[nieotagowany tekst z piwnicy S24 z dnia dzisiejszego] Nieliczni alarmują. Większość ufa matriksowi, mała część, czuje, że COŚ jest nie tak i snuje sposoby REFORMY MATRIKSA. Oczywiście, reforma czegoś, co zbudowane jest na fałszywych fundamentach nie jest możliwa. Oczywiście, ci co alarmują, są usuwani decyzjami administracyjnymi z głównego obiegu medialnego. Znowu sukcesy, trudno się od nich opędzić. Krążą w przestrzeni jak pasożyty umysłu, o których pisał Colin Wilson. 

W UE oczywista klęska PIS-u. Klęska-sukces. Von Leyen niczym się nie różni od Timmermansa, który jest jej zastępcą. Nie tylko się nie różni, jest jeszcze gorsza. Jest progresistką i w sprawach klimatu i likwidowania państw narodowych. Opowieści od "reformowaniu od wewnątrz" UE od początku dla każdego myślącego były kiełbasą wyborczą i obrazą inteligencji Polaków. Ale masy uwierzyły, BO CHCIAŁY. Trudno jest walczyć z ludzką naiwnością i skłonnością do bezpodstawnych marzeń. Zwłaszcza w demokracji liberalnej o odcieniu ochlokratycznym, bo taki jest obecny ustrój Polski. 

"Pije, bije, ale jakąś tam resztkę kasy przynosi do domu, wprawdzie w domu bajzel, on nic nie robi, po pokojach biegają jakiś obcy z podwórka, ale on tak pięknie mówi o miłości..., o  tym, jak mnie kocha, więc zostaję z nim, zresztą jestem nie za ładna i podstarzała, więc zostaję z nim, bo kto by tam mnie zechciał" - z takim to poziomem świadomości społecznej mamy dzisiaj do czynienia. Zresztą większość w swym zapracowaniu lub malignie nawet nie spostrzega, że on pije i nie czuje, że bije. Widzi tylko resztki wypłaty i słyszy podchmielony bajer. Powinna taką ofiarę (społeczeństwo) ostrzec rodzina, czyli rodzima elita, ale ona zajęta... współbiesiadowaniem i namawianiem: zostań z nim, on się zmieni w następnych kadencjach, gdy weźmiesz rozwód, to zginiesz, poczekaj, jakoś to będzie. I zamiast JAKOŚCI mamy JAKOŚ.

"Miarą degeneracji intelektualnej i moralnej Zachodu w ciągu ostatnich dziesięcioleci jest dzisiejsza prawie całkowita nieznajomość klasyków zachodniej cywilizacji , nawet wśród tak zwanej klasy wykształconej. Ci, którzy pozostają nieświadomi tego, o czym wcześniej myślały wyższe umysły, są skazani na pozostawanie jako dzieci, w najlepszym razie na nowo dokonując wynalazku koła, zamiast stanąć na ramionach olbrzymów. " - pewnie wiele osób czytało już tę opinię Guillaume Durochera z poprzednich moich notek. Stan świadomości politycznej wśród dzisiejszych parlamentarzystów jest tak samo tragiczny. Przywykliśmy do tego. Tych, którzy na to zwracają uwagę skłonni jesteśmy uważać za dziwaków. Powodowani "szlachetczyzną", lenistwem umysłowym, tęsknotą za ojcem narodu, naiwnością i brakiem wyobraźni godzimy się na rolę społeczeństwa prowadzonego na pasku bredni partyjnych. Jak ten przysłowiowy szlachetka herbu Kozia Bródka, co to zlecał zarządzanie gospodarstwem miejscowemu Żydowi, oddawał mu je w arendę, bo sam do tego głowy nie miał i nie chciało mu się bawić w rachowanie a poza tym ów arendarz miał brata, co prowadził karczmę, w której zawsze w sobotę dawał do woli się napić na krechę. Odbudowy wymaga cała klasa polityczna Polski, to zadanie na przyszłość. Ale nikt ze sfer rządzących nic nie robi w tym kierunku. To nie ci ludzie. To nie ten HORYZONT MYŚLOWY. Mieliby sami chcieć ustąpić miejsca lepszym? I zajmować się wyszukiwaniem lepszych zastępców na swoje i rodziny lukratywne posady? Wolne żarty. Czysta fantazja. To wbrew psychologii zwykłego Kowalskiego. I wbrew psychologii zmultiplikowanych, partyjnych Martyn W.  i wbrew ODWRÓCONEMU SYSTEMOWI BUDOWANIA (vide: TUTAJ).

