Zapewne wśród tej prawie połowy uczestników wyborów – a więc ludzi, którym sprawy publiczne nie są obojętne – czyli zwolenników  Trzaskowskiego są osoby doktrynalnego anty-pisu a także podejmujący taką decyzję z powodów – ze swego punktu widzenia – racjonalnych. Nie mam bladego pojęcia o jakiej proporcji można mówić – lecz mając nadzieję że ta druga grupa ma swą reprezentację myślę że to do niej można kierować ten tekst z nadzieją, że zostanie wzięty pod rozwagę.

Na irracjonalne zachowania i reakcje – trudno reagować licząc na rozmowę. Wszak całkiem jest racjonalne wyjaśnienie rozbudzania emocji tym że w tym stanie człowiek jest pozbawiony szans na samodzielną ocenę nie tylko kto te emocje rozbudza ale też ma odciętą możliwość odbioru różnych informacji i argumentów innych niż te podawane jako jedyne słuszne.
Powyższe w największym skrócie wyjaśnia – dlaczego jednak liczę że mój tekst zostanie jakoś rozważony przez choćby najmizerniejszą część wyborców Trzaskowskiego.
W obecnej sytuacji – dalszego – już powyborczego rozkręcania emocji stawiam przed tymi osobami tylko dwa zagadnienia – do logicznego i rzeczowego rozważenia.
Jedno – pomijając „doktrynę mec. Romana Giertycha” - wobec podważania wręcz legalności wyroku Sądu Najwyższego – Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych pozostaje do rozważenia prosty problem. Izba ta – a więc i Sąd Najwyższy działa w tym ukonstytuowaniu i na tych zasadach na jakich działa – bodaj od – przyjmijmy – najpóźniej 2018 r. W takim razie podważający obecny wyrok – logicznie powinni uznać nielegalność wcześniejszych wyroków odnośnie ważności kolejnych wyborów – np. do PE, do Sejmu i Senatu.
Gdzie tu logika? Może chodzi więc o rozwiązanie Parlamentu i zablokowanie działania Państwa- co zresztą było całkiem jawnym celem manewrów z wykorzystaniem epidemii – przy wyborach prezydenckich. Wymuszenie działaniem (nielegalnego?) Senatu via – zabójcze koperty zmiany terminu z liczeniem na zerwanie ciągłości Urzędu Prezydenta – teraz – skoro udało się zorganizować wybory – i to z udziałem zmiennika - a z zachowaniem terminów konstytucyjnych, to teraz nagle wybory okazują się być nielegalne.
To może głosujący też są nielegalni?
Sam zarzut o roli Telewizji Publicznej – musi się spotkać z rzetelnym rozważeniem proporcji sił finansowych rzeczowych i pół wpływów całej pozostałej nawały medialnej pokazującej narrację – PiS jest straszny PiS jest zły – a Duda to Adrian bez dokonań.
Na pewno?
I drugie zagadnienie – teatralny bojkot zaprzysiężenia.
Aż się prosi cytat z Marszałka J. Piłsudskiego „Wam kury…itd. a nie politykę robić”
Co bowiem może ów bojkoty oznaczać – i to z opowieścią, iż to zgromadzenie nie może przyjąć zaprzysiężenia – bo nie będzie kworum. I to mówi prawnik! Fakty i stan jest taki że owo Zgromadzenie Narodowe – w tak uroczystej i ważnej dla godności Państwa (nie tylko Osoby Prezydenta-elekta) chwili nie podejmuje żadnej Uchwały w sprawie zaprzysiężenia. Zgromadzenie jest świadkiem, uczestnikiem podniosłej uroczystości w której mogą przecież uczestniczyć inne osoby zaproszone. Tak było przy zaprzysiężeniu każdego wcześniej urzędującego Prezydenta.
Bojkot więc ma jedynie wymiar osobistego lekceważenia ważnej państwowej uroczystości. Nawet nie lekceważenia osoby a Państwa.
Jednym słowem – jak nie jest to Ten kraj – to nie jest Państwo.
Są tacy zwłaszcza celebryci ogłaszający masową emigrację.
Wystarczy też sobie dodać – czym owi tu celebryci z Tego kraju będą w Tamtych krajach – to można tylko powiedzieć – o tyle, że mniej będzie mieszadeł w próbach i czynach dokonywania zmian.
A że zmiany są konieczne – mało już kto poddaje pod wątpliwość. Pozostaje spór o to jakie i jak głębokie mają być te zmiany a w tym względzie jest pole do rozmowy między reprezentantami Wyborców. Do tego właśnie jest Parlament i całe procedury wprowadzania rozwiązań.
Technika – kij w szprychy – była stosowana a i tak okazała się być nieskuteczna w którymś z pierwszych Wyścigów Pokoju.
Dziś nie tylko trąci myszką ale i ośmiesza tak jak działania na modłę emocji przedszkolaka a nie na miarę polityka – z wymyśleniem bojkotu.
Nie będzie figur – to nie będzie.
Czy ich wyborcy – wbrew logice uznają bojkot za uderzenie w Zjednoczoną Prawicę czy zauważą, że będzie to nieco trącący śmiesznością pusty gest w piaskownicy – to już ich sprawa.
Ważne, że ciągłość Państwa będzie zachowana a opozycja chyba nie ogłosi samolikwidacji przez rezygnację z „nielegalnych” – z jej punktu widzenia - mandatów poselskich i senackich.
Szanowni zwolennicy totalności - weźcie Państwo pod uwagę przedłożone tu argumenty w imię nawet realizacji swych postulatów – tych rzeczowych a nie opierających się tylko na czystej doktrynalnej, zapiekłej nienawiści. Ta, mam nadzieję – Was nie dotyka.
Piana tylko ośmiesza, a niczego specjalnie nie pociąga.

Feliks Stalony –Dobrzański
Kraków 5.08.2020 r