25 września 2019 roku pod Pekinem otworzył się ogromny hub lotniczy - Pekin-Daxing , który rocznie obsłuży 200 mln pasażerów. Port Dubai World Central Airport o powierzchni Paryża został zbudowany na pustyni koło Dubaju. Indie już myślą o rozbudowie lotniska w New Delhi, przez które dziś może się przewinąć 70 mln podróżnych. Eksperci podkreślają, że wielkie porty lotnicze stały się krwiobiegiem światowej gospodarki. Kto nie zainwestuje w budowę nowoczesnego hubu transportowego, już wkrótce przestanie się liczyć.

Bo wielkie centra komunikacyjne to ogromne zyski. Co ciekawe, zdecydowana większość tych zysków, wcale nie trafia bezpośrednio do operatorów portów. To zyski, jakie czerpią dziesiątki firm zlokalizowanych w promieniu ok. 200 km wokół hubów, które dzięki nim mają stały dostęp do surowców i podzespołów dostarczanych przez wykonawców, a także same mogą sprzedać swoje towary na cały świat. Lotniska stały się krwiobiegiem globalnej gospodarki. Ci, którzy nie są do nich podłączeni, nie istnieją. To trochę tak jak z internetem w świecie wymiany informacji i usług - nie ma cię w sieci, to nie ma cię w ogóle.

Choćby tylko z tego powodu, dla kraju takiego jak Polska budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego jest nie tylko potrzebą, ale wręcz koniecznością. W dodatku nasze historyczno- geograficzne przekleństwo graniczenia z Niemcami i rosyjską strefą wpływów, w tym wypadku jest atutem, którego nie ma żaden inny kraj europejski. Budowa CPK to jeden z ważnych warunków rozwoju ekonomicznego i gospodarczego, to kopalnia pieniędzy i potężny generator miejsc pracy. Centralny Port Komunikacyjny będzie hubem przesiadkowym w skali Europy i ogromnym impulsem rozwojowym dla polskiej gospodarki - powiedział prezydent Andrzej Duda. Premier Mateusz Morawiecki zauważył, że CPK to inwestycja dla obywateli, która - według szacunków - stworzy ok. 150 tys. miejsc pracy. Prezydent odkreśla, że Centralny Port Komunikacyjny to już teraz projekt o zasięgu międzynarodowym. Przypomniał, że podpisano umowę np. z kolejami francuskimi, żeby pracować wspólnie nad standardami kolei dużych prędkości, a także umowę o współpracy z Wielką Brytanią. Wskazał, że prowadzone są też zaawansowane rozmowy z partnerami ze Stanów Zjednoczonych.

Wkrótce wybierzemy doradcę strategicznego dla lotniska - zapowiedział pełnomocnik rządu ds. CPK. Dodał, że ubiegają się o to dwa lotniska: Incheon w Seulu i Narita w Tokio. I dobrze, bo w walce o dostęp do rodzącego się rynku 10 mld pasażerów kluczowa jest geografia. Kraje, które jak Dubaj niespodziewanie znalazły się na najbardziej uczęszczanych szlakach lotniczych między Europą i Ameryką a Azją, od razu zyskują wielką przewagą nad konkurencją. Te wszystkie przesłanki nie pozostawiają właściwie żadnych wątpliwości co do celowości inwestycji, chociaż można oczywiście spierać się o szczegóły. Ale nie: w Polsce opozycja przybrała pozę dziwnej negacji, bo przecież mamy lotnisko w Berlinie a w ogóle to budżet CPK należy rozdać bezrobotnym i pielęgniarkom. Tego rodzaju myślenie trudno nawet nazwać populizmem, bo jest to myślenie zwyczajnie prymitywne, z góry zakładające, że Polak w Polsce skazany jest łaskę sąsiada, któremu ma nabijać kabzę, zarobioną wcześniej u tego sąsiada np. przy zbieraniu szparagów. To już zresztą przerabialiśmy za rządów Tuska - po tym względem nic się w tej formacji nie zmieniło.