Grzegorz Braun kilka lat temu zajął się Jarosławem Gowinem. Napisał krótki tekst "Kim jest Jarosław Gowin?" Przypomniał, że Gowin, uchodźca z PO, wcześniej związany był ze środowiskami Unii Demokratycznej a następnie Unii Wolności. Ponieważ A.Duda sfabrykował święto Polaków ratujących Żydów, w związku ze zbliżającą się wojną Izraela i USA z Iranem powinniśmy wiedzieć, kto jest Żydem, by w razie potrzeby ich ratować. Nazwisko Gowin znajduje się w spisie Żydów ocalałych z getta warszawskiego, więc możemy raczej ratować w razie czego p.Gowina. Braun pisze, że to bardzo dziwny człowiek. Racja, niezwykle dziwny. Już nawet abstrahując od jego wypowiedzi, że Polska to kraj dwóch narodów, żydowskiego i polskiego (czytaj: TUTAJ) - jego dziwność jest uderzająca. Popierał pucz innego filosemity, A.Dudy. W istocie pan Gowin w efektach swej ministerialnej działalności jest... neomarksistą, marksistą kulturowym. Strażnikiem tego, by polskie szkolnictwo wyższe nigdy się nie odrodziło, co mogłoby dać podstawy do wzrostu siły państwa polskiego. Jednak szef partii rządzącej kocha pana Gowina i nic tu nie zrobimy.  Jeszcze tylko, jako puentę można przypomnieć, że Braun ukazuje też zakorzenienie Gowina w środowisku Sorosa. C.b.d.o.

Obudźmy się wreszcie z mrzonek o "samozreformowaniu się" obozu rządowego, Zjednoczonej Prawicy i podobnych filii kartelu partyjnego rządzącego ogłupioną Polską. Takie samo pytanie możemy postawić o każdym członku rządu lub partii rządzącej. 

Kim jest p.Robert Gliński? Bratem Piotra Glińskiego, który dostał 6 mln dotacji od nas. Mężem żony zatrudnionej całe życie w fundacji polsko-amerykańskiej. Strażnikiem tego, by każda, nawet najbardziej antypolska fundacja hasała sobie do woli po Polsce, po to by móc się w Brukseli pochwalić - jak na urodzonych socjalistów przystało - że Polska jest wyspą wolności. Wolności? Przecież ci ludzie nawet nie rozumieją pojęć, którymi operują (więcej o wolności, równości etc. z punktu widzenia klasycznego podejścia będzie w jednym z moich przyszłych tekstów). Jest więc pan Gliński przesławnym fundatorem (z naszych kieszeni) paranoicznej łódki patriotycznej obwożącej komilitonów po wysokogwiazdkowych hotelach i powiadamiającej dziwki portowe i zadziwione ryby o tym, że Polsce wydaje się, że jest wolna, łódki - którą jak mówią - sam rozbił. Byłym "zielonym", byłym ekologiem startującym do Sejmu z listy UW. O tym wszyscy wiedzą i nawet nie o to chodzi. Kim on jest mentalnie i myślowo, jeśli chodzi o potencjał oczyszczenia kultury z nowotworu marksizmu kulturowego? Tym samym, kim jest Gowin w perspektywie odbudowy siły polskich uczelni - nie tylko, że nikim, to jeszcze GWARANTEM STATUS QUO. 

Kim jest Mateusz Morawiecki? Pisałem o tym wystarczająco dużo. Ale jeszcze wiele niespodzianek nam ten pan zgotuje. Kim jest pan Czaputowicz? No comment (vide: książka ambasadora Balińskiego). Kim jest pani Emilewicz? Oprócz tego, że swoją spolegliwością wobec lobby filosemickiego naraża na poważne zagrożenie  bezpieczeństwo cyfrowe państwa (szczegóły w kilku moich notkach sprzed kilku miesięcy oraz w książce i artykułach Stanisława Balceraca). Jest nikim, śmiesznym figurantem groźnych lobbies.

