Notice: Undefined offset: 1177 in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 608

Notice: Trying to get property 'rules' of non-object in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 608

Notice: Undefined offset: 1177 in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 613

Notice: Trying to get property 'rules' of non-object in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 613

wPolityce.pl: Jak się pan poczuł, kiedy dowiedział się pan, że został przez premier Ewę Kopacz publicznie ogłoszony niebezpiecznym fanatykiem?

Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS: Nie zrobiło to na mnie szczególnego wrażenia. Gdyby Pani premier lepiej znała historię polskiej walki o niepodległość byłaby ostrożniejsza. W latach 60-tych,70-tych i 80-tych wielokrotnie przeżywałem podobne kampanie nienawiści. Pamiętam taki wielki tytuł w Trybunie Ludu w 77-mym roku: „Macierewicz uczy młodzież, że krew jest smarem historii”. Groza wiała z tej pierwszej strony Trybuny Ludu poświęconej mojej skromnej osobie! A chodziło o moje spotkanie w Gorcach z krakowską młodzieżą, z którą rozmawialiśmy o budowie niezależnych instytucji jako drodze do niepodległości.

Ale autor z Trybuny widział w moich działaniach fanatyzm,cynizm,bezwzględność! Zupełnie jakbym czytał tę Gazetę, która dziś zajęła miejsce Trybuny Ludu…Takie kampanie nienawiści towarzyszą mojemu życiu nieustannie. Zawsze, kiedy dzieje się coś ważnego, dobrego, gdy są szanse na zmianę sytuacji Polski, gdy wzmacniamy jej szanse na niepodległość odzywają się takie głosy.

Zawsze straszą panem…

Bez przesady. Takim egotykiem to już nie jestem. W czasie 50-ciu lat mojej aktywności towarzyszyłem wielu innym osobom, którymi straszono bardziej. Ale w miarę upływu czasu to grono rzeczywiście się zmniejszyło.

Jednak dla Platformy jest pan wciąż ulubionym bohaterem.

Proszę mnie zwolnić z komentowania gustów Platformy…

Sztab PiSu zareagował na tę wczorajszą kampanię w mediach wskazując Jarosława Gowina jako przyszłego szefa MON. To dobry ruch? Wcześniej mówiło się o panu…

Używa Pani sformułowania „mówiło się” odwołując się do informacji swoich kolegów, dziennikarzy… Nigdy państwo nie słyszeli tego ode mnie.

To prawda.

W reakcji na dziennikarskie spekulacje, zawsze podkreślałem, że takie zamiary, ani oczekiwania mi nie towarzyszą. O personaliach zdecyduje Premier, tak by powstał zespół zdolny sprawnie, kompetentnie i zdecydowanie kierować Polską. I liczę na to, że pan Jarosław Gowin, gdy rząd ostatecznie będzie się kształtował obejmie funkcję, która pozwoli PiS-owi skutecznie rządzić.

To dobry kandydat na szefa sił zbrojnych?

Z pewnością taka właśnie ocena stoi za tą decyzją.

Zdradzi pan swoje plany na po wyborach?

Mówienie o planach powyborczych przed wyborami nie jest roztropne. Nie wiadomo bowiem jaki będzie kształt polityki polskiej po tym, gdy Polacy wybiorą reprezentację narodową, którą jest Parlament. Bo to jest jedna z najważniejszych decyzji w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Bardzo nam wszystkim zależy, żeby była dobra z punktu widzenia niepodległości Polski. Liczymy na to.

Czy pan się czuje pod jakąś szczególną presją? Mało kto jest tak bardzo na cenzurowanym. Niewielu politykom wyciąga się tak każde słowo…

Tak jak mówiłem, trochę już do tego przywykłem, bo to jest mój chleb codzienny od wielu dziesięcioleci. Oczywiście to, z czym mieliśmy ostatnio do czynienia było skierowane nie tyle we mnie, ile w Prawo i Sprawiedliwość i szerzej w cały obóz patriotyczny.

Proszę się nie gniewać, ale czy to nie jest czasem tak, że powie pan czasem o jedno słowo za dużo, dając pretekst przeciwnikom PiS, do takich ataków?

