20201216 miniTegoroczna edycja konkursu szopek krakowskich – odbyła się w szczególnym czasie. I w trybie nietypowym.
Mówimy o Dziedzictwie Kulturowym – bo tak szopka została wpisana na listę UNESCO - czyli o czymś, co ma wartość powszechnie uznaną.
Słowo wartość. Każda wartość ma jakąś miarę.
Jak tu oceniać piękno, znaczenie dziedzictwa? Szczególnie dla laika – konkurs, ocena wartości piękna - jak się zastanowić - to abstrakcja. Sprawa kryteriów W ogóle konkursy w dziedzinach życia artystycznego w moim odczuciu – powtarzam laika – mają słaby sens.

Ileż było dzieł uważanych za nic nie warte – dziś jest najwyżej cenionych. Czyżby to była sprawa tylko jakiejś gry rynkowej pośredników pomiędzy twórcą a odbiorcą? Czym? Posiadaniem prawa do oficjalnego certyfikowania? To byłoby takie czysto cyniczne podejście. Jeśli tak – to dzieła mogą być traktowane jak płacidła o zmiennej i pozorowanej wartości. Trudno by było z tym się pogodzić
Jeśli już ocena, to musi być coś co jest jej podstawą jakąś miarą dostępną zestawem cech. Wróćmy myślą do Konkursu Szopek
Popatrzyłem na skład jury tego konkursu. Cała gama osób - od tych urzędowych z Urzędu Miasta – czyli nie można wykluczyć, że też laików za to z prawem dokonywania ocen – po oczywiście też i specjalistów wysokich lotów.. Cała gama. Znany i ceniony artysta plastyk, historycy, osoby z Muzeum Miasta. etnograf, specjalista konserwacji szopek, Główny Plastyk Miasta, architekt. Też była w składzie i pani prawnik - szczególna osoba tyle, że bez prawa uczestnictwa w ocenie, co mnie o tyle zdziwiło, że jest to Jej udziałem była koordynacja sprawy wpisu szopkarstwa krakowskiego na listę UNESCO. To Ona jak nikt musi wiedzieć jakie cechy szopkarstwa są wartością powszechnie zauważaną – i ta nie ocenia? To co Ona robiła w tym Jury – choć uważam, że była Ona w tym zestawie dość istotną osobą. Nie znam tej Pani ale przy urzędniku Magistratu biorącego udział w ocenie – jak wygląda brak takiego prawa w Jej przypadku? Mało sensownie. Co mogę sobie pomyśleć jako laik o rankingu? Taki rozrzut speców – każdy ma jakiś swoje kryteria – jak je przyłożyli do oceny szopek warto by się było kiedyś poznać.
Tym bardziej sprawa kryterium ocen mnie zainteresowała.
Wszystkie szopki są swoiście piękne i każda właściwie inna. Jednak narzuciła mi się jedna bardzo istotna sprawa.
Jako krakus – bez względu na to co szopki doprowadziło do wpisu i powszechnego uznania, od zawsze je podziwiam szopkę są zawsze piękne, zawsze krakowskie i zawsze są jak kapliczki ważnego święta. Mają swą symbolikę czytelną dla kompletnego laika.
Z roku na rok jedna ich cecha jednak się zmienia – a to akurat uznaję za i zagrożenie dla szopki i dla jej sensu. Następuje - jak sądzę - przesunięcie szopki – mówiąc zupełnie skrótowo – z pozycji świątecznej kapliczki, o istotnej symbolice pamięci o konkretnym fakcie i przedmiocie wiary – na pozycję wyrobu cepeliopodobnego. Szopka bez symboliki święta Bożego Narodzenia poprawna dzisiejszą poprawnością dyskryminującej wiarę czym by się stała. W ogóle dziś już powoli mamy (patrz dekoracje, oficjalne kartki tylko po co wysyłane) święta może nie Bożego Narodzenia a jakiegoś tam rena z zaprzęgu, gnoma w czapeczce klauna i firmową brodą, może choinki nie wiadomo skąd wziętej, może świeczek i prezentów. Nie wiadomo skąd się znajduje w tym i jakaś gwiazda a ostatnio też widziałem – półksiężyc. Ten jest dozwolony ale już Trzej Królowie – a może sześciu kto to wie? Lud nie daje się zwariować – szopka wszędzie jest szopką.
Szopka powinna być dziś dla nas bezcenna. Nie tylko jako dzieło ale to że proszę zauważyć – nawet wielkie gremia poprawnościowe wpisały ją do dziedzictwa czyli uznały, że i treść tej szopki jest dziedzictwem
I tu znajduję kryterium,
W dobie totalnego ogłupienia polityczną poprawnością wręcz dyskryminacji wiary i tradycji – poza wszelkimi racjami artystyczno etnograficznymi – widać uznano to, co jest istotą szopki. Świadectwa, że Bóg się rodzi Moc truchleje. Jaka moc? Ta, która dziś staje się mocarna a ma truchleć. Zmieniać się w truchło.
