Siedem lat wojował, szabli nie wyjmował ...  Głosowałem na Małgorzatę Wasserman, odmiennie od wielu znajomych. Opinia przedstawiona przez prof. Andrzej Nowaka, że różnym członkom PiS jest całkiem wygodnie z rządami prof. Jacka Majchrowskiego, jest powtarzana w Krakowie od kilku lat. Też tak sądzę. Nie widzę, by w najważniejszych dla wspólnoty samorządowej zagadnieniach ładu przestrzeni, radni PiS wykazywali większą wrażliwość czy aktywność, od innych miejskich radnych lub pracowników gminnej administracji.

Ten brak zainteresowania i wiedzy, ujawniła pierwsza faza kampanii Małgorzaty Wasserman, która robiła wrażenie miejscowej kalki krajowej formatki. Co potęgowała kampania wyborcza PiS, prowadzona w upiornej logice centralizmu demokratycznego.

W moim odczuciu, to nie jest tylko problem reanimacji, słusznie minionego stylu komunikacji z obywatelami Tego Kraju. W swoim programie dla zdrowia, dla edukacji, dla ładu przestrzeni PiS nie wprowadza żadnych propozycji uspołeczniających usługi, odpowiednio dla rosnących technicznych warunków do samodzielności i samorządności.

Odpowiednio do rosnących aspiracji dla demokracji po Gutenbergu. Odpowiednio do rosnących potrzeb rodziny i narodu w otwartej sieci wiedzy. 

Rząd nie proponuje nawet systemowych rozwiązań dla wzmacniania integracji międzypokoleniowej. Poza opiekuńczym programem Rodzina 500 +.

Pisywałem o mentalnym dryfie krajowych elit w głównym nurcie ekonomii społecznej, redukującym naszą tożsamość do produktywności i konsumeryzmu. Pisałem, że w usługach społecznych nie tylko nie było dobrej zmiany, ale nawet nie było o niej słychać.

Jeżeli Zjednoczona Prawica nie dobędzie szabli dla zmian w leczeniu, uczeniu i innej samorządności, rozpięty dla blokowania rozwoju Polski, szklany sufit jej możliwości politycznych, może się przesunąć w stronę bruku. 

Tekst ukazał się na Salon24.pl w dniu 5 listopada 2018r