Oszukańcze hity

W Polsce działa kilkaset firm, które zajmują się oszukiwaniem starszych osób.

Na początku sierpnia prezes Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji nałożył rekordową karę – 4 mln zł., na firmę Exito z Opalenicy. Firma naciągała klientów, przede wszystkim starsze osoby, na rzekome promocje. Jej sprzedawcy oszukiwali ludzi, obiecując im udział w losowanych nagrodach (tabletach, laptopach).

Oczywiście wszystko było nieprawdą. Za „wylosowane” nagrody trzeba było płacić, a oferowane produkty były znacznie droższe niż gdzie indziej. Mimo że każdy, kto kupi towar na prezentacji, ma 14 dni na jego zwrot, firma odmawiała reklamacji. „Nie ma taryfy ulgowej dla firm, które oszukują seniorów. Celem Exito była jak największa sprzedaż metodami sprzecznymi z prawem. Nie znalazłem w tym przypadku żadnych okoliczności łagodzących, dlatego nałożyłem wysoką karę. Jest to do tej pory najwyższa kara za pokazy. Mam nadzieję, że to będzie lekcja dla nieuczciwych przedsiębiorców” – komentował Marek Niechciał, prezes UOKiK. Niestety takich wypadków jest coraz więcej. Nasze społeczeństwo się starzeje. Nic więc dziwnego, że powstają firmy wprost specjalizujące się w oszukiwaniu i naciąganiu starszych ludzi.

Oszukańcze hity
Wśród oszukańczych hitów najpopularniejsze jest naciąganie na zmianę operatora sieci telefonicznej. Sprzedawca czasem podszywa się pod przedstawiciela innej firmy. Czasem wręcz nie mówi, że chodzi o nową umowę, ale o obniżenie rachunku za telefon. Efekt jest jednak odwrotny od zamierzonego. Zamiast niższego rachunku emeryt dostaje do zapłaty dwa. Od poprzedniego i nowego dostawcy usług telefonicznych. Popularną metodą jest też sprzedaż „promocyjna” oczywiście, usług medycznych. Sytuacja w służbie zdrowia nie jest dobra. Na wizyty u lekarza specjalisty czasem trzeba czekać kilka miesięcy. Dlatego oszuści starają się przekonać, że oto jest okazja, aby tanio (z rzekomym dofinansowaniem np. Unii Europejskiej) zrobić konieczne badania. Według Federacji Konsumentów w skrajnych wypadkach tego typu promocje kończą się otrzymaniem astronomicznych rachunków po 8–10 tys. zł. Pod koniec sierpnia UOKiK ukarał karą 1,1 mln zł firmę CMSE (czasem występującą jako Centrum Medyczne św. Franciszka). To charakterystyczne, że firmy biorące na cel starszych ludzi starają się uchodzić za chrześcijańskie organizacje non-profit. Firma oferowała „bezpłatne badanie medyczne”, aby po nim wcisnąć seniorom konieczność korzystania z płatnej prywatnej opieki zdrowotnej (stan zdrowia badanych zawsze bowiem budził poważne zastrzeżenia). Badanie było oczywiście przedstawieniem, a nie rzetelną analizą stanu zdrowia i miało na celu zmanipulowanie starszej osoby.

Trzeba też uważać na rzekomych pracowników spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej, którzy przychodzą i uzgadniają termin wymiany okien i drzwi. Rzeczywiście ekipa się pojawia i wymienia co mówiła, tyle że na końcu zostawia wysoki rachunek do zapłacenia. Dlatego w takim wypadku zawsze dobrze skontaktować się z zarządzającym budynkiem, w którym się mieszka, aby potwierdzić, iż rzeczywiście chodzi o prace zlecone, a nie firmę naciągającą klientów. Handlowcy nie mają żadnych skrupułów. Większość ich wynagrodzenia zależna jest od liczby zawartych umów. Dlatego nie cofają się przed niczym. Zdarzają się telefony do starszych ludzi z tłumaczeniem, że aby licznik prądu działał prawidłowo, musi być w domu założony Internet. Klasyką w tych oszustwach stały się różnego rodzaju loterie. Rzekomo, aby odebrać wygraną, należy pokwitować odbiór nagrody. Zamiast jednak dostać prezent, starsza osoba staje się klientem nowej firmy.

