Akurat jest okazja bo można to zrobić prawie za darmo przy okazji wyborów do Rad Dzielnic 2 grudnia. Po tych skandalicznych wydarzeniach zaserwowanych nam przez radnych wczoraj i dzisiaj część zaślepionych wyborców z pewnością przejrzałaby na oczy przed ponownym wrzuceniem kartki do urny. Komisje są lokale są, kandydaci są opatrzeni więc już ani ich plakatów ani bilbordów nie potrzeba. Tylko szyldy zmienić na rzeczywiste i Platforma Obywatelska niech jest PO a nie jakiś sztuczny twór przyklejony do prof. Mjachrowskiego i jego zaplecza politycznego „Przyjazny Kraków”,
Nowoczesna z kropką niech będzie Nowoczesną z kropką a nie – podobnie jak PO – pod opiekuńczymi skrzydełkami prezydenta. Teraz kandydaci z „Przyjaznego Krakowa” mają rację patrząc się z góry na –nagle rozpychający się łokciami klub PO w Radzie - z ich bezsensownymi żądaniami najwyższych stanowisk. Jak widać nawet autorytet lidera Komitetu Wyborczego Jacka Majchrowskiego został mocno nadszarpnięty przez swoich ludzi którzy na spór patrzą z zupełnie innej perspektywy.
Pewnie radni PiS mają teraz niezły ubaw a radni Łukasza Gibały są mocno sfrustrowani, o czym świadczą ich wpisy na f.b.
Wyraźnie widać, że doraźne koalicje wyborcze z jednopunktowym programem -zatrzymać PiS - nazajutrz po wyborach są powodem trosk i przyczyną ośmieszanie ich twórców. Wchodząc w sytuację prezydenta Majchrowskiego i jego „Przyjaznego Krakowa” z naborem na swoje listy jakoś tak bezwiednie przypomniało mi się przysłowie „Gość w dom… żona w ciąży”