20181116edwardUkazało się setki komentarzy we wszystkich mediach i krajowych i zagranicznych związanych z euro wyborami. jedne były pogłębione i warte uważnego analizowania, inne jak b.pezydenta Bronisława Komorowskiego poniżej elementarnego poziomu. Starałem się je w wiekszości przeczytać i wyciagnać z nich wnioski. Z pewnoscią najbardziej przekonujaą analizą był rewelacyjny film na FB autorstwa krzysztofa Mazura z Klubu Jagiellońskiego pod nieco prowokacyjnym tytułem "Beata Szydło - królowa polskich płotów." Film jest na moim profilu (www.facebook.com/edward.brozek.90) i radzę go oglądnąć.

Ale mnie zaintrygował rezultat skromnego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który startując na całkowicie obcym dla siebie terenie z trzeciego miejsca osiągnął wynik znacznie lepszy aniżeli słynna gwiazda z kolcami ale bez kindersztuby, w tym samym okręgu wyborczym, startującą dodatkowo z pierwszego miejsca. W trakcie kampanii otrzymałem zaproszenie na otwarte spotkanie wyborcze Patryka Jakiego organizowane w krakowskim „Sokole”. Na spotkanie nie mogłem iść, ale zaintrygowała mnie osoba zapraszającego:         dr Mirosław Boruta. Z Mirkiem znamy się kilkadziesiąt lat i jakoś nadajemy wzajemnie na tych samych falach, choć czasami ostro dyskutowaliśmy. O spotkaniu w „Sokole” zapomniałem, ale tuż przed wyborami przypadkowo spotkałem znajomego  mieszkającego w Limanowej. Pochwalił mi się, że był u siebie na spotkaniu przedwyborczym Patryka Jakiego i odniósł z tego spotkania bardzo dobre wrażenie, na tyle duże, że zamierzał zagłosować na Jakiego. Podobał mu się i kandydat, ale nie krył też podziwu dla prowadzącego spotkanie jego sztabowca. Określił go jako elokwentnego politycznego perfekcjonistę, dodatkowo z ogromną dozą humoru i dużą, profesorską, wiedzą. Zdaniem mojego kolegi obaj, czyli prowadzący i  kandydat wzajemnie się doskonale uzupełniali, choć widać było kilkunastoletnią różnicę wieku między nimi.

    Okazało się, że tym prowadzącym był dr Mirosław Boruta, który na moje w tej sprawie pytanie skromnie odpowiedział: „Fajny kandydat poprosił mnie o pomoc.  On w Krakowie praktycznie nie znał nikogo a ja znam wszystkich. Dlaczego miałem nie pomóc?”  Dla informacji PiS w Limanowej osiągnął wynik wyborczy ponad 80%.

     Analizując wynik wyborczy PiS w Krakowie w stosunku do ubiegłorocznych jesiennych wyborów samorządowych widać (cytuje za red. Skowronem z Dziennika Polskiego) wzrost poparcia dla PiS o 6%.  No ale jak PiS ma nie rosnąć, skoro koalicja rządząca w mieście z Jackiem Majchrowskim na czele   „zafundowała” m.in. drastyczną podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej, paraliż komunikacyjny miasta, popieranie politycznego strajku nauczycieli, bezczelne dbanie o kolegów z byłego Zarządu Województwa Małopolskiego, czy awansowanie osób z wyrokami sądowymi na dyrektorskie stanowiska. To się ma Krakowianom podobać? Jak tak będzie dalej to za kilka miesięcy Zjednoczona Prawica będzie najsilniejsza partią w naszym królewskim grodzie.

   Kampania wyborcza była prowadzona ze strony PiS zadziornie i perfekcyjnie natomiast Koalicja Europejska była i bez wyrazu i bez pomysłu. Chyba skończony idiota wymyślał bilbordy KE z krytykujących ludzi  PiS. A już zupełnie nie rozumiem jak mogła się PO obrazić na TVP i ją bojkotować. Przed tak ważnymi wyborami tracić setki okazji na dotarcie ze swoim przekazem do telewidzów. Kto zdrowo myślący tak robi? Chyba tylko polityczny  samobójca.   Nie wiem co wymyśli PSL, ale –jak mogę radzić – to  niech szybko bierze zabawki i ucieka z piaskownicy, gdzie się bawił z PO czy SLD, nie mówiąc o reszcie  towarzystwa.   Pomysł na tworzenie szerokiego centrum na bazie PSL jest warty zastanowienia. Mamy przecież dużo „bezrobotnych” polityków wartych zagospodarowania. Przykładowo Jan Rokita.