Przed prezydentem Legionowa był prezydent Olsztyna, to żaden przypadek. Gdyby przeanalizować np. majątki prezydentów większych miast Polski, to okazałoby sie, że to sami milionerzy. Największym błędem prawnego statusu samorządów była nieograniczona kadencyjność i nadmierna władza. Taka władza prezydentów miast doprowadziła do patologii - jest on często największym pracodawcą w mieście, ma znakomite układy z palestrą, z lekarzami, z developerami. Także prezydenci zdecydowanej większości miast w Polsce mieli partyjne wsparcie w PO i PSL.

To wszystko tworzy bastion trudny do zdobycia. Cała administracja jest z ich nadania. Od czasów premiera Buzka większość prezydentów tkwi na swoich stanowiskach - ta patologia wynikająca z całkowicie błędnej ustawy samorządowej. "Obalenie" urzędującego od kilkunastu lat prezydenta w demokratyczny sposób jest właściwie niemożliwe. Tu potrzebne jest działanie rewolucyjne; przede wszystkim napisanie nowej ustawy samorządowej.

          Personalne zmiany w samorządach są tak samo trudne do przeprowadzenia jak zmiany w sądownictwie. Zauważmy, że z małymi wyjątkami prezydenci ubiegają się o powtórne kadencje. Dotychczas wygrywali w cuglach, dlaczego mieliby nie wygrać obecnie. Zachowanie niektórych włodarzy miast przypomina maniery udzielnych książąt. Zresztą także niektórych marszałków województw. Tak jak prezydent Legionowa zachowywali się cesarze i królowie (może nie aż tak, jak Neron, czy Kaligula), ale jak np Ludwik XIV.

          Do tak współcześnie niewyobrażalnych zachowań prowadzi właśnie brak odpowiedzialności, bezkarność, brak weryfikacyjnej roli suwerena i ustawowo przydzielona nadmierna władza. Najwyższy czas na zmiany.

Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 7 października 2018r