Trwająca od poniedziałku dyskusja nad wynikiem wyborów do PE rozrasta się imponująco. Wiele, jeśli nie wszystko zostało już na ten temat powiedziane. Mamy już analizy wyników wyborczych, w każdym możliwym chyba segmencie: demograficznym, geograficznym, zawodowym itd. Mamy analizy i spory wokół sposobów prowadzenia samej kampanii wyborczej. Mamy analizy historyczne, socjologiczne i polityczne. A czego nie mamy?  Mówiąc inaczej, czego nie rozumie pomimo tych wszystkich analiz, strona przegrana? 

Moim zdaniem sprawy najważniejszej. Tego mianowicie, że doprowadzając świadomie do stworzenia w Polsce ostrego sporu politycznego zamienili wybory w plebiscyt: jesteś za odsunięciem PiS od władzy, czy przeciw? Cała kampania wyborcza opozycji trwa właściwie od ostatnich wyborów parlamentarnych. I miała to samo hasło: odsunąć PiS od władzy. Opozycja próbowała już wszystkiego: masowych demonstracji (ulica ), nacisków z zagranicy (zagranica), strajków (ZNP), majdanu w Sejmie i pod Sejmem. I za każdym razem jedynym postulatem było przejęcie władzy. Zabrać ją złym, oddać nam. Czemu akurat im miałby ktoś oddawać władzę?  Tego już wyborca się nie dowiadywał. No z wyjątkiem tego, że chodzi o to: aby było jak było.

Trudno o głupszą strategię. Przecież opozycja przegrała rekordowo poprzednie wybory właśnie dlatego, że wyborcom nie odpowiadało to co było! Jakby odpowiadało, to pani Kopacz do dziś byłaby premierem i rzucała kamieniami w dinozaury. Innym skutkiem tej strategii opozycji jest faktyczna dwubiegunowość polskiej polityki, w której nie ma de facto miejsca dla innych partii, poza PiS i PO ( z ich przystawkami). 

Dziś opozycja próbuje przeformatować swą strategię. Ale na to jest już za późno. Nikt z wyjątkiem gorliwych widzów TVN i czytelników GW nie uwierzy w jakieś nowe obietnice PO. Ale tych widzów i czytelników, jest za mało, by wygrać wybory. Opozycja będzie jeszcze długo zastanawiać się nad błędami kampanii, i poszukiwać sposobu na jej zmianę. Schetyna zapewnił nawet, że ten sposób jest, lecz " trzeba go dobrze znaleźć". No to niech sobie dobrze szuka i dobrze znajduje. Ale nie znajdzie. A to dlatego, że nie w sposobie leży problem. Nie w opakowaniu towaru, jaki chce nam sprzedać, ale w samym towarze. A tego po prostu nie ma. Schetyna i jego koledzy  próbują nam sprzedać puste pudełko. Łamią sobie głowy jak je opakować i jaką wstążką obwiązać. I myślą, że to wystarczy. Ale znaczna część wyborców ( wystarczająca na zwycięstwo) wie już doskonale, że pudełko jest puste. Listonosza też znają. Wiedzą, że roznosi puste paczki i każe sobie za tę usługę drogo płacić. Ubywa jednak frajerów, którzy dadzą się nabrać!

Tekst ukazał sięr na Salon24.pl w dniu 31 maja 2019r

O