Uważam, że za wszelkie komentarze w tej sprawie wystarczy wywiad jakiego udzielił szef ZNP p. Broniarz w stacji RMF fm. (28.02.19 r. ok 18.30). Pominę dużą, nazwijmy to oględnie, ostrożność w zadawaniu pytań przez dziennikarza, choć inne – nawet tylko z obowiązku dziennikarskiego aż się prosiły. Świadectwo obiektywizmu – szkoda pisania i nadziei na chęć rzetelnej dyskusji – godne norm zwyczajowych głównego nurtu. Ale to problem stacji i jej odbiorców.
Nie rozwlekając się zbytnio, wypowiedz tego pana można tak oto wypunktować.


*Strajk będzie, co ten pan wie choć sondaż wśród nauczycieli dopiero będzie, a gremium decyzyjne się zbierze 4.03.19. Taki widać typ demokracja.
*Strajk odbędzie się i to w dniach egzaminów. To też pewne.
* Pani Minister ma wiarygodność (dla tego Pana oczywiście) – to cytat - poniżej zera i jak można domniemywać - nie ma z kim i o czym dyskutować. To taka forma dyskursu społecznego.
*Podwyżki jakie już są zadecydowane – nie mają znaczenia.
Te najważniejsze punkty wywiadu warto zestawić z nie tak dawną wypowiedzią tegoż samego pana, który oświadczył, że Związek stawia żądania podwyżki o 1000 złotych dla nauczycieli, bo wiadomo, że żądanie to jest nie do wypełnienia. Jak nie zostanie spełnione – to dopiero zaczniemy akcję.
Proste? Jawnie powiedziane – o co chodzi.
Tak to jednym ruchem mamy podaną jak na dłoni całą żywą prawdę i dowód już bezpośredni tego co napiszę niebawem jako podsumowanie.
Zapamiętajmy tylko. Zero realnej chęci do uczciwej rozmowy i zero poszanowania dla demokracji, nawet wewnątrz tej organizacji nominalnie zawodowej. Faktycznie stawiającej sobie albo i mającej zadanie polityczne wsadzania kija w szprychy, każdej próbie zmiany – tylko po to, by było - jak było. Taki KOD albo coś takiego w wersji i konwencji Związku Zawodowego. Uczą się chłopcy – choć bez zrozumienia różnicy. Próbują model sprzed prawie 40 tu lat. Tyle, że Solidarność powstawała w ludziach i z Ducha Świętego a skończyła niestety na opanowaniu przez agenturę. To co innego niż organizacja odgórna z członkami związanymi posłuszeństwem i najwyraźniej tym, by było jak było. Inaczej wszak w takiej organizacji, ci ludzie by nie byli, skoro istnieje tuż obok „S” nauczycielska. To już samo też dużo mówi o biernych, wiernych i nawykłych do byłego systemu dołach związkowych. Uczyć nie do Gender i Socjalizmu z ludzką twarzą, do pamięci o historii, do wierności Ojczyznie w cenie Honoru – też pomysły. Skoro tak chcą powrotu do tego co było – to aż się prosi postulat powrotu dla Nich do poprzednich warunków płacy - bo wtedy już bez krygowania byłoby tak jak ten związek chce – by było jak było.
Strajk w czasie egzaminów. To pokazuje wprost - jaki ci ludzie mają szacunek dla troski o dobro i przekaz dla młodzieży stającej do - w zasadzie pierwszych w jej życiu i to w dużej mierze decydujących testów i jakie mają pojęcie o swej społecznej roli. Wolałbym by tacy nie dotykali umysłów moich wnuków. I to mają być nauczyciele? Co to – ta młodzież nieważna? Nie zdadzą – Ich problem?
Jako obywatel, onegdaj ojciec a teraz dziadek, od szkoły oczekuję oprócz rzetelności i to pełnego (a nie wybiórczego i jednostronnego ideologicznie) nauczania, kształtowania postaw w poszanowaniu dla takich wartości jak patriotyzm, uczciwość w życiu, honor, poszanowanie uczuć innych ludzi – czyli prawdziwa a nie poprawnościowa tolerancja. Jako ważny punkt należy dodać z pełnym honorowaniem tego co gwarantuje prawo - pełne rozumianego otoczenia w tym i do drugiego człowieka
Gdy tego szkoła nie będzie robiła – to pytam – na co mają iść nasze podatki czyli pieniądze budżetowe? Na destrukcję przyszłości
To powód dla którego mam pewność że zapowiadany strajk jest hucpą polityczną i jest dla mnie oburzający i destrukcyjny. Powinien się spotkać z zasadniczym oburzeniem społecznym. By było jasne – każdy ma prawo walczyć o lepsze warunki pracy – lecz musi paść pytanie – o jej jakość.
Dziś nie widzę by system widział i uwzględniał powiązanie płacy z jakością pracy. A tu mówimy o polityce – w tym przypadku destrukcyjnej.

Fsd