Kim są panowie Kuchciński, Karski, Sasin? Proszę sobie samym odpowiedzieć. Kim jest pan Ardanowski? Przyczyny tej nominacji zrozumiemy, gdy będzie już za późno. W tym rządzie NIE MA PRZYPADKOWYCH NOMINACJI. Szkopuł w tym, że cele tych nominacji są niejawne i niezgodne z interesami państwa. 

Niektórzy z bardziej inteligentnych niezależnych dziennikarzy i blogerów sprawniej myślących postulują, by liczyć na bunt w PIS-ie, bunt dołów partyjnych, na secesję widzących nomenklaturowość wierchuszki i ślepą uliczkę, w którą wpędzają Polskę. Też kiedyś skłaniałem się ku takiej nadziei. Jednak dzisiaj myślę, że wątpię i uważam taką nadzieję za matkę głupich. Jeśliby mieli się "postawić" - już by dawno to zrobili, bo powodów ku słusznemu buntowi było wiele. To dla nich za dużo, zbyt wiele odwagi wymaga, przy domniemanej bezwzględności represji Zakonu. Tu się nic nie narodzi, nic nie zreformuje OD ŚRODKA. Może ludzie myślący kiedyś przejdą do jakiejś innej, wreszcie polskiej partii, nie można tego wykluczyć, ale nie można niczego budować na takiej nadziei. To środowisko jest skażone zgodą na kult jednostki i selekcją negatywną oraz łamaniem charakterów przez partyjną maszynę biurokratyczną. 

Wielu napawa się wizją taką, że PO zniknie, że weszła na drogę do takiej, nieuchronnej konsekwencji. Może i zniknie. To wszystko jest bez znaczenia. Bo poprzez zniknięcie PO -  PIS nie zmieni się w partię niesocjalistyczną, niebiurokratyczną i propolską. 

Wg Arystotelesa podstawą siły państwa jest stan trzeci, czy mówiąc naszym językiem klasa średnia. PIS prawie nic nie robi dla odbudowy silnej klasy średniej. Przeszkadzają mu w tym obce naciski oraz wrodzone nepotyzm i biurokracja. I - last, but not least - kompletny wakat potencjału intelektualnego, aby tak złożone, długofalowe przedsięwzięcie - nie mówię sfinalizować, ale w ogóle zapoczątkować. Zbądźmy nadziei. 

Zamiast pod treserskim kijem i biczem Kurskiego i Wtylewizji podniecać się pognębianiem sprzedawczyków PO i Koalicji Europejskiej (czy jak tam się zwą) zawstydźcie się ludzie co robicie? Budujecie swoje nadzieje na okładaniu po gębie głupków i prokurentów obcych lobbies? Tym się żywicie? Taki jest kształt i wymiar waszej troski o ojczyznę? Budujecie renomę i kompetencje rządu, partii rządzącej na porównywaniu się z zerami? Przecież to żałość, himalaje żałości. A może postawić sobie pytania: czym się różni Brudziński od Schetyny? Przecież to być może Brudziński przejmie partię, gdy Jarosław się wycofa. Czym się różni Wiśniewska od Lubnauer? Doskonałe kopie. Kuchciński a Brejza. Karski a Szejnfeld. I tak można w nieskończoność. Morawiecki to kreatywny księgowy, przesuwający, póki co udatnie, na papierze okrągłe kwoty wypracowane przez uciskane podatkami i biurokracją społeczeństwo - przesuwający z jednej rubryki do drugiej. To samo (machinacje zaksięgowywania aktywów)  robił w swojej pracy bankowej. Ale to, co było dobre w banku (strukturze z istoty pasożytniczej i aproduktywnej), w państwie, którego realną siłą bywa tylko produktywność i myśl techniczna, w dłuższej perspektywie będzie dla państwa dewastujące. To RADYKALNIE inne poziomy zarządzania i stymulowania oraz wymogi kompetencyjne. Przy najmniejszym zaburzeniu koniunktury okaże się, że to znikome, bądź "ujemne" kompetencje do budowy gospodarczej siły państwa. Już prognozy PKB na najbliższe 3 lata lecą w dół a inflacja w górę. Dlaczego Bartosiak uciekł z szefowania projektowi CPK? Przydałoby się go o to zapytać. Czym są owe inicjatywy "Polska wielki projekt", "Myśląc Polska" - to są kpiny. Pozorowanie pracy myślowej. Przekrzykiwanie się z liberałami na temat, ile swobody powinny mieć mniejszości kulturowe osłabiające państwo. I wypracowywanie kompromisu. Wykłady pani Emilewicz i pana Brudzińskiego. Kpiny w żywe oczy. Podobnie Forum Ekonomiczne w Krynicy (czytaj: TUTAJ, Inwazja Józefów na Egipt). 

