To powiedzenie prawnicze ze starą i długą brodą. Pan prof. Jacek Majchrowski jest prawnikiem. Najwyraźniej w swej ideologicznej wojence – bo tak widzę bełtanie i mnożenie problemów wokół spraw tego typu jak pomnik Armii Krajowej czy pomnik Ofiar Komunizmu, stosuje tą właśnie technikę. Instancją odwoławczą ma być – wobec podkreślmy – sprawy już onegdaj zdecydowanej – ogólne referendum czy konsultacja – jak by to nie nazwać. Tak jakby o oczywistościach – podobnie jak z głosowaniami w Unii – należało decydować kolejnymi podejściami dotąd aż osiągnie się oczekiwany wynik.

Koncentrując się na sprawie Pomnika Armii Krajowej powiedzmy sobie wprost, że sama nawet wątpliwość co do konieczności jego postawienia i to w tej lokalizacji jest już wystarczającym dowodem na traktowanie spraw dla nie tylko Krakowian – najważniejszych. Żenuje konieczność przywoływania, że Armia Krajowa – jako regularne wojsko Polski Podziemnej tak jak i cała jej struktura i samo istnienie – było jedynym takim zjawiskiem w skali całej części świata okupowanej przez Niemców i ich entuzjastycznie popieraną, a obłędną i ludobójczą ideologię. Dziś po tylu latach – świat wie, że jedynymi eksterminowanym totalnie był Naród Żydowski, nie ma pojęcia o skali Polskich strat ludzkich i materialnych. Świat najpoważniej sądzi, że okupacja w np. Francji czy Belgii – to było to samo czego doświadczali Polacy – i to za samo bycie Polakami. Żydzi też byli masowo zabijani za to że byli Żydami. Wręcz z niedowierzaniem jest przyjmowana i wkładana między bajki propagandy opowieść o istnieniu w tym czasie Państwa Podziemnego, z Sądownictwem, sferami gospodarczymi i właśnie regularną Armią – Krajową. I tyle wystarczy by dziś o AK nie tylko pamiętać, ale by mieć za obowiązek by wiedzę o jej istnieniu rozpowszechniać i tym ludziom oddawać należną im cześć. Samo to już jest wystarczającym powodem by Pomnik Armii Krajowej stał w miejscu, w pobliżu którego przechodzą dzień w dzień turyści z całego świata idący z Wawelu na Kazimierz. Ci ludzie często o Krakowie – jeśli coś wiedzą – to wiedzą tyle, że Kazimierz – to matecznik światowej diaspory Żydowskiej, dziwią się, że stoją tam wspaniałe świątynie katolickie z czasów średniowiecza. To nie sami Żydzi tu żyli przez wieki? Wawel kojarzy się im jeszcze z arrasami, ewentualnie trofeami po bitwie pod Wiedniem, i że Kraków to miasto w pobliżu Wieliczki, czegoś takiego co trudno w świecie zobaczyć, a w którym można bezkarnie balować nocami lekceważąc mieszkańców. Zdajmy sobie sprawę, iż właśnie zarówno samo zaistnienie jak i konkretna lokalizacja Pomnika Armii Krajowej ma kluczowe i nie tylko Krakowskie znaczenie.
Nie bez powodu – początkowy sukces – wskazanie lokalizacji i wykonanie projektu – dla lewactwa stało się powodem do furii i nerwowego szukania sposobu – jakby to nie dopuścić do realizacji.
Słyszę argumenty. że AK już jest upamiętniona swoim Muzeum, ma swą cząstkę w pomniku na skwerku przy narożniku ul Podzamcza i ul Zwierzynieckiej.
To jawne kpiny z istoty koncepcji i powyżej okazanych przesłanek dla tej lokalizacji i co najważniejsze – istoty sprawy. Ilu turystów – idzie szlakiem z Wawelu na Kazimierz, a ilu uprze się i dotrze spod wiaduktu koło Dworca Kolejowego – do Muzeum AK i dowie się że ono tam jest i poświęci czas na ową eksplorację. Ten tekst piszę i to z tym tytułem jaki posiada. nie na darmo. Ucieczka w tak zwane konsultacje opiera się najwyraźniej na już wielokrotnie wyćwiczonym w naszym mieście modelu konsultacji. Konsultacja to nie decyzja. Gorzej niż podła frekwencja otwiera za to szeroko wrota dla sytuacji w której ma decydujące znaczenie uczestnictwo tylko samych fanów danej sprawy a ich postawa staje się „vox pouli”. Wtedy wystarczy dodać – Vox Populi – Vox Dei – i sprawę się załatwia wedle życzenia lobbystów.
