Czytając, jak zwykle błyskotliwą, notkę blogera Siukum Balala pt. "Brzuch Wałęsy, pogrzeb Busha i KON - STY - TU - CJA", sądziłem że nasz kolega troszkę sobie ciągnie łacha z byłego prezydenta, bo ten co prawda zapowiedział, że poleci na pogrzeb G.H. Busha w tiszercie z napisem "Kon-sty-tu-cja", ale sądziłem, że ten niezbyt elegancki i niezbyt na nim estetycznie wyglądający strój założy nasz "bohater narodowy" tylko w samolocie, na złość prezydentowi Andrzejowi Dudzie, czyli temu, którego poprosił publicznie o podwózkę.

Oczywiście, dla normalnych ludzi jest to już wystarczająco kompromitujące. Sądziłem jednak, że nikt  nie zrobi z siebie takiego buraka, żeby wleźć na pogrzeb w takim stroju. I to na pogrzeb rangi światowej. Tutaj można zobaczyć filmik zamieszczony przez Jacka Saryusza-Wolskiego (jeśli ktoś chce się katować tym żałosnym performansem).  

Pytanie tytułowe: kogo kompromituje Wałęsa? Z pewnością samego siebie. Czekam jeszcze na tych, którzy dołączą do tego zbioru próbując usprawiedliwić Wałęsę lub samych siebie, że nie widzą w tym nic kompromitującego. Ilu takich mamy na Salonie 24? No kochane trolle — który się odważy stanąć z Wałęsą w szeregu? 

Z pewnością -- opozycję, bo ta trzyma tę nieszczęsną postać na swoich sztandarach, i jak znam totalną opozycję, to nawet po takiej kompromitacji, nie spuści. 

A wszelkie osoby, które gdziekolwiek pokażą się z takim tiszertem, proponuję od dzisiaj pytać: A Pan co? na pogrzeb się wybiera? Opisowo taki tiszert nazywać będziemy od teraz: strojem pogrzebowym.

Tekst ukazał się na Salon24.pl w dniu 6 grudnia 2018r