Platformie zależy tylko na odzyskaniu władzy - za wszelką cenę. Premier Morawiecki bardzo słusznie w swoim sejmowym wystąpieniu – zwracając się do opozycji – radził, żeby nauczyła się najważniejszego języka: języka polskich interesów i pilnowania polskich spraw. Tym samym powiedział szczerą prawdę, co wywołało histerię w szeregach Platformy. Najlepszy dowód, że politycy totalnej opozycji mieli gdzieś polskie interesy, to czas ośmiu lat rządów wraz z PSL-em oraz dwie kadencje Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Jeśli sięgniemy wstecz, to możemy mówić o priorytetowym traktowaniu rosyjskiego Gazpromu, o działaniach na szkodę interesów Polski przy aferze OFE, prywatyzacji polskich banków, czy też wyprzedaży za grosze polskiego majątku – tego doświadczaliśmy. W tej chwili rząd PiS prowadzi zgoła odmienną politykę, nic zatem dziwnego, że pojawia się sprzeciw, bo powstanie Centralnego Portu Komunikacyjnego jest wbrew interesowi Niemiec, wbrew interesowi Lufthansy. Pisząc wprost: jest wbrew niemieckim planom podporządkowania sobie Europy środkowej z Polską na czele. Nietrudno zatem zauważyć, że istotą opozycyjnej negacji rozwojowych koncepcji nie są nawet fanaberie polityków PO i Rafała Trzaskowskiego: to jawna postawa proniemiecka i reprezentowanie niemieckich interesów. Nawiasem pisząc, wygibasy słowne w tym temacie, których używają politycy POKO, zakrawają na kabaretowe jaja i urągają inteligencji odmóżdżonej kury.

Trzaskowski chce wszystkie osiągnięcia i idee Prawa i Sprawiedliwości wypalić gorącym żelazem. Nie potrafię zrozumieć, że niby Polak, prezydent największego miasta w Polsce śmie w ogóle zapowiadać działania destrukcyjne. Ale jeszcze bardziej dziwi, że ktoś taki znajduje w ogóle jakiekolwiek poparcie społeczne, bo to znaczy, że część Polaków ma mentalność niewolniczą i odpowiada im egzystencja w trzecioligowym "ten kraj" skomunikowanym ze światem wyłącznie poprzez Berlin i opierającym swój boom gospodarczy na zbieraniu szparagów. Nazywanie budowy CPK gigantomanią jest głupotą, sabotażem i skrajną nieodpowiedzialnością, bowiem lotniska stają się dźwignią rozwoju gospodarki nie tylko dzięki globalizacji (którą paradoksalnie "trzaskowscy" gorąco popierają) , ale także dzięki powiązaniu z szybkimi środkami transportu na ziemi, przede wszystkim autostradami i liniami szybkiej kolei. Od Malpensy w Mediolanie, po Heathrow czy Frankfurt, każdy liczący się port lotniczy jest jednocześnie węzłem pociągów i najważniejszych szlaków drogowych. Z paryskiego lotniska de Gaulle'a można dzięki temu w nieco ponad godzinę dotrzeć koleją do Brukseli, Amsterdamu czy Londynu, ale także w krótkim czasie znaleźć się w alpejskich stacjach narciarskich lub kurortach nad oceanem. Wyznawcy Trzaskowskiego tkwią mentalnie w epoce wozów drabiniastych, chociaż wiele wskazuje, że jest jeszcze gorzej. Grunt to szparagi! Po co zarabiać na maga-transportowym hubie w środku Europy, skoro można na szparagach u "bauera". Szparagowcy - głosujcie na Rafała.

 

https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/552274,rozmiar-ma-znaczenie-wielkie-lotnisko-to-wielkie-zyski.html,3
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/221845,czas-na-prace-dla-polski.html

 

Opublikowano: na Salon24.pl  8 czerwca 2020,