych – nie naszych - europosłów. Ten „reżim” śmie nie mieć zamiaru szanować i traktować jako świętych krów polityków mających na koncie jakieś wręcz przestępstwa. To gnębienie opozycji. Straszne - właśnie – ekstremalnie zagrożona demokracja. Konkretnie sądzę, że po ostatnim swym liście wyjaśni to – wspomagając wspomnianą fundację – nie tylko Pani Holland, ale i europoseł M. Boni

Nie ogólnikami, a konkretami. Powtarzam – w żadnym momencie nie słyszałem ani wskazania na czym polega problem łamania demokracji w reformie tzw. Wymiaru Sprawiedliwości – prowadzącej do rozwiązań podobnych jak te, jakie obowiązują w UE. Myślę też, że w pakiecie zachęcającym otrzymam informację o rozkwicie swobody wypowiedzi i zgromadzeń za czasów rządów PO/PSL zwłaszcza w kontekście tego co się działo nie tylko w czasie żałoby – przed Pałacem Prezydenckim czy w trakcie kolejnych miesięcznic. Dobrze by się też było dowiedzieć jak jest rozumiana demokracja przez ówczesnych władców nagranych w warszawskiej restauracji.

Wybór wsparcia – ważne by też był świadomy i co najważniejsze – celowy.