Gościem honorowym tych dni w Klubie Adwokata w Krakowie był ostatni klezmer Galicji, człowiek legenda, Leopold Kozłowski. Spotkanie miało formułę spotkania przyjacielskiego, które prowadził mec. Stanisław Kłys.

Należą się słowa uznania dla mec. Kłysa, pomysłodawcy tego spotkania, ponieważ mogliśmy poznać fakty z życia tego wspaniałego człowieka, których jeszcze do tej pory w pełni nie znaliśmy. Czasami były one wstrząsające jak opis jego przeżyć z obozu pracy w Kurowicach, które nasuwają pytanie…Czy to ludzie, ludziom zgotowali taki los ? …

Z tego obozu, niemieckiej hańby, wraz z bratem uciekł do żydowskiego oddziału partyzanckiego Abrama Bauma, który brał udział w obronie Hanaczowa przed UPA.W trakcie tych walk bestialsko został zamordowany jego brat. Oddział ten był w strukturach AK.

Tak jak wielu wspaniałych krakowian Leopold Kozłowski jest lwowiakiem. Urodził się w Przemyślanach ,dawnym miasteczku galicyjskim gdzie do czasów II wojny światowej zgodnie ze sobą współżyły różne nacje narodowe jak Polacy, Żydzi, Cyganie czy Ukraińcy. Było to miasteczko gorących serc-jak powiedział. Nasz wczorajszy gość talent muzyczny odziedziczył po dziadku Pejsache Branadweinie ,który wraz z 12 synami założył najsłynniejszą w Galicji orkiestrę klezmerską. Leopold Kozłowski przed wojną swój muzyczny talent szlifował w Lwowskim Konserwatorium w klasie fortepianu, a po wojnie dyrygenturę w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie. Jest również kompozytorem muzyki filmowej m.in. do „Austerii” czy „Listy Schindlera. Od niego mogliśmy się dowiedzieć, że muzyka klezmerska jest swoistego rodzaju modlitwą. Klezmer nie gra ,lecz modli się na instrumencie. Swoim uczniom wpaja…trzymaj nuty dalej od serca, a instrument bliżej serca. Autentyczna muzyka klezmerska jest improwizacją. Jest modlitewną rozmową z Bogiem. Jak sam mówi , muzyka uratowała mu życie. Ten wstrząsający niezapomniany wieczór był wzbogacony muzyką w wykonaniu samego maestro Leopolda Kozłowskiego, gdzie usłyszeliśmy  "Bełz”, „Dla Mamy” czy utwór na cześć jego tragicznie zmarłego brata. Był to wieczór niesamowitych świadectw siły ducha i woli walki człowieka ze złem .Człowieka ,który odkrył swoją misję , swoje powołanie, aby zachować od zapomnienia to co najcenniejsze dla narodu Żydowskiego –jego ducha przez muzykę.

  • lekoz_1.jpg
  • lekoz_2.jpg
  • lekoz_3.jpg
  • lekoz_4.jpg
  • lekoz_5.jpg
  • lekoz_6.jpg
  • lekoz_7.jpg
  • lekoz_8.jpg
  • lekoz_9.jpg
  • lekoz_9a.jpg
  • lekoz_9b.jpg
  • lekoz_9c.jpg