Nie da się i nie ma sensu udawać, że chodzi o cepeliadę bez znaczenia przeniesienia symboliki.
Ewidentnie w przypadku szopek faktycznie odnoszących się do tylu specjalności - konkurs powinien być rozbudowany o oceny z punktu widzenia różnych wrażliwości i wprost wiedzy ale oddzielnie jak je sumować? Ranking – jaka ma miarę średnią i co ona znaczyć może. Dziedziny takie jak kolejno etnografia, architektura, plastyka, znajomość historii, szczególnie chyba istotna znajomość procesu i techniki budowy szopki, wiedza o trudnościach w tej pracy każda szopkę inaczej wartościuje. Tak jaki i konserwator szopek – super spec czy osoba mająca wiedzę o tym właśnie co w tych szopkach jest szczególnego, skoro zostały wpisane na Listę Czy jest sens jakiegoś uśredniania – jeśli tak - to jak i czego? Jak dziś wiedzę nieodżałowana Pani Anna Szałapak – Biały Anioł – była i jest niezastąpiona. Wychodzi na to, że to Ona te wszystkie aspekty potrafiła jakoś sercem i wiedzą - łączyć.
I tak dochodzimy do kwestii jak sądzę bardzo ważnej.
Myślę o proporcji pomiędzy formą a treścią. Forma ma swoje miary – a treść – sierota. Czy ktoś ją oceniał, zauważał?
Uznaję to za istotne – wręcz właśnie dziś podstawowe – bo czasy te proporcje ewidentnie gubią – i to w każdej dziedzinie..
Popatrzymy – mamy święta. Jakie? Z jaką treścią, dlaczego one są świąteczne – samo słowo święto - świętość przecież też coś znaczy. Świętowanie - pamiątka, przypomnienie imienin, urodzenia, rocznicy ślubu – tu faktu Bożego Narodzenia. Konkretu nie niczego – nie wiadomo czego i po co. By tylko mieć wolne od pracy i pojeść. Wiem – będą mówili, że już poganie, że prawie Egipcjanie – lecz tu i teraz – te święta mają konkretną treść właśnie Bożego Narodzenia, Jest żłóbek, jest gwiazda, jest Maryja i Józef - są pastuszkowie Trzej Królowie i trzoda i to było – tu – na ziemi – wśród ludzi.
Nie u Tolkiena. ani w promieniach tęczy obyczajowej. Wbrew krzykom oszalałych z wszczepionej nienawiści – krzyczą s…..j ale kto gdzie i po co same się nie szanujące kobiety (?) chyba nie wiedzą. Ale żłóbek im przeszkadza – w ramach oczywiście – tolerancji. Jest co oceniać i pokazywać co jest ile warte.
I szopka krakowska – z tym wszystkim jest związana, Ma początek i przyczynę swego powstania i formę nawiązującą czy raczej wynikającą z treści i symboliki. Piętra – porządków ziemskiego – tu dzieją się aktualne rzeczy ziemskie, miejsce na komentarz, nawiązanie do naszych spraw. Na tym ziemskim poziomie odbywały się prezentacje tego, co tu na ziemi. Funkcja szopki jako nosiciela tego co nas na ziemi obchodzi Trzej królowie – mędrcy – ale po ziemi chodzą. Następne piętro to porządek cudu narodzenia Pana - żłóbek i Święta Rodzina. Pan z Nieba zszedł piętro niżej – pozostając w sferze nadprzyrodzonej. Trzecie piętro to porządek już ściśle Niebieski – tu rządzą Aniołowie śpiewający chwałę. Wszystko to się dzieje w Krakowie – stąd cytaty z detali krakowskich budowli – Kaplice Wawelskie – prawie obowiązkowe.
Zależnie od wielkości szopki i jej twórcy żłóbek i Święta Rodzina – mogą być w porządku ziemskim bo pojawili się na ziemi. Pan – póki się nie objawił – żył tu – na ziemi a swoi Go nie poznali. Tak było.
Podkreślam – to co opowiadam to wiem jako Krakus, mieszkaniec Zwierzyńca – odbierający symbolikę i kolejne szopki. Zmieniające się – zauważam tylko w kierunku w każdym razie wartym zatrzymania się. .
Oglądałem Szopki zupełnie dawne i wcześniejsze, też te w Celestacie zeszłoroczne – z obecnych udało mi się zobaczyć kilka i sądzę – że właśnie chyba pod wpływem tego wpisu na listę – jak sądzę - zwiększa się niestety presja na cepeliadę – samą koncentrację na perfekcji wykonania. Faktycznie cudeńka. Coraz bardziej precyzyjne finezyjne w wykonaniu – sam nacisk na formę. Symbolika nieco spychana. A to – uważam – źle rokuje. Doskonałość formy oraz technik wykonania – na rzecz puszczania w zapomnienie i symboliki i wydarzenia Bożego Narodzenia i Krakowa – może zgubić szopkę w jej oryginalności.
