Rafał Ziemkiewicz jest bardzo rozrzutny. W wielki tekst "Cham niezbuntowany" włożył tyle, że wystarczyłyby na co najmniej trzy książki. Ale lepiej, że jest jedna, bo mamy dzięki temu "magnum opus". Informuje, prowokuje, zaskakuje, poraża logiką i uwodzi odwagą skojarzeń oraz pomysłów. I to wszystko na temat nas samych, bo tym tytułowym "chamem niezbuntowanym" to my jesteśmy (a co najmniej większość z nas). "Mówiąc krótko - nasz awans społeczny dokonał się w taki sposób, że warstwy niższe zostały wytresowane we wstydzie za to, kim są i jakie są, w wypieraniu się siebie samych i usilnym małpowaniu panów.

Panowie się zmienili, odruch pozostał. Wiek XIX stworzył podwaliny pod dzisiejsze społeczeństwo "chamów" okładających się nawzajem obelgą "ty chamie" i dających się wodzić za nos każdemu, kto umiejętnie się do ich chamskich kompleksów i frustracji odwoła" - pisze autor.
Warto dowiedzieć się, kim są ci nowi "panowie". Warto dowiedzieć się, dlaczego i czego według nowych "panów" ma wstydzić się dzisiejszy "cham". Rzadko się zdarza, żeby ktoś pisał o historii Polski - od pierwszych Piastów do nadchodzących wyborów prezydenckich podczas pandemii koronawirusa 2020 roku - w taki sposób, że robi się z tego prawie thriller. Takie można tu odnaleźć emocje.
To nie jest praca naukowa z historii, ani rozprawa socjologiczna, ani analiza kulturoznawcza - to jest coś znacznie więcej: znakomity esej! Czyli błyskotliwość pomysłów się liczy, przenikliwość (której Ziemkiewiczowi nigdy nie daje się odmówić), twórczy subiektywizm (jest tu siłą a nie słabością). No i - rzecz jasna - erudycja na usługach tego subiektywizmu. Tej ostatniej jest mnóstwo i w dobrym gatunku. Im dalej jesteśmy od konwencjonalnego myślenia o historii - tym lepiej. To jest twórcza "wolna amerykanka". Niektórych może zmrozić; mi się podoba. Ta saga o przemianach narodowej tożsamości i konsekwencjach tych przemian jest opowiedziana tak, że gdy się ją pozna, już nie da się zapomnieć. Po prostu robi wrażenie, które jest trwałe. Ziemkiewicz sprawdza się jako gawędziarz-analityk wędrujący po stuleciach, dokonujący wiwisekcji polskiego "mentalu" (nośne określenie!) - różnych warstw społecznych i w różnych epokach. Także jako odbywający podróże i po I Rzeczypospolitej i po współczesnej Europie, analizujący polskie triumfy i porażki międzywojnia, zaglądający do klasycznych dzieł polskiej literatury, oceniający przemiany po roku 1989. A wszystko po to, żeby cząstkowe pomysły logicznie połączyły się w ostatecznej, nadrzędnej diagnozie, która odpowiada na najważniejsze pytania, przed jakimi uciekamy w życiu, ale w książce nie uciekniemy: dlaczego jest tak jak jest - dziś w roku 2020? No i co z tym zrobić?
Bo "Cham niezbuntowany" to "ogólna teoria wszystkiego" co istotne w historii polskiej świadomości i co potrzebne, aby zrozumieć współczesność. Jednocześnie to "silva rerum", czyli "las rzeczy". Czasami ma się nawet wrażenie, że autor zatraca się w swojej wędrówce i dociera w rejony tego lasu, które go samego zaskakują.
Jest w tej książce zdecydowany rozmach, jest głębia, a zarazem eseistyczna swoboda i lekkość. Nawet nonszalancja. Jest też humor.
Skoro porównałem "Chama niezbuntowanego" do dobrego thrillera, to nie zdradzam żadnych tropów ani rozwiązań. Żadnych spoilerów! Nie napiszę więc ani o tym, co Rafał Ziemkiewicz ma do powiedzenia na temat wmawiania Polakom przez unijnych Europejczyków nieistniejących win, ani czym jest "liberalistokracja" i co ma ona wspólnego ze "sprawą Dreyfusa" i francuską arystokracją, ani jakie szlachecko-inteligenckie upiory rządzą mentalnością polskiej polityki. Nie zdradzę też, o co chodzi w jednym z kluczowych dla konstrukcji myślowej całej książki podrozdziale "Cywilizowanie chama batem".
Konkluzja, oczywiście, jest taka, że konieczne, aby ten cham wreszcie, po wiekach, zbuntował się, zerwał z wmawianym mu wstydem, poczuciem nieistniejących win i nieuzasadnionej niższości - zapomniał o kompleksach i frustracjach. I przede wszystkim nie pochylał się w pokornym, niezdarnym, chłopskim ukłonie przed rodzimą elitą i idealizowanym Zachodem.
I nie jest ważne, czy - po przeczytaniu - z tym się zgodzicie.
Ta książka nie jest napisana po to, żeby się z nią zgadzać, ale po to, żeby nie można było się od niej oderwać. Ani o niej zapomnieć.
P.S.
1. Rafał Ziemkiewicz jest przebiegłym autorem. W sieciowych zapowiedziach "Chama niezbuntowanego" najwyraźniej celowo podał cytaty, które miały spowodować reakcję Otwartej Rzeczpospolitej - organizacji, dla której Rafał Ziemkiewicz jest zapewne ucieleśnieniem zła. Tak też się stało i Otwarta Rzeczpospolita ogłosiła, że w "Chamie niezbuntowanym" są antysemickie stwierdzenia. Gazeta Wyborcza - tuż przed premierą książki - poinformowała, że organizacja skierowała sprawę do prokuratury. Książka dostała więc publicity bez wydatków na reklamę, według starej zasady Antoniego Słonimskiego "Nieważne, czy dobrze czy źle, byle głośno i publicznie" (inna wersja: "Nieważne, czy dobrze czy źle, byle nazwiska nie przekręcili").
2. Kilka dni później Allegro odmówiło sprzedaży książki Ziemkiewicza. Argument ten sam: antysemityzm. Zajrzałem na Allegro i zobaczyłem, że ci odważni i bezkompromisowi ludzie pozwalają na sprzedawanie u siebie "Protokołów mędrców Syjonu" (za złotych 22.90, w miękkiej okładce). Widać, że ta słynna, carska, antyżydowska fałszywka, przez której kłamstwa wymordowano wielu ludzi, firmie Allegro nie przeszkadza. Ale to nie koniec: na Allegro można też kupić "Mein Kampf" Hitlera. Jest nawet w dziale "oferty promowane", ale z dostawą za aż 107 złotych. Też w miękkiej okładce.
3. Czy w książce Ziemkiewicza jest antysemityzm? Jak na mój gust, Ziemkiewicz miejscami wypowiada się o Żydach i Izraelu niesprawiedliwie. Niekiedy daje ponosić się niedobrym emocjom. Bywa ponad własną miarę złośliwy, gdy pisze o Żydach. Żydzi go zdecydowanie denerwują. Jednak od razu powiem: nie dajmy się zwariować - wolno mu. Powinno mu być wolno, a nawet musi mu być wolno.
Parafrazując stare żydowskie porzekadło o słowach: "oskarżenia o antysemityzm trzeba ważyć, a nie liczyć".

 Tekst ukazał się na Salon24.pl 12 czerwca 2020r