Wladyslaw Czyzewski mWładysław Czyżewski

Mieszkając we Francji jego fantazja i brawura "zaprowadziły" go do Legii Cudzoziemskiej. Od czerwca do października 1930r. walczył w Maroku i Algierze.      
W momencie wybuchu II wojny światowej Władysław pracował w Czchowie przy budowie zapory. Jako główny magazynier odpowiadał za zabezpieczenie budowy przed nadejściem Niemców. Jako ostatni opuścił zaporę i szczęśliwie dotarł do domu przy ul. Katedralnej 9. Jego siostra Janina była już mężatką. 12.01.1938r. wyszła za mąż za Jana Żmudę.

 obok „młodych” - matka Celina i Władysław

obok „młodych” - matka Celina i Władysław

 

Janina i Jan Żmuda

Jan z Janiną Żmudowie

Z tego związku przyszedł na świat Antoni. Z chwilą wybuchu wojny Jan Żmuda został powołany do wojska. Wzięty do niewoli sowieckiej zginął zamordowany w Katyniu (Charkowie).

Jan Zmuda

Jan Żmuda został awansowany do st.porucznika (źródło: http://katedrapolowa.pl)

 

 

Wojna spowodowała duże spustoszenie w rodzinie. Ze strony matki Celiny poginęły dzieci jej ukochanego brata Antoniego.
Na stronie https://krakowska.biz/ludzkie-losy/1526-historia-rodziny-urbanskich opisałam dzieje rodziny Urbańskich, gdzie Zofia z Cudziewiczów Urbańska przeżywszy zsyłkę na Sybir, zmarła w drodze powrotnej do Polski, jej mąż Jan Ryszard został zamordowany w Katyniu, a syn Wacław Narcyz przeżył z matką Syberię, dostał się jako 16-latek do Armii Andersa, przeszeregowany do armii gen. Maczka rażony pociskiem z moździeża poległ na polu chwały w Belgii, w De Meir 30.09.1944r.mając zaledwie 19 lat!

Kolejni dwaj synowie Antoniego zostali zamordowani przez bandy UPA, Leon Cudziewicz z synami w bestialski sposób na oczach ukrywającej się żony.

cudziewicz

 

Kolejni bliscy Celiny, którzy wskutek wojny ponieśli ogromne straty to rodzina Bakoniów od siostry Maryni, o których pisałam na stronie internetowej:
https://krakowska.biz/ludzkie-losy/1501-historia-rodziny-bakoniow

Juliusz (Julian) Bakoń został zamordowany w Katyniu. Jego najbliższy przyjaciel ks. prałat Zdzisław Peszkowski (późniejszy Kapelan Rodzin Katyńskich, doktor honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie oraz Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie) pisał w swojej książce "Wspomnienia jeńca z Kozielska", cyt:

"Wyjeżdżał pierwszym transportem z Kozielska. Mróz był potężny, a on nawet nie miał ciepłego płaszcza, był też w cienkich, letnich półbutach. Dałem mu swój koc, aby się owinął. Dokąd pojechali, nie wiedzieliśmy. Potem się okazało. Po odkryciu grobów zamordowanych w Katyniu odnaleziono prawdopodobnie ten koc z moim nazwiskiem. Znalazłem się bowiem na liście zamordowanych."

Ksiądz Peszkowski przeżył i nigdy nie zapomniał o swoim przyjacielu!
Kolejną stratą dla Maryni był Stefan Okoński (dziadek Elżbiety Gorączko-Krawiec), który w Wielki Piątek 1945r. w rodzinnej Łuce Małej został zamordowany przez sąsiadów z bandy UPA (powieszony i podpalony, spłonął żywcem).

 

Władziu przez okres wojny pomagał swojemu wujowi Julianowi Cudziewiczowi, mieszkającemu w Warszawie, który zastępował mu zmarłego ojca. O Julianie Cudziewiczu pisałam   https://krakowska.biz/kultura/1435-wybitny-artysta-spiewak-julian-cudziewicz

Julian był słynnym tenorem scen włoskich. W 1940r. zmarła mu żona Stanisława, byli bezdzietni, teraz potrzebował opieki. Władysław conajmniej raz w tygodniu jeździł do Warszawy, zawoził prowiant, pomagał stroić fortepiany, czym oprócz nauki śpiewu trudnił się prawie 80-letni artysta. Julian był kolekcjonerem dzieł sztuki, które z konieczności w czasie wojny wysprzedawał, a w czym pomagał mu siostrzeniec.

