Może za duże słowo, bo remanent to jednak liczenie czegoś namacalnego, co ma jakąś materialną , pozytywną, wartość. Czy w krakowskiej polityce zdarzyło się coś takiego? Nie bardzo pamiętam poza szeroko zapowiadanymi spotkaniami ministrów rządu D. Tuska z mieszkańcami Krakowa.

Nawet pamiętam taką wymianę zdań pomiędzy Bogusławem Kośmiderem (szef PO w Krakowie i przewodniczący RMK) a mną z wiosny tego roku po konferencji prasowej z Ministrem Kosiniakiem ? Kamyszem. Kośmider mówi: następne spotkania z ministrami odbędą się jesienią. Zapytałem wówczas: ?to Pan jeszcze przewiduje, że PO będzie w jesieni rządzić?? Kośmider oburzony odparł: ? A komu mielibyśmy oddać władzę?? Faktycznie PO władzy nie oddała ale... następnych publicznych spotkań (po Gowinie i Kosiniaku) już w Krakowie nie było.

W pierwszej połowie roku mięliśmy raczej w Krakowie więcej imprez okołosportowych z okazji EURO 2012 aniżeli politycznych wydarzeń. Tu trzeba oddać władzom miejskim Krakowa i Wieliczki sprawiedliwość, że z obowiązku gospodarza trzech drużyn piłkarskich wywiązały się bardzo dobrze. Szczególnie jestem pod wrażeniem przyjęcia Włochów przez Wieliczan. Pewno, że z zapowiadanych 100 tys. kibiców była ich tylko połowa, ale z drugiej strony wystarczyło to na omijanie Krakowa szerokim łukiem przez ?normalnych? turystów, więc branża turystyczno ? gastronomiczna raczej na EURO straciła. Ale ?mimo tego -pozytywny przekaz poszedł w świat.

Nie przyjmując budżetu prezydenta Majchrowskiego Rada Miasta Krakowa, z przewagą członków PO, otwarcie postawiła sprawę referendum i odwołania prezydenta. Było to nieco kabaretowe zagranie bo nawet gdyby do referendum w mieście doszło to i tak skończyłoby się zwycięstwem Majchrowskiego. Jednak po długich negocjacjach podpisano porozumienie miedzy obiema stronami, które z przeciwników politycznych zrobiło sojuszników. Platforma w ten sposób została po dziecinnemu ograna bowiem to ona teraz odpowiada za wzrost cen wody, wywozu śmieci, podatków, opłat itp. Prezydent Majchrowski oszczędził swoich radnych z ?Przyjaznego Krakowa?, którzy np. przy zmianie cen biletów ?wstrzymali się od głosowania, a drastyczne podwyżki mieszkańcom Krakowa i przejezdnym zafundowali tylko radni PO.

Nie sądzę, aby prof. Majchrowski po raz czwarty chciał kandydować na stanowisko prezydenta. Nie widzę też jakiś potencjalnych , czyli z szansami na wybór, kandydatów z innych partii. Tradycyjnie PO się podzieli na grupę Kośmidera i na grupę Rasia. Chyba, że wystartuje Gowin (z nominacji PO czy bez ? to już mniej ważne) wówczas wygra wybory bez najmniejszego problemu. Z lewicy, która wreszcie musi kogoś wystawić, nie widać żadnego poważnego kandydata czy kandydatki (może poza M.Bielawską), PiS nadal będzie lansował posła Dudę, co będzie błędem, bo on jest lepszy na centralnej scenie, z Ruchu Palikota zapewne Gibała z szansami na drugą turę (jak nie będzie Gowina). Wydaje mi się, że PSL powinno wystawić na prezydenta Krakowa ministra Władysława Kosiniaka ? Kamasza. Kampania samorządowa będzie nieodzowna, aby wreszcie ta partia umiaru i rozsądku uzyskała poselski mandat w wyborach do Sejmu w 2015r.  

            Patrząc na krakowskich radnych kilku można wyróżnić. Z pewnością będzie to Małgorzata Jantos za uporczywe mówienie o zagrożeniach zatrucia czadem, Marta Patena za odwagę w reformowaniu miejskiego systemu oświaty i Anna Prokop ?Staszecka za chęć poprawy opieki zdrowotnej mieszkańców Krakowa.

            O politykach reprezentujących nas w Sejmie z uznaniem można wyrazić się tylko o ministrze Gowinie za zapowiedź reformy fatalnego sądownictwa oraz ministrze Kosiniakowi ? Kamyszowi za działania w rozwiązywaniu problemów seniorów.

O reszcie natomiast można powtórzyć za Janem Rokitą: Posłowie, o senatorach już nie mówiąc, to są automaty do naciskania czerwonego i zielonego przycisku. Nic więcej.