felekKażdy organizm potrzebuje całego ciała, wszystkich jego członków a wśród nich mózg ma szczególną rolę. Nie tylko ma dawać sygnały życiowe, ma też dysponować wiedzą – czyli informacją. To jednak mało – bo bezwzględnym warunkiem tego, by tenże wypełniał swą rolę właściwie jest by ów mózg był zdrowy. Popularnie mówiąc nie fiksował i oczywiście był mózgiem, a nie jego atrapą – niesamodzielnym zespołem działającym pod dyktando jakiś wszczepionych zewnętrznie elektrod.

To uogólnienie przenieśmy nie tylko na organizm człowieka, dla którego mózg dyryguje funkcjami życiowymi, ale też na społeczeństwo jako całość. Mózgiem społeczeństwa jest jego elita – w tym elita naukowa. Podkreślmy mówimy tylko o części elity społecznej. I nie jako grupy uprzywilejowanej a jako właśnie będącej mózgiem wspólnoty, mającym wobec niej zadania i funkcje.
Może przez chwilę tym się zajmijmy zastanawiając się nad rolą ludzi utytułowanych naukowo w życiu społecznym.
Zobaczmy przykłady zachowań i postaw dwóch – biegunowo różnych tytularnych profesorów. W sytuacji bardzo trudnej dla całego społeczeństwa.
Mowa o dwóch profesorach zajmujących wysokie stanowiska państwowe
Wystarczy – ale bez pokrętnych gimnastyk – zobaczyć jeden przykład tego co w tym czasie zrobił i jak się zachowuje prof. Tomasz Grodzki i drugi prof. Łukasz Szumowski.
Jeden zachowuje się lekceważąc procedury a nawet bezpieczeństwo bliższego i dalszego otoczenia służbowego, uważając chyba na poważnie, że sprawa pandemii nie ma prawa go tknąć, ważniejsze są narty, działa ku swemu upodobaniu. Drugi – poświęca wszystkie siły, by służyć społeczeństwu działa patrząc do przodu. W końcu Jego wiedza i umiejętność korzystania z niej i z pomocników rodzi nadzieję na przynajmniej spłaszczenie zagrożenia dla nas wszystkich. To dzięki Jego między innymi pracy ludzie nie łażą wszędzie tam gdzie by ich poniosło. Wiedzą, że fachowiec mówi co mówi nie dla siebie a dla wspólnego dobra. To i słuchają co Ten mówi.
Wyobraźnię jednego i drugiego co do konsekwencji działań i podejście do swej roli jako członka elity – dzieli przepaść. Z jednej strony mamy wyobrażenie, że bycie w elicie to miody a z drugiej przekonanie i praktykę, że bycie w elicie to obowiązek.
I ten profesor i ten profesor.
Tak to mamy odbicie obrazu elity.
Jak widać – jako społeczeństwo jeszcze mamy mózg. Może nie jednolity ale jest. Jest z czego skorzystać do odbudowy elity a tak się nad nią biadoli.

Feliks Stalony-Dobrzański