Nie oglądam dzisiejszej konwencji programowej PiS. Nie mam zamiaru spędzić pół dnia na słuchaniu opowieści z mchu i paproci - zwłaszcza, że czytanie relacji jest szybsze i mniej stresujące. Niemniej jednak od internetu się nie odcięłam i stąd wiem, że hasłem przewodnim nadchodzącego planu pięcioletniego (kto pamięta, ten wie) będzie KLASA ŚREDNIA. Z jakiegoś powodu Prawo i Sprawiedliwość się przebudziło i zauważyło to, o czym ja piszę od lat: naturalnym środowiskiem wyborczym PiS jest klasa średnia.

Nie najubożsi, z natury rzeczy podatni na korupcję polityczną (vide: 500+) i nie najbogatsi, których jest zresztą zbyt mało, by liczyć na ich głosy. Polityka PiS, który od ponad trzech lat zawzięcie i z dużymi efektami walczy z powstającą w wielkich bólach klasą średnią, była dla mnie kompletnie irracjonalna. No i dziś wreszcie słyszę, że prezes Kaczyński wreszcie uznał, że trzeba się umizgnąć też i do nas nas. No i bardzo dobrze - tyle, że werbalne dopieszczenie klasy średniej nic nie da, skoro - jak już napisałam - PiS zwalcza nas od początku kadencji.

Jeśli prezes liczy, że średniakom wystarczy poklepanie po ramieniu i rzucenie jakiegoś ochłapu, to jest w maksymalnie dużym błędzie. Akurat my potrafimy liczyć (a przy okazji jesteśmy też najbardziej patriotyczną grupą w Polsce) i doskonale zdajemy sobie sprawę, że PiS nas najzwyczajniej w świecie, a w dodatku - wyjątkowo boleśnie, oszukał. Podniesienie kwoty wolnej od podatku? Kłamstwo. Obniżenie VAT? Ogromne kłamstwo. Przewalutowanie kredytów pseudowalutowych? Kłamstwo i splunięcie w twarz połączone z rozmazaniem tego butem.

Prawo i Sprawiedliwość, de facto, od praktycznie samego początku idzie na rękę banksterom i tej nielicznej grupie multimilionerów, od których akurat wyniki wyborów nie zależą. Efekty 500+ się kurczą wraz ze wzrostem inflacji, brak kwoty wolnej skutkuje realną utratą dochodów, ale złamanie obietnicy wyborczej dotyczącej obniżenie VAT najmocniej bije w najuboższych właśnie i tych aspirujących do polskiej, skromniutkiej wszak, klasy średniej. Bogatych wysoki VAT boli dużo mniej, bo kupują dużo więcej rzeczy poza granicami, a poza tym mają ogromne zasoby, które nie są oVATowane. Inaczej jest jest biedakami i średniakami, którzy całość albo większość dochodów mają właśnie obłożone podatkiem VAT. Poza tym - to właśnie średniaków PiS non stop skubie, aby przejęte pieniądze przetransferować do kieszeni najbogatszych - bo właśnie to oznacza nałożenie podatku od paliwa, aby milionerom dołożyć pieniądze na kupno samochodów elektrycznych.

Cieszę się, że Prawo i Sprawiedliwość wreszcie zauważyło średniaków. To dobry początek: a Dobra Zmiana będzie wtedy, gdy PiS przestanie nas okradać.

W "1984" George Orwell stworzył antyutopię, w której słowa miały znaczenie przeciwstawne do normalnego: I tak na przykład "leczeniem" określano tortury, a Ministerstwo Prawdy zajmowało się fałszowaniem przeszłości i rzeczywistości. Prawo i Sprawiedliwość poszło tą niechlubną drogą, skoro dożynanie klasy średniej premier Morawiecki i inni nazywają jej wzmacnianiem. Ministerstwo Prawdy Mateusza Orwella w pełnej krasie!

https://www.salon24.pl/u/polityka-od-kuchni/881315,szanowny-panie-prezesie-kaczynski

Tekst ukazał się na Salon24.pl w dniu 15 grudnia 2018r