Pozwolę sobie zauważyć, że zwarty chór w sprawie Mariana Banasia, poza wszystkim, ujawnia dwa poboczne jej aspekty.
Samą istotą zarzutów i prawdy materialnej się nie zajmuję, gdyż nie byłoby rozsądne. Wszak nie znam – a podejrzewam, że nawet tego na twardo nie wiedzą autorzy raportu położonego na stole rządzących – rozważonej procesowo prawdy w tej sprawie. Choć jest to przecież znacznie większy pakiet informacji niż ten, który posiadam – lecz w nim brakuje głosu samego Pana M. Banasia. I to jest, wygląda na to fakt. Bo rozmowa a dokumenty – to nie to samo.

Na dodatek w sprawie lawiny można mieć tylko przekonania i wyobrażać sobie motywy np. polityczne lub wręcz osobiste i szczątkowe, a i tak w oparciu o wybiórcze informacje. Tu jednak mamy za sobą doświadczenia i do nich się odwołuję..
Tak więc w tym tekście spróbuję pokazać to, co pokazuje nie sama sprawa, a pojawienie się tak zgodnego chóru i to mówiącego w tonie podniosłym lubo podłym na dodatek pachnącego wolą linczu.
Pytanie skąd ten zapał? I to jest pytanie które sobie stawiam. Opowieści o trosce o Państwo ze strony która je traktowała jak traktuje tez dziś wędrówkami błagalnymi szkalującymi Polskę – z rozsądku – zawieszam na kołku.
Pierwszy aspekt i dla mnie wręcz wiodący, wskazują przypadki takie jak Pana Mariusza Kamińskiego czy Prezesa Waleriana Pańki – jako pierwsze z brzegu. Te musi się mieć na uwadze zwłaszcza przy obecnych sposobach działania tzw. opozycji, wynikających wprost z jej podejścia tych ludzi do słowa polityka jako działania w imię dobra wspólnego? Naprawdę dobra wspólnego? A może koteryjnego, a może uruchamiającego strach, a może budującego własny wielki majątek? To może być po prostu ostrzeżenie dla następnych chętnych do wejścia na ścieżkę kłopotliwych pytań i śledztw i oczywista chęć przerwania dotychczasowych działań..
Do wyboru i koloru.
Sprawa siłą swego parcia na likwidację człowieka z życia publicznego, poza dyskusją pokazuje, że tak jak poprzednicy i pan M. Banaś musiał nieźle nadepnąć na więźbę krzyżujących się jakiś interesów. Stał się realnym zagrożeniem, Seryjny NN – samobójca, to nie fikcja, czy spiskowa teoria a realia, o których się głośno nie mówi. Wypadek to wypadek, ale M. Kamińskiego już trzeba było unieczynnić, bo to, co ujawnił już mogło wskazywać zainteresowanych. A tak – dalszą robotę wykonywały procedury i kasty. Niestety – o ile np. p. Romuald Szeremietew toczył walkę i został uniewinniony ale czy ten wynik był – przy całej prawdzie obiektywnej – taki pewny skoro dziś taki red P. Najsztub po czymś po czym zwykły obywatel nie uniknąłby chyba odsiadki, okazuje się biały jak lelija. Samo zagrożenie jest do tej pory działającym pancerzem ochronnym dla tych interesów. Perspektywa skutecznej akcji w obecnej kadencji, jest najwyraźniej namacalnym i już odczuwalnym zagrożeniem i to o wykazanym już praktyką wymiarze zatamowanych nie paru i nie kilkudziesięciu a wielu więcej miliardów złotych. Tyle stracili – ściślej – nie wyprowadzili.
Drugi aspekt też nie jest do pominięcia.
Lawina medialno – polityczna wydaje się mieć siłę tsunami. Każdy się zgodzi, że rzecz w istocie nie jest dowodowo rozstrzygnięta i osądzona, a także słabiutka wobec tych, które są udziałem nawet obecnych senatorów z już postawionymi oskarżeniami. Pomimo tego – histeria i to w najwyższych registrach ma formę medialnego samosądu. Jako obywatel oczekuję iż przynajmniej się dowiem czym jakimi sprawami konkretnie się zajmował Pan M. Banaś. Wyniki tych dochodzeń czy kontroli są zapewne niejawne – i te mniej mnie jako szarego człowieka interesują – za to samo pokazanie, czym Pan M. Banaś się zajmował wskaże kręgi potencjalnie zainteresowane utopieniem szefa NIK w niesławie. Już samo zniszczenie fizyczne – eliminacja okazuje się czymś słabym, bo może przyjść następny ktoś tego typu. To NIK ma być poddana pod wątpliwość jako instytucja potrzebna co dopiero zapewniło by swobodę działania. W tym kontekście Popatrzmy jakie i czyje były postulaty przedwyborcze likwidacji choćby IPN, zatrzymania zmian w sądownictwie itp.
Tak więc warto zwrócić uwagę na skalę i nerwowość reakcji oraz na to przez jakie ośrodki są tak silnie wyrażane już gotowe osądy.
Tak więc sprawa w sumie zwraca uwagę na całe jej tło polityczne.

Na dzień dzisiejszy – rozsądnie nic więcej nie da się powiedzieć