W tej sytuacji chciałbym gorąco zaapelować do wszystkich, ale to dosłownie wszystkich, dla których;
A/ są ważne i czyny i pamięć o Armii Krajowej,
B/ jest dziś zrozumiała i ważąca konieczność wyzwolenia Polski z pedagogiki wstydu, którą nam się funduje od lat, a którą teraz się nasila z przyczyn gospodarczych i ideologicznych i wizerunkowych. Ataki w tym zakresie trwają na różnych polach.
C/ jest oczywiste jakie są przyczyny i jakie będą skutki tak silnego ataku lewactwa na ważne dla nas – Polaków i Polski wartości podstawowe.
by rozważyli co następuje.
Tym samym – gdy dojdzie do skutku owo tzw. referendum, konsultacja – jak to działanie socjotechniczne zostanie nazwane – obojętne, należy apelować by w tym uczestniczyli też wszyscy, dla których okazana tu argumentacja jest oczywistością. Ich i to możliwie liczne uczestnictwo jest niezwykle ważne by glosami ludzi ceniących pamięć i rolę Armii Krajowej został przeważony ten już wprost należy powiedzieć atak lewactwa. Atak ten najwyraźniej – po czynach ich poznacie – jest podejmowany, jak wszystkie ostatnie tego rodzaju, już z sięganiem po wszelkie możliwe a jeszcze dostępne lewakom środki. Do nich tez należą atrybuty dostępnych lewactwu elementy władzy na każdym polu. Od – wbrew histerii totalistów - a faktycznej lewackiej przewagi medialnej po dostępne jeszcze na wielu płaszczyznach elementy realnej władzy.
Przypadek Pomnika Armii Krajowej i to zestawiany z rzeźbą psa (jaki to niegodziwiec może mieć coś przeciw upamiętnieniu wierności przyjaciela człowieka – zobaczmy jaki to cynizm i przewrotność!) jest tylko jednym ale takim, w którym nie godzi się już cofać. Przed czym? Po prostu już nie ma pola do cofania się przed amokiem ślepego szturmu na wartości najważniejsze i ewidentnej chęci zatarcia pamięci i utrudnienia realizacji ważnego elementu polityki historycznej.
Nadzieja atakujących jest pokładana w uczestnictwie w owym głosowaniu, referendum, konsultacji, jak się to może nazywać - samych tylko zainteresowanych atakiem. Kolejne odwołanie się do kolejnej instancji – tym razem do vox populi – (jakie piękne i dobrze brzmiące słowa nieprawda?) – samych zdyscyplinowanych a zainteresowanych może dać owoc sukces tego ataku.
Szanowny Czytelniku
Możesz oczywiście sprawę zlekceważyć – ale po przeczytaniu tego tekstu już nie możesz powiedzieć i to bez względu na swój pogląd na samą kwestię pomnika, że nie wiesz o co tu w istocie chodzi.
Mówimy o kluczowej bitwie i nie tylko o sam Pomnik.
Sprawa ma wymiar o wiele szerszy niż lokalny.
I wcale nie chodzi – jak niektórzy też podnoszą – że w tym miejscu po zmroku jest ciemno. Spokojnie - da się zrobić by było jasno i nawet z monitoringiem i też by było jasno co do intencji i przesłania w ciągu dnia a także co ważniejsze by była jasność co do całego kontekstu. Nie ma co kluczyć. Warto powiedzieć – tak – tak, nie –nie
Nie może owocować opanowanie do perfekcji ubieranie ornatów, dzwonienie na msze i czynienie zła z powoływaniem się na szczytne słowa.
Wpychanie w niepamięć Armii Krajowej i polskiego losu w czasie okupacji niemieckiej – nie ma wątpliwości – jest złem kardynalnym.