Władysław Czyżewski podczas II wojny światowej współpracował z Armią Krajową. Ważył wtedy 167kg! Wiedząc o szykujacym się Powstaniu Warszawskim, próbował nakłonić wuja do przeprowadzenia się do Sandomierza. Kiedy tuż przed powstaniem pojechał do wujka, ten wykręcał się, że jemu, znanemu artyście również scen niemieckich nic stać się nie może. Władysław spasował i zmartwiony wracał do Sandomierza. Wtedy jeździło się z przesiadką w Skarżysku Kamiennej. Tego dnia AK-owcy wykonali zamach na wysokopostawionego gestapowca w Skarżysku. Niemcy w odwet wyłapywali wszystkich Polaków, również i tych z pociagów, pakowali do ciężarówek i wywozili poza miasto, tam rozstrzeliwując. Władziu nie uniknął łapanki! Tak jak wszystkim, kazano mu klęczeć z rękami do góry. Władysław zwrócił się po francusku do oficera, że przy takiej tuszy trudno jest mu utrzymać równowagę w jadącym aucie. Oficer chętnie zaczął rozmawiać z nim po francusku.

Z rozmowy wynikło, że powyższy oficer był podwładnym Władysława, kierownikiem  jednego z oddziałów Lodowni des Glacieres de Paris. Ponieważ bardzo pozytywnie wspominał swojego szefa, darował mu życie, pozwalając wysiąść z ciężarówki. Kiedy Władziu doszedł na stację znajomy drużnik spytał, "Panie Czyżewski, to naprawdę pan? Ale Pan jest siwy!?"  Władziu w ciągu jednej sekundy całkowicie osiwiał!

 Tato m

Władysław Czyżewski w pierwszym rzędzie trzeci od prawej

 72rocznica m

Julian Cudziewicz zginął w swoim mieszkaniu na ul.Filtrowej 83/35 dnia 7 lub 8 sierpnia 1944r. Żołnierze brygady szturmowej SS RONA przywiazali go do łóżka i podpallili, wcześniej doszczętnie grabiąc mieszkanie. Grobowiec Cudziewiczów, w którym pochowana jest żona Stanisława znajduje się na warszawskich Powązkach. Ze względu na nadzór konserwatorski nad tą częścią cmentarza będziemy się starali o umieszczenie na grobowcu wzmianki o Julianie.

Julian w Warszawie m

Julian Cudziewicz w swoim mieszkaniu na ul. Filtrowej 83

 Grobowiec m

grobowiec małżonków Cudziewiczów

 

Podczas wojny Władysław Czyżewski ukrywał, a potem pomógł wyjechać z Polski Rywce Nesze Morgen, która w dowód wzięczności zapisała mu parcele z ogrodem i domem piętrowym murowanym, częściowo zburzonym. Władysław nie skorzystał z tej darowizny.

 

pismo Rywki Niechy Morgen m

 Pismo Rywki Nechy Morgen

 

 

Czyżewski poszukiwany był przez gestapo, ale udało mu się szczęśliwie doczekać końca wojny. Podczas nalotów Sandomierzanie kryli się w podziemiach katedry. Tak też było, kiedy w sierpniu 44 roku do Sandomierza dotarła Armia Czerwona z płk Skopenko. Oswobadzanie Sandomierza polegało na ostrzeliwaniu między innymi tamtejszych kościołów. Pociski wpadły do środka katedry, zajęły się łatwopalne rzeczy. Władysław zareagował natychmiast i wziął jedynego mężczyznę, który mógł mu pomóc, był to jego kolega z seminarium nauczycielskiego, ks. Krzysztofik, późniejszy proboszcz parafii św.Józefa. Obaj rozrywali ławki, palące przesuwali na środek katedry, jak również rzeczy, które zajął ogień. Stłumili pożar, dlatego straty były niewielkie. Na kościele św.Jakuba zajął się drewniany gont i tam też jeden z Sandomierzaków podobnie zareagował, zrywając palące się gonty, uratował kościół. Prawdopodobnie Rosjanie wywieźli go na Syberię. Po Władysława również przyszli! Władzia nie było w domu, jego siostra Jania gotowała ruskie pierogi. Zaproponowała poczęstunek. Podczas rozmowy okazało się, że oficer, który przyszedł po Władzia, był jego kolegą, synem dyrektora gimnazjum, u którego Władziu był na stancji, (o nim wspominałam w cz.1 ). I znowu cudem uniknął aresztowania!
     
25 stycznia 1947r. Władysław Czyżewski został prezesem spółki cywilnej LADIZA, mieszczącej się na ul.Basztowej, w byłej bóżnicy żydowskiej. Przedmiotem działalności spółki był wyrób zabawek i przedmiotów drewnianych, głównie hulajnóg. Spółka została upaństwowiona w 1949r.!