Gdy będzie wystawa – wtedy spróbuję to sobie może lepiej ułożyć.
I tu dochodzę do Szopki Pana Stanisława Malika, która jest doskonałym przykładem żywej tej źródłowej i samorodnej tradycji szopkarskiej – a ta - jak sądzę jest tym, co wpisało szopkarstwo akurat krakowskie. Szopki i też wprost wynikające z Bożego Narodzenia są w różnych miejscach na świecie – ale te krakowskie właśnie mają swą specyfikę ułożenia i zaznaczania treści.
Takie właśnie szopki wykonuje Pan Stanisław Malik. Szopkarz od zawsze Czas płynie i dorobił się pozycji nestora całego rodu szopkarzy. Rodu ze Zwierzyńca – z kolejnego pokolenia i pozostawiającego już następców. W Jego szopkach jest utrzymane głoszenie Narodzenia i zawsze znajdziemy – jak szukamy by to nie przytłaczało głównego przekazu – jakiś aktualny komentarz. Na przykład w zeszłym roku było odniesienie do wyczynów ze stuleciem AGH – w tym roku mamy to co porusza każdego kibica Cracovii. Cracovia – to Kraków i Zwierzyniec.
Tegoroczna szopka – nie przejmuje się wymuszaniem epatowania i przewagą formy. Oczywiście bije kolorami Krakowa, tych ze strojów krakowskich i ze sztandaru. Są kolejne cytaty z architektury Krakowa. Same perełki. Kopuły Katedry, wykusz z Collegium Maius, Wieża Mariacka i Orzeł Zygmuntowski. Tam gdzie przynależy jest Święta Rodzina – jak trzeba i tam gdzie trzeba. Jakby przedstawicielem Trzech Króli jest – jakby inaczej – składający hołd Dzieciątku – Lajkonik z Chorążym bo Dziecię pojawia się w Krakowie. I idzie uroczysta procesja z Dobrą Nowiną schodząca z piętra Boskiego na ziemię. Procesja nie tylko prowadzona przez aniołów ale i ludzi. I tu niespodzianka. Trzeba się dobrze przyjrzeć – bo to nie jest motyw z motywu symboliki Szopki – to właśnie poboczny komentarz aktualności obchodzącej ludek Zwierzyniecki wkurzony na ślepych wielkich w sprawie ukochanego Klubu. Oto jedno z ramion procesji schodzącej po schodach prowadzi jakiś człeczek z bródką w spodenkach do połowy ud a na nich dziwny napis liczby 11. Kto nie wie – nawet nie zauważy, kto wie i Cracovia to jest jego Klub to się zorientuje i się ucieszy, że wielcy z tego klubu mają szansę się dowiedzieć co sądzi lud boży o tym co się dzieje w Ich Klubie. Ten gość – to ewidentnie Mateusz Wdowiak. Strzelił ważną bramkę, Cracovia zdobyła Puchar a tu piłkarza odsunięto. Nie jest ważne tło i realia – bo te są jakieś i z optyki kibiców i z pozycji piłkarza i z pozycji właściciela z pozycji trenera. Tyle tylko – i to jest ten komunikat – chyba też i nawet biznesowy – lud – kibice sprawę widzą za tak mało elegancką i szkodliwą dla Klubu, że trzeba było pokrzywdzonego uhonorować i wysłać sygnał do włodarzy.
Wyjątkowa to uprzejmość i troska o Klub – nie na się co denerwować a odebrać sygnał.
Bo Cracovia na Zwierzyńcu – to ważna sprawa.
I t o jest prawdziwa szopka zwierzyniecka a nie cepelia.
I chyba wysokie gremium tego mogło nie zauważyć, choć – z drugiej strony - szopka została przyzwoicie nagrodzona. Wskazuję więc tylko na to, że tak złożone specjalnościami gremium Jury - zapatrzone w cepeliadę, wyścig formy, patrzące każdy z innego punktu widzenia - mogło śmiało zgubić ważną rzecz. Jest nią mowa aluzją i symboliką lokalną. A to te jak rozumiem było też motywem wpisu szopki na stosowną listę UNSCO. Bo szopek jest w świecie dużo = krakowska jest sobie właściwa i dlatego została doceniona.
Tradycja lokalna może nie być zauważona przez tak specjalistyczne i zróżnicowane gremium, w którym patrzy się przez pryzmat swej specjalności a ważna cecha lokalna może pozostać niezauważona. Świadczy o szopce żyjącej tu i teraz a nie eksponatu wyrobu tracącego treść. Coraz bardziej bezdusznego
Pamiętać trzeba – ważnym sukcesem wpisu jest to pamiątka konkretnych wydarzeń historycznych aktualnych i żywej wiary.
Co polecam uwadze Wielkich i Ważnych.

 

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 12. 12. 2020 r

poniżej szopka Stanisława Malika

(klikając w nią - powiekszysz)

  • 20201216szopka