Ostatnia seria wyroków tych szalenie apolitycznych Sądów powinna w zasadzie cieszyć. Jak bowiem wiadomo, pycha i poczucie bezkarności oraz oderwanie o realiów, bezapelacyjnie zapowiadają i poprzedzają upadek. Dla nas – ten wariant upadku może oznaczać tylko jedno – definitywny powrót poczucia sprawiedliwości i rządów prawa u rządzonych. Co bardziej zajadli w nienawiści do jakichkolwiek zmian – chyba już tracą trzeźwą ocenę tego co sami wyrabiają.
Ich wybór ich seppuku.
Upadek jest zawsze boleśniejszy, gdy budzi z letargu. Komu jak komu ale temu mizernemu procentowi Sędziów – polityków – przebudzenie się należy i co ważne jest powszechnie oczekiwane. Nie trzeba być geniuszem, by wiedzieć, że zmiana = czyli odejście od totalności działania na zasadzie „my temu Ziobrze pokażemy a Kaczyńskiego splantujemy” - tak jakby w ogóle o personalia tu chodziło – jest już dawno oczekiwana. Nie tylko przez obywateli ale i przez samych zwykłych sędziów, którzy marzą by do wyrokowania nie wtrącał się szantaż środowiskowej politycznej poprawności. Ci chyba się jeszcze nie policzyli. Nawet na Białorusi już ludzie zdążyli to zrobić Mało tego zmiany są warunkiem koniecznym do a/ stosowania prawa zgodnie z jego intencją i zapisem b/ sprawiedliwości i c/ usprawnienia działania organizacji o nazwie Sądy. To też nie jest tajemnicą. A gra w salonowca z rządem – raczej osmiesza, choć pozornie wydaje się być czasem nawet skuteczna.
Skuteczna? No to się zastanówmy.
Wianuszek wyroków jawnie sprzecznych z elementarnym odczucie nawet rozsądku – jest już wystarczający. Te - by tylko mówić o ostatnich - mogą być jedynie traktowane jako wisienki na tym torcie.
Wyrok w sprawie z pozwu Pani D. Wellman, wypuszczenie niejednego obwiesia, drakońskie wyroki bo gość jest związany z PiS – em i łagodne bo swojak, sprawy Pana T. Sakiewicza, W. Gadowskiego, J. Rońdy, nie mówiąc o Domu Piłsudskiego, ukaranie Pani za ujawnienie wynurzeń Niemca wręcz deklarującego swą postawę nazisty i nienawiść do Polaków – a faktyczne zwolnienie go z odpowiedzialności a skazanie Pani, która rzecz ujawniła – to mało? Cenzura to w najgorszym wydaniu – bo z Urzędem na Mysiej przynajmniej można było dyskutować a wyroki Sądów zależnych politycznie powinny wystarczyć. Gdyby ktoś mówił o zależności politycznej sędziów od PiS – polecam obrazy z protestów politycznych, samotraktowanie tóg jako fartuszków w przedszkolu (to Pani Sędzia M. Gersdorf), obrazy całej grupy najważniejszych Sędziów SN i polityków PO wychodzących z jednej narady same bronią mojej opinii. Letarg środowiska i jego uzależnienie od politpoprawności a nie Kodeksu - jest wprost dziełem Prof. T.Strzemosza a ściślej, mówiąc wprost Jego - miejmy nadzieję – naiwnej dobroduszności i wiary w etos prawnika – który jeszcze chyba istniał, gdy to Pan Profesor wstępował do zawodu.
Tym razem – po ostatnich wyczynach Sędziów tak niezależnych że będących w okowach zapalczywości – wystarczy już tylko nagłośnić i wpuścić do obiegu prawnego i pod obrady czyli do wszystkich parlamentarzystów PE tylko te dwa wyroki.
Jeden - dokumentujący skrajną cenzurę w stylu, którym szefostwo naszego wschodniego sąsiada by się nie powstydziło i drugi uwalniający potomka i ideowego kontynuatora nazizmu a karzącego osobę, która sprawę ujawniła – czyli podczłowieka – operując w tej nomenklaturze.
Te dwa wyroki poparte pełniejszą listą podobnych wyczynów – powinny jak sądzę – już przerwać dyskusję o zasadności i kierunku zmian w polskich sądach. Oczywiście, po wyraźnym podkreśleniu, że sprawa konstytuowania systemu sądownictwa jest wewnętrzną kwestią kraju członkowskiego – pokazanie tych przykładów powinno odnieść jakiś skutek w odniesieniu do wyczynów i totalsów i KE i kogo by tam jeszcze rozsądek omijał.
Te dwa wyroki – dają jednak nadzieję, że wstrząsną. Mogli dla własnego interesu wierzyć w opowieści totalsów ale Sądy wspierające nazizm i prewencyjnie nakazujące cenzurę na podstawie sprawy opartej o fakty – to może już nie być do przełknięcia dla euro-polit- poprawności.
Feliks Stalony-Dobrzański
Krakó1) 07.09.2020 r