Wybory samorządowe 2014 zakończyły się kompromitacją Państwowej Komisji Wyborczej. Skrajnie nieodpowiedzialnie realizowane wdrożenie nowego systemu komputerowego (firma bez odpowiednich doświadczeń, brak testów, nierealistycznie krótkie terminy) doprowadziło do wielodniowej komedii pod tytułem "jakie są wyniki wyborów". Szacowni członkowie PKW, w większości o mocno siwych włosach, tłumaczyli, że PKW jest niedoinwestowana i ma marnych informatyków.

Pomijając etykę takiego tłumaczenia (zwalanie winy na pracowników), kwerenda wykazała, że w sprawach budżetowych PKW w ciągu poprzednich 12 miesięcy zwróciła się do rządu z jednym tylko pismem. Pismo to zwracało się z prośbą o podwyżkę uposażeń samych sędziów PKW. Tak oto sędziowie zdefiniowali priorytety budżetowe instytucji stającej na straży "święta demokracji" tj. wyborów powszechnych.
Owszem Polacy bywają "marudni" w swoich ocenach instytucji państwa, ale Policja, urząd prezydenta, nie mówiąc o wojsku mają współczynniki zaufania powyżej 50%. Władza sądownicza niezmiennie od 1989 roku jest uznawana przez blisko 60% obywateli za niewiarygodną lub niegodną zaufania, ufa jej ok 25%. Oznacza to, że od blisko 30 lat władza sądownicza w Polsce nie jest uznawana za instytucję zaufania publicznego. Zaufanie do sądownictwa to fundament jego działania w państwie prawa, co więc oznacza dla pojęcia państwa prawa tak niezmiennie negatywna ocena władzy sądowniczej nie trzeba wyjaśniać. Tymczasem sędziowie nie płacą składek na ubezpieczenie społeczne, a ich średnie zarobki brutto przekraczają 10.000 zł.
W ślad za innymi przywilejami sędziowskimi, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego po 9 latach pracy mają otrzymywać dożywotnio 75% ostatniego uposażenia. Nowa ustawa autorstwa PIS kilka dni temu przegłosowana w parlamencie ma zlikwidować owe 75% wynagrodzernia dla sędziów w spoczynku. TK już teraz, a więc po zaledwie kilku dniach, gotowy jest do jej oceny, bez wątpienia negatywnej. Tymczasem na ocenę bankowego tytułu egzekucyjnego przez TK trzeba było czekać prawie 3 lata od dnia zaskarżenia. W 2015 TK uznał za niezgodną z Konstytucją zbyt niską kwotę wolną od podatku (niższą od tzw. minimum biologicznego). Dojście do takiego wniosku nastąpiło po przeszło 20 latach istnienia tej kwoty, zapewne przez większość tych lat spełniającej ów warunek o niekonstytucyjności. Taka jest "dynamika" ochrony konstytucyjnych praw obywateli w porównaniu do ochrony przywilejów pracowników organów państwa tych praw strzegących.
Nic nie wiadomo na temat mechanizmów oceny jakości pracy sędziów sądów powszechnych. Ciekawe jak duży byłby środowiskowy jazgot, gdyby PIS wprowadził jakiś prosty mechanizm, np.: sędzia otrzymuje premię za liczbę spraw i szybkość procedowania. Kontrolą jakości orzeczeń jest współczynnik negatywny mierzony liczbą spraw, które znalazłyby się po odwołaniu w sądzie wyższej instancji. Sędzia wyższej instancji decyduje, czy sprawa zasługuje na odwołanie, a jeśli przyjmie ją na wokandę, to jedynie uchylenie wyroku byłoby dla niego korzystne finansowo. Innymi słowy: sędzia sądu niższej instancji powinien chcieć orzekać szybko i na tyle skutecznie, aby nie było podstaw do zaskarżania. Zaś sędzia sądu wyższej instancji brałby na wokandę jedynie takie sprawy, w których są podstawy do zaskarżania.
W sprawie zgłaszania postulatów podwyżek dla samych siebie, można pomysleć o innym prostym mechaniźmie: zaczną obowiązywać dopiero od następnej kadencji. Tj. Sejm może przyjąć ustawę o podwyższeniu uposażeń poselskich, ale mogą obowiązywać dopiero od następnej kadencji parlamentu. Mogą wzrosnąć pensje ministrów i sekretarzy stanu, ale dopiero od powołania kolejnego rządu (owszem, żądza pieniądza może skłonić do sztucznej rekonstrukcji rządu, ale to ma jednak spory koszt polityczny).
Świat jest zbyt skomplikowany, aby powyższe mechanizmy rozwiązywały problemy chciwości, kolesiostwa i nepotyzmu. Ale jakieś kroki w tym kierunku są niezbędne. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby uposażenia sędziów były wysokie, ale jedynie wtedy gdy wykonują oni dobrze swoją pracę, a cała władza sądownicza zacznie spełniać podstawowe kryterium państwa prawa: będzie się cieszyć zaufaniem większości obywateli, a nie mniejszości jak jest to dziś.

Tekst ukazał się na Salon24 8 sierpnia 2016r