Mandżurski horror w USA tak farsę wyborczą nazywają w USA zwolennicy Donalda Trumpa...Poziom niekompetencji i rażącego lekceważenia tradycyjnego procesu wyborczego jest co najmniej niepokojący. Bardziej niepokojące jest to, że tak wielu wybranych urzędników zrezygnowało z zaprzysiężonego zobowiązania wobec Konstytucji i pozwoliło na kontynuację tej farsy procesu pomimo oczywistych nieprawidłowości, które ujawniły się w kluczowych obszarach kraju.

Jednak mimo przeszkód to jeszcze nie koniec, jest wielu patriotycznych Amerykanów gotowych do dalszej walki.
Nie możemy mieć procesu wyborczego, któremu nie da się zaufać. Nie możemy przetrwać bez przejrzystości wyborów, którą Demokraci rzucają na wiatr. Nawet w obliczu statystycznie niemożliwych wyników i złożonych pod przysięgą zeznań świadków oszukiwania w wielu obszarach, niektórzy urzędnicy udowodnili, że brakuje im odwagi politycznej, by stanąć w obronie tego, co słuszne.
Niektórzy po prostu sprzedali swoich zleceniodawców lub nigdy ich nie mieli. Zamiast badać rażąco oczywiste kwestie przedstawione podczas wyborów, pozwy sądowe zostały oddalone, oskarżenia zignorowane.
Walka w obronie tego, co słuszne, wymaga odwagi, a wybory w 2020 roku pokazują, kto to ma, a komu brakuje. (Podobnie było w Polsce podczas wyjaśniania przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, gdzie niewielu herosów staneło przeciwko całemu światu…)
Co więcej, zostanie to zauważone i zapamiętane przez blisko 75 milionów legalnych i prawomocnych wyborców prezydenta Trumpa.
Prezydent Trump jest traktowany niesprawiedliwie i wszyscy to widzą.
W tym momencie jedyne pytanie brzmi: kto ma kręgosłup, by coś z tym zrobić. 6 stycznia 2021 r. Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych będzie musiała liczyć głosy z Kolegium Elektorów. Legalność i autentyczność elektorów wyznaczonych przez kilka stanów pozostają sporne, a niektórzy członkowie Kongresu planują sprzeciwić się temu procesowi. Chociaż obiekcje nie są nowe (Demokraci zrobili to w 2016 r.), tym razem jest przytłaczające poparcie dla sprzeciwu.
Oprócz spodziewanych politycznych fajerwerków w salach Kongresu, zwolennicy prezydenta Trumpa, planują odwiedzić Waszyngton, aby okazać poparcie i wywierać presję na urzędników, aby domagali się uczciwości w naszych wyborach.
W ramach tego procesu organizacja Raise Up Trump PAC wystosowała petycję w sprawie narodowego sprzeciwu obywateli, żądając od Kongresu zaprzestania pieczętowania wyborów w 2020 roku.
https://www.raiseuptrump.com/
Klasa polityczna nigdy nie była w stanie zaakceptować prezydenta Trumpa. Walczyli z nim na każdym kroku przez śmieszne oskarżenia, niepotrzebne śledztwa, procesy sądowe, a nawet fałszywe oskarżenie. Bagno waszyngtońskie nie zdawało sobie sprawy, że prezydent Trump jest wojownikiem podobnie jak patriotyczni Amerykanie, którzy z entuzjazmem głosowali na niego.
Wyborcy Trumpa pozostają pełni energii i są gotowi do dalszego forsowania tego, co słuszne. Lewica nie tylko nienawidzi Trumpa i jego sukcesu, ale wstręt rozciąga się również na jego zwolenników.
Przed planowanym 6 stycznia masowym pokojowym protestem liberalny burmistrz Waszyngtonu wprowadza nawet nowe ograniczenia, aby restauracje i hotele nie obsługiwały gości w mieście podczas wiecu. ONI bardziej gardzą Trumpem niż dbają o swój kraj, gospodarkę czy prawa konstytucyjne. Prezydent Trump zdobył większość prawnie oddanych głosów dzięki swoim znakomitym osiągnięciom. Jeśli lewicy ujdzie na sucho z tą kradzieżą, będą mieli znacznie większe problemy, ponieważ prawdziwa większość ludzi w Stanach Zjednoczonych na każdym kroku będzie odrzucać jakąkolwiek realizację radykalnej lewicowej agendy.

Tekst ukazał się na Salon24.pl 2 stycznia 2021r