Gdyby Pani zapoznała się z rzeczywistymi moimi wypowiedziami, a nie z manipulacjami, które zostały przedstawione w niektórych mediach, to by Pani takiego pytania nie zadała. W moich wypowiedziach rzeczywistych, a nie tych skrojonych przez propagandystów na użytek kampanii nienawiści, albo w ogóle nie było sformułowań państwu od kilku dni serwowanych przez media, albo miały one zupełnie inny sens i kontekst. Często świadomie przypisywano mi słowa i zdania , których nigdy nie użyłem i choć później je wycofywano ale już ukształtowały pewną matrycę, poprzez którą odbiorcy interpretowali całą resztę. Pytania zadane z sali od słuchaczy -przypisywano mnie a następnie przekształcano w stwierdzenia faktów, choć ani słuchacz ani tym bardziej ja nic takiego nie powiedziałem. W innym wypadku wycinano ze środka zdania kilka słów nadając im zupełnie nowy sens; podmieniano też słowa by uzyskać pożądany efekt grozy czy nieodpowiedzialności. Świadomie i w sposób zmasowany zastosowano cały arsenał chwytów jakby żywcem wyjętych z sowieckiego „podręcznika agitatora”.

W tym wczorajszym przekazie były dwa zarzuty. Pierwszy, że pan uprzedza Kancelarię Prezydenta zapowiadając publikację aneksu do raportu WSI i drugi, że nie dość stanowczo zareagował na pytanie czy Donald Tusk był agentem STASI. A mówiąc odpowiedzcie sobie państwo sami pozostawia tu jakieś niedopowiedzenie. Tyle mogliśmy usłyszeć wczoraj z mediów…

To jest bardzo przychylna interpretacja. Przedwczoraj wielokrotnie powiedziano, że to ja stwierdziłem, że Donald Tusk był agentem STASI. Jeden z dziennikarzy wprost zapytał mnie: „Dlaczego nazwał pan Donalda Tuska agentem Stasi?” Powiedziano też, że to ja podczas wystąpienia zadawałem publicznie pytanie: „Czy Donald Tusk był agentem Stasi?”. To był przekaz pierwotny. Dzień później go zmiękczono. Ale pierwszy, sfałszowany kształt mojej wypowiedzi, który uformował stanowisko powtarzane przez niektórych posłów, ministrów i dziennikarzy, nie miał nic wspólnego z rzeczywistością. Jeśli chodzi o Donalda Tuska zadano ewidentnie prowokacyjne pytanie, a ja nie chcąc się w takiej sytuacji wdawać w jakąkolwiek dyskusję, odpowiedziałem z przekąsem: „ładne pytanie” ! Niech więc pytający sami sobie na nie odpowiedzą. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o inne moje wypowiedzi. Wypowiedź, którą Pani wzięła za dotyczącą raportu WSI w istocie była odpowiedzią na pytanie o aferę ‘Pro Cywili’. Z całego akapitu wyjęto kilka słów i przedstawiono jako moje stanowisko wobec publikacji aneksu do Raportu z weryfikacji WSI. Podobnie było w innych wypadkach. Prawdziwa sztuka oszustwa. Ale, jak się okazało, oszuści oszukali przede wszystkim sami siebie. Zamiast spadku notowań Prawa i Sprawiedliwości i wzrostu popularności PO uzyskali efekt odwrotny; badania wykonane w okresie największego nasilenia tej kampanii nienawiści (7-8 październik) pokazały 3% wzrost notowań Prawa i Sprawiedliwości i 5 % spadek PO.

Zamierza podjąć pan jakieś kroki prawne przeciwko stacjom telewizyjnym? Publicystom? Politykom?

Niedługo się to okaże, na razie wygrałem dzisiaj proces z funkcjonariuszami WSI, którzy od 8 lat próbowali mnie ścigać za pracę Komisji Weryfikacyjnej. Oni także okazali się nieskuteczni.

Rozmawiała Anna Sarzyńska

Wywiad wPolityce ukazał się 9 października 2015r