Kiedy do tego całego towarzystwa zawita gogolowski rewizor?? 

Polska potrzebuje potężnej pracy myślowej. Nowej konstytucji, odważnej, śmiałej. Nowej myśli politycznej, ekonomicznej. Potrzeba prawdziwych burz mózgu i pobudzania środowisk niezależnych naukowców zamiast partyjnych nasiadówek. Trzeba zachęcać ludzi stojących z boku, niezaangażowanych. Ale to nie z PIS-em. To środowisko hermetyczne. Żyjące z tej hermetyczności. Zdeprawowane kultem jednostki i bezwzględnym posłuszeństwem legendom założycielskim partii. Środowisko stracone dla potężnej i niezależnej pracy myślowej, której jak kania dżdżu potrzebuje ojczyzna. Za to środowisko to nauczyło się perfekcyjnie SYMULOWAĆ pracę myślową i właściwe działania oraz zgodnie z założycielskim nakazem III RP (wyrażonym expressis verbis przez Kiszczaka) sprawnie blokować narodziny jakichkolwiek sił po prawej stronie . 

Kto czytał moją notkę o Arystotelesie pamięta zapewne taki cytat z jego "Polityki": 

"Jest też cechą tyranów, że nie znajdują upodobania w ludziach dostojnych i niezależnych. Bo tyran chciałby te cechy jedynie u siebie widzieć, więc kto z godnością i niezależnością się mu przeciwstawia, uszczupla przewagę i despotyzm tyranii, i skutkiem tego jest znienawidzony jako podkopujący jej władzę. Do koła współbiesiadników i towarzyszy zajęć codziennych dopuszcza tyran raczej obcych niż obywateli, bo ci ostatni są w jego oczach wrogami, a pierwsi przeciw niemu nie występują."

Nie, nie piję tu głównie do patriarchatu ukochanego przez patriotycznych Polaków Jarosława Kaczyńskiego (dalsze przyczynki do psychologii Prezesa dla dociekliwych: TUTAJ, w przypadku takich organizacji jak partie psychologia i "zła charyzma" władcy partii implikują tejże partii profil modelu zarządzania oraz jej horyzonty intelektualne, o czym więcej TUTAJ), choć przecież postawa taka nie jest mu obca, delikatnie mówiąc. Chodzi mi tu raczej o tyranię wewnątrzorganizacyjną. Opisałem to kiedyś jako "zasadę Streżyńskiej"(zwolnionej za myślenie i kompetencje), czyli zasadę eliminowania zbyt kompetentnych (podważania “niekompetencyjnej spójności grupy” ). Tutaj chodzi mi tylko o to, że cała partia sprawia wrażenie struktury opartej na resentymencie i dyktacie legend założycielskich. A cytat z Arystotelesa (o dopuszczaniu do bliskości raczej Obcych, niż obywateli) podsuwa ciekawe psychologicznie wyjaśnienia prezesowej anomalii, jaką jest dziwna nadreprezentacja etniczna, czyli oparcie wierchuszki partii i trzonu rządu na kadrach pochodzenia żydowskiego... 