Władysław po wojnie kontynuował pracę nad wynalazkami. Zrobił ich ponad 150. Część opatentował jako wynalazki, inne jako wzory użytkowe. Poza Polską sprzedawał je m.in. do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Francji, Czechosłowacji.

 

prace masowy polow ryb m

Prace nad masowym połowem ryb przeprowadzał w Bogorii i Zajezierzu w 1937r.

z dziedziny rybnej m

Po wojnie wynalazek ten doczekał się dużego rozgłosu.

 

Władysław Czyżewski opatentował między innymi:

W 1946r. -  "Hulajnoga", "Podrywka zmechanizowana"(USA), " Zamek zmechanizowany", "Zabezpieczenie pociągów kolejowych od katastrof".
W 1947r. -  "Usztywniony gwóźdź" - (sprzedany do USA za 1ml zł w starej walucie)
"Kierownica" (Czechosłowacja).

Przez Rzeczoznawców Urzędu Patentowego w Warszawie zostało wyróżnione "Sprzęgło jednokierunkowe"  jako jeden spośród najlepszych ubiegłorocznych wynalazków, na równi z  pomysłem prof. Witolda Budryka z krakowskiego AGH (Gazeta Ludowa z 1948r. – "Wynalazki Polaków o znaczeniu światowym"). Wynalazek funkcjonuje do dziś.

pomyslowosc ludzka m

W 1948r. opatentował "Urządzenie ze sprężynowym zatrzaskiem do łowienia ryb" - (sprzedane do Kanady za ok.1 milion zł w starej walucie), "Korytarzowy sposób łowienia ryb", "Wędka" - (USA), "Ramka pszczela składana", "Kierownica do hulajnóg i rowerów" (Francja), "Trzykołowiec", "Hulajnoga z napędem pedałowym" - (sprzedana do Francji za ok.1 ml zł w starej walucie), wzór użytkowy - " Wałki malarskie", "Ręczny przyrząd do malowania ścian jednocześnie więcej niż jednym kolorem".
W 1949r.  – "Urządzenie do masowego powlekania powierzchni płaskich", został złożony również wniosek patentowy na "Szybki przeładunek towarów" .
Wzór użytkowy "Węza pszczela" – pozytywnie oceniony przez prof. A. Kozikowskiego z  Uniwersytetu Poznańskiego stał się tematem pracy dyplomowej w jego katedrze.

W 1950r.  - "Zamek" (USA), " Zamek do kas pancernych",  "Wytapianie wosku", "Tyczka do zdejmowania owoców", "Kosiarka ręczna z napędem elektrycznym".
 Za "Palikowanie pomidorów"-  zajął I miejsce na Konkursie Racjonalizatorskim - Warszawa 1951r.
W 1955r. -  "Piła heblarka", "Kłódka łupkowa do kas pancernych", "Talerzowa i szpilkowa kłódka" oraz "Wielokolorowe malowanie ścian", "Rezerwuary malarskie", "Wałki malarskie", "Miaro-waga".
Mając zaprzyjaźnionych sandomierskich fotografów p.p.M.Kossowskiego i L.Kolasińskiego robił unowocześnienia do kolorowej fotografii, jeździł po Polsce i nauczał nowej techniki. Opatentował też "Kasetę fotograficzną", "Maskownicę fotograficzną", "Maskownica na 24 zdjęcia-system tarczowym" i wiele innych o wiekszym lub mniejszym znaczeniu.
W 1950r. w Ministerstwie Przemysłu Drobnego i Rzemiosła zaginęły modele sprzęgła jednokierunkowego, 3-ch kłódek pancernych i  zamka do kas pancernych. Po długich staraniach Władysław dostał symboliczne odszkodowanie (3500zł).

patenty na wynalazki m

wiadomosci urzedu patentowego m

Patent na "Sprzęgło jednokierunkowe"

 

W sprawie "zaginionych" w 1950r.  modeli do "Przeładunku towarów" Władysław odwoływał się latami, pisał wszędzie! Nawet do Komitetu Centralnego PZPR w Warszawie, Prokuratury Generalnej i Prezydenta B. Bieruta!

Wniosek o udzielenie patentu na "Przeładunek towarów" został złożony 7  listopada 1949r.  
O godz.15,45 w lokalu Instytutu Techniki Budowlanej Warszawa ul. Narbutta 26 odbyło się posiedzenie Komisji Unowocześnienia Budownictwa, na którym Władysław Czyżewski przedstawił 30 różnych modeli do "Przeładunku i transportu towarów" szerszemu gronu fachowców. Wynalazek został oceniony pozytywnie, ze szczególnym naciskiem na załadunek i rozładunek samolotów.

