Dopiero po napisaniu wspomnianego tekstu spojrzałem na komentarze zamieszczone w Internecie na temat śmierci profesora Jana Szyszki.
Poziom, w którym już nie słychać stukania od dna. Innymi słowy – pokrywa się to z tym, co tylko delikatnie zaznaczyłem w swoim tekście. Napisałem mianowicie o tym, że realizacja przez Profesora zasad zapisanych w prawie i służebnych w stosunku do rzeczywistej dbałości o środowisko, była istotną przyczyną ataku na Niego przez środowiska traktujące sprawy – jak dziś się mawia – ekologii - czysto instrumentalnie.

Takie podejście zagraża istocie więźbiy interesów nie tylko gospodarczych ale i politycznych. Dziś na potrzeby tych kręgów zwanych w skrócie ulica i zagranica – głównie w kierunku wykonywania nacisku dla szkodzenia obecnie rządzącym. Że Państwu i przyrodzie to dla tych ludzi nie jest tak ważne. Dla takich osób jak autorzy wpisów o których mówię, o takiej wiedzy w przedmiocie i o takim poziomie szacunku dla człowieka i śmierci – widać trzeba już używać nieco grubszej rury. Jednak na zejście do zbliżonego poziomu - zresztą nie tylko mnie - nie stać, to i adwersarze takiego pokroju często z tego korzystają, uzyskując praktyczną bezkarność. Granica w tym względzie odgradzająca podłość i niekompetencję od wolności słowa jest faktycznie płynna i niemożliwa do precyzyjnego wyznaczenia. Tu problemem jest też – i to kieruję do odbiorców tego tekstu - obniżenie poziomu społecznej akceptacji i masowość wypowiedzi oraz czynów z różnych pól, nieprawdziwych, niecenzuralnych, wykraczających poza wszelką przyzwoitość i kulturę czyli z definicji chamskich. Takie nawet pochodzące ze sceny i Galerii uchodzą płazem – ludzie dają sobie wciskać, ze to działania artystyczne - to dlaczego w Internecie miałyby być czymś niestosownym? Z ostatnich, trudno nawet powiedzieć wyskoków bo to zbyt łagodnie nazwane - w tym względzie - klasyką może tu być na przykład to, co powiedział Wałęsa na drugi dzień po pogrzebie Marszałka Seniora.
Powiem wprost. Autorzy wpisów odnoszących się do postaci prof. J.Szyszki mają zapewne różne motywacje swoich zachowań. Od jakiś kwot za robotę bycia narzędziem klepania w klawiaturę, po koncentrację niewiedzy i złej woli, nienawiści oraz braku kultury. Te wszystkie dominują nad całym zestawem złych chęci, myśli i odruchów. W swym przekonaniu słuszności i pojęciu skuteczności uderzają na odlew i uważają, że wolno.
W tej sytuacji skutecznym remedium na takich troglodytów myśli etyki i rozumu wydaje się nie wchodzenie z nimi w dyskusję, a przedłożenie rzeczowych argumentów potencjalnym odbiorcom przekazu serwowanego przez heiterów. Choć rozmawiać przecież trzeba – to jednak rozmowa ze stroną o złej woli i najwyraźniej nie przyjmującą faktów do wiadomości – nie może być sensowna i prowadzi do porównania argumentów. Mówił dziad do obrazu jaka to rozmowa? Z irracjonalną nienawiścią – nie da się racjonalnie rozmawiać.
W swoim tekście wyraźnie podałem motywację dlaczego prof., Jana Szyszkę – oprócz tytułu naukowego lecz też i dla czynów i decyzji należy uznać za tego, który zgodnie z rozsądkiem i prawem, kompetentnie dbał o środowisko i dobrostan przyrody. Jako naukowiec miał wiedzę, którą jako urzędnik wykorzystywał w podejmowaniu decyzji zgodnych z najlepszą wiedzą i dla równoważenia racji środowiska naturalnego i koniecznej do życia działalności gospodarczej. To było źródłem Jego skuteczności na forum Unii Europejskiej. Skuteczności – takiej jaką dopuszczała polityczna poprawność i można powiedzieć rodzaj bezmyślności i mody czy raczej doktryny polityczno-biznesowej w odniesieniu do spraw ochrony środowiska. I wyznaczała im granice poprzez pokazywanie faktów – choć są to fora dla których wiedza i fakty nie są do końca rozstrzygające. Sprawa tzw praworządności w Polsce i konstrukcji Sądów – tego dowodzi wprost. Umiejętność pokazania realiów i rzetelnych informacji były jak się wydaje głównym powodem szalu ataku na osobę i Polskę w takiej np. sprawie jak realne zagrożenie Puszczy Białowieskiej a teraz sięgającego za grób. Na grobie „wroga” zwyczajem ludów prymitywnych odprawiają tańce i plucie. To ten sam mechanizm, który działał u oddających mocz na krzyż ułożony z puszek po piwie czy obecne zachowania kandydatki z PO. W sprawie Puszczy – szczególnego kamienia obrazy - przypomnijmy na marginesie, że Puszcza tylko w części leży i na terenie Polski i na tym ta ma do niej prawo decyzji. Ważne wydaje się pytanie o zakres i skutki zatrzymania działań sanujących czy raczej zabezpieczających Puszczę – pozostaje otwarte. I tak na przykład silnie umotywowana rzeczowo opinia Pana prof. J. Szyszki, iż nie mówimy o puszczy pierwotnej i prawa jakimi się ta rządzi muszą uwzględniać odwieczną obecność człowieka w jej częściach – zagrażając doktrynie ekozieloności, choć prawdziwa – stała się tez powodem furii i nienawiści. Proszę zauważyć, ze wystarczyło by Pan Profesor przestał być Ministrem – i nagle sprawa Puszczy spadła z agendy zainteresowania dzielnych bojowników. Ci zrzut ścieków Warszawskich są chyba skłonni uznać za działanie proekologiczne – milczą.
Dziś – nawet wedle prawa – ochrona środowiska opiera się na szukaniu równowagi pomiędzy potrzebami człowieka a potrzebami środowiska naturalnego. Równowaga- równoprawność – oznacza, że np. życie roślinki nie może być ważniejsze niż życie i byt człowieka.. To stąd mamy prawo do np. ścinania zboża, polowania czy uboju zwierząt hodowlanych oraz absurd postulatu zielonych w sprawach aborcji.
Profesor Jan Szyszko był tym, który przywracał miarę rzeczom poglądom i wagę rzetelnej wiedzy i zrozumienia konieczności ochrony środowiska. W dzisiejszych czasach gdy absurd i kłamstwo z manipulacją pozwalają rządzić i robić interesy – kosztem ludzi i środowiska taki człowiek to wyrzut resztek sumienia, publiczne uzmysłowienie braków kompetencji – czyli wróg.
Stąd ten heit poza grób.
Szacunek dla człowieka i wartości cywilizacji – przeszkadzają.

 

Fsd
Kraków 10.10.19