Odrębnym, obszernym a tu tylko zasygnalizowanym zagadnieniem jest kwestia przynależności i kształtu UE. Stanowisko PIS-u wobec tej fundamentalnej dla przyszłości Polski kwestii jest szczególnie antypaństwowe i oparte irracjonalnie na kulcie decyzji Lecha Kaczyńskiego, który przecież podpisał traktat etc. Legendy partyjne wytwarzające fantom myślowy na temat, że sama li tylko Via Carpatia stworzy ("creatio ex nihilo") jakąś alternatywę i przeciwwagę dla dyktatu Niemiec i innych silnych - urągają nawet nie wybitnej, lecz nawet i przeciętnej inteligencji. Nie ma Międzymorza w sensie suwerennej, silnej struktury i nigdy nie będzie w dzisiejszej Europie. Oczywiście PIS będzie bez końca wypuszczał z maszynki partyjnej kiełbasę wizji swojego "reformowania od środka UE". Dzięki takim fantomalnym wizjom istnieje przecież partia i utrzymuje w miarę szerokie spektrum potencjalnych wyborców. UE powinna zostać przeformułowana fundamentalnie, ale nie zrobi tego sama, ani tym bardziej nie zrobi tego PIS. Problem w tym, że na to przeformułowanie nie zgodzi się rdzeń UE, bo zburzyłoby to niejawny sens istnienia UE, którym jest eksploatacja słabszych przez silnych oraz infiltracja i presja kulturowa. PIS nawet nie jest w stanie i nie odczuwa potrzeby podjęcia dyskusji na ten temat, a co tu mówić o próbach zmiany. Unia państw narodowych to mrzonka i legenda partyjna. Wśród faktycznych demiurgów i projektantów międzynarodowych tego dziwnego nibyorganizmu nie ma takich, którym by były w smak zmiany, o których w swojej naiwności - podsycanej przez PIS - marzymy w oderwaniu od rzeczywistości twardych interesów Niemiec i Francji.  Schuman był za likwidacją państw narodowych. Bajania o nadziei powrotu do korzeni, unii chrześcijańskiej, unii ojczyzn to zwykła gra na czas. Nie po to powstała UE. Nierealne, wyprowadzające na manowce złudzenie podtrzymuje PIS. Cel UE z naszego punktu widzenia jest ten sam, co cel okrągłego stołu: uczynienie i podtrzymywanie ze słabszych państw pozbawionego własnej gospodarki rynku zbytu i rezewuwaru taniej siły roboczej. Tego im nie wyrwiemy. A omylność lub nieomylność Lecha Kaczyńskiego nie ma nic do tego. Jednak żeby wyobrazić sobie alternatywne kształty porządku europejskiego trzeba mieć do tego potencjał, odwagę oraz możliwości intelektualne. 

Czytajmy klasyków a zrozumiejmy cel, struktury i zasady działania wirtualnego cyrku, który popieramy i który mimo że wirtualny, fantomalny - to powoduje skutki, z których wyzwalać się będziemy długimi latami. 

I myślmy o tym, jaka powinna być konstrukcja ustroju państwa polskiego, by w uścisku kartelu partyjnego nie ginęła przyszłość ojczyzny. Zbudować od podstaw trzeba wszystko, zasady ustrojowe, konstytucję, oświatę, szkolnictwo. Potrzebna jest potężna praca myśli politycznej. I ludzie nie pokroju tego, który myśli o tym tylko, jak kupić taniej a sprzedać drożej i odłożyć dla rodziny na czarną godzinę. Ludzi wyzbytych takiej gminnej małości trzeba szukać, wyławiać. Partia rządząca tego nie zrobi, bo by przestała istnieć. Zgodnie z zasadą "podważania niekompetencyjnej spójności grupy"...

Ta nawa państwowa ("karczma") Rzym się nazywa. "Zły" przyjdzie po swoje, jak do Gierka przyszedł w dziedzinie ekonomii. Przyjdzie też w sferze kultury, w sferze siły duchowej narodu, w sferze tożsamości narodowej. Odbierze z naddatkiem. Ochlokratyczna demokracja patrymonialna prowadzi państwo zgodnie z logiką klasyków myśli politycznej w jednym tylko, łatwym do przewidzenia kierunku. 

Demokracja skrajna jest właściwie tyranią, czyli Logos w piekle mniemań

Trzy typy mentalności inteligencji polskiej

Dramat wyborców PIS-u wpisany w dramat Polski

Ile osób żydowskiego pochodzenia jest dzisiaj w Polsce? Ukrywająca się diaspora 4-5 mln?

Po wyrwaniu ostatniej nogi Morawiecki zapisze w kajecie: Polska ogłuchła

Wyzwalać nas będą bez końca pod okiem najemników grających patriotów

Tekst ukazał się na Salon24.pl w dniu 17 lipca 2019r

  •