Pismem z 13 sierpnia 1954r. Stołeczny Klub Racjonalizatorów Budownictwa zawiadamia, że projekt racjonalizatorski zgłoszony w 1950r. zarejestrowany pod Nr 88/50 został zaopiniowany przez Klub pozytywnie oraz przesłany w tymże roku do Instytutu Techniki Budowlanej do dalszego załatwienia.

 

Instytut techniki budowlanej m

Klub racjonalizatorow budownictwa m

Okazało się, że  w 1950r. wszystkie 30 modeli zaginęło po prezentacji w Instytucie Techniki Budowlanej, gdzie dyrektorem był doc.mgr inż.Antoni Kobyliński, który twierdził, "że rozwiązanie ob.Czyżewskiego nie znajdzie szerszego zastosowania w budownictwie" !
 
Nie udało się Władziowi ustalić kto i kiedy wykorzystał jego pomysł, który w dwa lata póżniej został zastosowany w Hucie Stalowa Wola!
Zdażają się w historii wynalazczości takie przypadki, że w tym samym czasie z dwóch przeciwległych krańców świata zgłaszane są takie same pomysły. Przykładem jest radio (Tesla, Popow, Marconi ). Wiemy też, że wynalazcom powojennym w Polsce nie było lekko, wynalazki często ginęły, były niedoceniane, tak samo jak ich twórcy - przykładem jest Jacek Karpiński (wybitny informatyk), który z konieczności zajął się hodowlą drobiu i trzody chlewnej!

Władysław Czyżewski za 23 miesiące pracy włożonej w ten wynalazek żądał od władz polskich odszodowania w kwocie 30 tys zł. Nie dostał! Nie odnalazł modeli!
Wynalazek  funkcjonuje wspaniale do dnia dzisiejszego, bo któż nie spotkał się z wózkami widłowymi? Powyższy wynalazek jest dowodem na wielki umysł racjonalizatorski Władysława! Zrezygnowany, za namową i pomocą dyrektora warszawskiego Biura Patentowego inż. J.Schoeppinga zajął się rzemieślniczym wyrobem zabawek i pamiątek, miał już doświadczenie w firmie LADIZA.

Władziu był już powtórnie żonaty z Józefą Skwarzec. Z tego zwiazku przyszła na świat trójka dzieci: Wanda (autorka), Anna i Czesław. Małżeństwo z młodszą od siebie o 26 lat Józefą było bardzo udane. I choć "klepał biedę" szczęście go nie opuściło, miał kochająca rodzinę i opiekę w chorobie do końca swoich dni.
14-15 marca 1970 r. w Głosie Pracy ukazał  się duży artykuł o Władysławie Czyżewskim pt."Wynalazca z przedmieścia".  Po tym artykule Władziu dostał przydział na nowe mieszkanie. W parę miesięcy po przeprowadzce z ul.Dąbrowskiego 4 "popłynęła" sandomierska skarpa, kamienica uległa zniszczeniu i wszyscy sąsiedzi zamieszkali  w tym samym bloku na sandomierskim osiedlu.

 

glos pracy m

Artykuł o Władysławie Czyżewskim.

 

wynalazca m

Mama i my

Józefa Czyżewska z dziećmi

 

Będąc schorowanym dorabiał sobie sporadycznie rozwiązywaniem problemów technicznych w Hutach Ostrowiec i Stalowa Wola.
Już pod koniec życia Władysław sprzedał do Anglii swój wynalazek "Krzywomiernik"- który był negatywnie zaopiniowany przez Polskę. Był to długopis ze skalą mogący przy pociągnięciu rysikiem zmierzyć rzeczywiste odległości na mapie, czy ilość metrów materiału w bali.

 

Wladyslaw Czyzewski2 m

 

Władysław Czyżewski był człowiekiem prawym, o wielkim patriotyźmie, ogromnej fantazji i niespożytej energii. Wielka wyobraźnia sprawiła, że jego życie było niewykle ciekawe i twórcze. Był dobrym i wyrozumiałym mężem i najwspanialszym Ojcem i to odziedziczył po Cudziewiczach!
Zmarł 20 czerwca 1971r. Pochowany jest na sandomierskim cmentarzu katedralnym.

 

 

 

 


Autor: Wanda Kalbarczyk (Czyżewska)
przy wsparciu Elżbiety Gorączko-Krawiec