Koncerty kolędowe Pani Anny Szałapak i Jacka Wójcickiego stały się na Zwierzyńcu w Kościele ss. Norbetanek już tradycją. Długoletni Proboszcz Salwatorski Infułat Jerzy Bryła, jest człowiekiem, którego życie biegło – można powiedzieć śladami księdza, biskupa i Kardynała Karola Wojtyły. Jest On również między innymi duszpasterzem artystów.
Jest postacią wielowymiarową, znaną i co najważniejsze lubianą i szanowaną. Artyści więc siłą rzeczy – a w tej dzielnicy mieszka ich sporo - zawsze chętnie odpowiadali na wezwania Księdza Infułata Bryły.
Z kolei Pani Szałapak oprócz tego. że jest artystką Piwnicy pod Baranami zawodowo – jako pracownik Muzeum Miasta Krakowa zajmuje się szopkami krakowskimi – czyli i jest osobą zaprzyjaźnioną z szopkarzami. Zwierzyniec zaś to matecznik krakowskiego szopkarstwa.
Pan Wójcicki – powszechnie znany też jako czołowy piwniczanin – mieszka w odległości może 200 –tu metrów od Kościoła ss. Norbertanek – jest parafianinem
Z tego wszystkiego złożyło się coś, co bez wielkiego huku i dzwonów Wielce Ważnych Instytucji – przybrało formę już utrwalonej i oczekiwanej przez ludzi kontynuowanej corocznie, tradycji stałej, niezmiennej i niekwestionowanej, corocznych - za to zawsze niesztampowych i wykonywanych na najwyższym poziomie - koncertów kolędowych
Mają one miejsce w Kościele ss. Norbertanek..
Po przejściu księdza Infułata na emeryturę – gotową pałeczkę tradycji przejął obecny ks. Proboszcz S.Sudoł i ją kontynuuje. Co i w tym roku miało miejsce.
Koncertując, zespół pod wodzą tych dwojga artystów – corocznie już od lat - w okresie Świąt Bożego Narodzenia – daje w kościele koncert kolędniczy. Tak chyba należałoby go nazwać. Specjalnie piszę tak o tym zdarzeniu artystycznym, bo nie chodzi tylko o odśpiewanie kilku kolęd. To zawsze są, za każdym razem inaczej, dobierane, kolędy, pastorałki i utwory „dary pod choinkę”. Nigdy program występu nie jest powtarzaną sztampą będąc przemyślany i przygotowany. W tym roku dodatkiem do kolęd były – pieśni autorstwa A. Osieckiej i Z. Koniecznego pochodzące z ilustracji muzycznej zeszłorocznej wystawy Szopek Krakowskich jaka miała miejsce w Paryżu.
Stałymi punktami tych koncertów są zawsze obok kolęd – a/ śpiewana opowieść jak to buduje się szopkę i jak b/ sprawia świątecznego karpia. Nie wiem czy można to gdzieś jeszcze usłyszeć – może jeszcze w Piwnicy. I na to się extra – czeka
Nie jest się oczywiście w stanie tekstem opowiedzieć koncertu. Tego można jedynie wysłuchać. Piszę o nim ku pokrzepieniu – że i tradycja kolędowa i artyści dobrej próby mają jeszcze dziś kontynuatorów i odbiorcę. Pełny kościół, oczekiwanie pod zamkniętymi drzwiami zza których dobiega głos próby – potem dźwięki wypełniające świątynię i świadomość, iż koncertu słuchają nasze Zwierzynieckie Panny klauzurowe, tworzą razem coś więcej niż tylko wspólne śpiewanie kolęd.
Tak skrótowo relacjonuję to wydarzenie.
Do następnego wspólnego śpiewania i opowieści o karpiu.
Autorem zdjęć jest Stanisław Malik