Strzeż się domokrążców i promocji
Trzeba pamiętać, że mamy prawo odstąpić od każdej transakcji, którą zawarliśmy. Jeżeli do sprzedaży doszło za pośrednictwem Internetu – jest to 14 dni. Jeżeli umowa została zawarta osobiście – 10 dni od podpisania umowy. Najlepiej jednak założyć, że nie podpisuje się i nie zawiera żadnych umów, których się nie planowało. Ofertę można zabrać celem przejrzenia w spokoju, skonsultowania się z rodziną, znajomymi, wreszcie sprawdzenia firmy w UOKiK czy porozmawiania z doradcą w Federacji Konsumenta. Mamy do czynienia bowiem z profesjonalnie przeszkolonymi osobami do sprzedaży. Kwestie etyczne w coraz większej liczbie wypadków schodzą na dalszy plan. Sprzedawcy są uczeni najrozmaitszych trików. Działają one według starych sprawdzonych metod. Nawet przyjęcie niewiele wartego prezentu jak np. jednorazowego długopisu czy taniej reklamówki wyzwala w obdarowanym chęć rewanżu. Na to tylko czekają sprzedawcy, podsuwając mu prosty sposób spłacenia przysługi: zawarcie umowy. Temu też mają służyć rozmaite promocje. Sprzedający często też wykorzystują fakt, iż rozmawiają ze starszymi osobami, dla których kontakt z młodym człowiekiem jest czymś wartościowym. Wykorzystując to, starają się zawrzeć umowę. Czasem odwołują się też do współczucia i litości: „muszę zawrzeć określoną liczbę umów, bo stracę pracę”, „nie będzie mnie stać, aby nakarmić dzieci”. Standardem jest takie zajmowanie rozmową „ofiary” (bo przecież nie klienta), aby nie przeczytała umowy. Gdy starsza osoba próbuje czytać, sprzedający zaczyna odciągać jej uwagę, rzuca teksty, że to „standardowy aneks” itp. Wreszcie sprawia, żeby ofiara czuła się winna i odczuwała dyskomfort z powodu braku zaufania do sympatycznego przedstawiciela firmy.

Ordynarne oszustwa
Oprócz firm, które stosują nieuczciwe techniki sprzedaży, mamy też zwykłych oszustów. Najbardziej niebezpiecznym dla osób starszych są telefony z zagranicy. Czasem nie patrząc na kierunkowy, a widząc, że ktoś dzwonił, automatycznie się oddzwania. To może być bardzo kosztowne. Takie numery z krajów afrykańskich są właśnie stworzone po to, aby okradać nieuważnych. Kilkusekundowe połączenie z tym numerem może kosztować nawet kilkaset złotych. Nie wolno też odpisywać na SMS-y od niezeznanych numerów. Taki SMS może bowiem się okazać aktywacją jakiegoś drogiego abonamentu czy usługi. Oszuści też próbują wyłudzać fałszywe długi. Przynoszą do skrzynek ostateczne wezwania do zapłaty za nieistniejące zobowiązania. Ewentualnie uregulowanie zaległego abonamentu za radio i telewizje. Wszystkie dane indykatorów oprócz numeru konta są jednak fikcyjne. To są oszustwa już wprost ścigane przez policję. W innych wypadkach, niestety, nieuczciwe praktyki sprzedawców są traktowane jako wykroczenie, a nie przestępstwo, mimo że ich działania mają bardzo wysoką szkodliwość społeczną czynu. W sumie niewiele się różnią od metody okradania starszych ludzi „na wnuczka”, czyli pojawienie się osoby, która rzekomo w imieniu najbliższego, który uległ wypadkowi, ma kłopoty z prawem – potrzebuje szybko finansowego wsparcia. Mechanizm zawsze jest ten sam: okraść starszą osobę. Najlepiej po prostu założyć sobie, że z domokrążcami i sprzedawcami superpromocji przez telefon się nie rozmawia. Nie ma bowiem takich firm, które rozdają prezenty. Za każdy z takich podarunków na końcu trzeba zapłacić kilka razy więcej, niż jest wart w rzeczywistości. Warto przestrzec o tym swoich bliskich, którzy z racji wieku mogą zostać wzięci na celownik oszustów.

Tekst ukazał się na łamach Gazety Finansowej 21 października 2019r