Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czech i w onegdajszy piątek (dobrze, że nie z soboty na niedzielę) nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Co znaczące? Tytułem zabezpieczenia - i to - tymczasowego. Uznaję za znaczące, bo właściwie wszystko mówi o stanie umysłu nawet nie Trybunału a jednej tylko pani używającej nazwy tej instytucji chyba tak dla kurażu i swego samopoczucia władzy sprawczej – oby tylko..Dobre. I to warto jak sądzę eksponować jako dowód działania aracjonalnego a więc i niezgodnego ze wszystkim co jest uznane w cywilizowanym świecie.
Choć rozdźwięk pomiędzy stanem przyjmowanym w Traktatach Akcesyjnych a rzeczywistością, panoszenia się urzędników unijnych - mianowanych a nie wybieranych czyli nie mających nic wspólnego z demokracją – jest już tak znaczny że wymaga pilnej interwencji.
Trudno sobie wyobrazić w jakich oparach absurdu albo raczej lekceważenia rzeczywistości działała owa podkreślam – jedna pani – jako by się wydawało poważna instytucja. Sama możliwość działania jednej osoby a przynoszącego skutki międzynarodowe –- bez względu na tą jedną sprawę - jest samo w sobie groźne. To pierwsze co powinno być zauważone i postawione na forum ogólnym. Dobre samopoczucie posiadania siły sprawczej, wymysłów - to już stan chorobowy albo przynajmniej taki, nad którym warto się pochylić. O stanie logiki wprost przecież świadczy owo powiedzenie - tytułem zabezpieczenia - i to - z dodatkiem - tymczasowego.
Właściwie na tej tylko jednej kompromitacji logiki chciałbym się zatrzymać. Zupełnie wystarczy.
Wystarczy – też choćby też po to, by nie zajmować się należną reakcją na poparcie tej propozycji przez naszą opozycję lub na poziom rozmowy zaprezentowany odnośnie sprawy przez Posła Pawła Poncyliusza w programie red. Katarzyny Gójskiej (23.05.21) Stać go było tylko bluzgi na MSZ per dyplomatołki, na zakrzykiwanie i zajmowanie czasu antenowego. Z krzykiem oczywiście że jest eliminowany z możliwości wypowiedzi Technika „łapaj złodzieja” z brodą dłuższą i bardziej siwą niż moja.
Trudno, na takie widowiska jesteśmy skazani, póki będzie taka opozycja jaka jest. Jako odbiorca z podobnych dyskusji niczego się nie dowiaduję, powstaje tylko jazgot i pełna świadomość, że ze strony umownie nazwijmy totalsów nie można się w ogóle spodziewać cienia prawdziwej informacji. W tej konkretnej sprawie - na przykład pierwsza z brzegu teza – źródłem problemu jest brak rozmowy PiS – u z Czechami – aż razi kłamstwem gdy się wie, że rozmowy toczą się od dawna i w różnej formie, a strona czeska i UE wiedzą też doskonale, jaka jest u nas opozycja – też nie nowość. Przypomnę groźbę Jourovej jeszcze z poprzedniego roku - już niedługo zajmiemy się Polską i Węgrami - to sobie przypomnieli. Mowa tu tylko o schemacie myślenia o Polsce– taki poziom i rola frustratów politycznych – totalsów. Oprócz tego jest oczywiste, co trzeba brać pod uwagę, że rozmowa – to relacja dwustronna do tanga trzeba dwojga. Dziecko wszak wie - nie o wodę chodzi a o zwalczanie konkurencji.
I w końcu przejdźmy do sprawy.
Mamy też jedyną konkretną informację - opozycja popiera owo stanowisko TSUE, które bywa tytułowane wyrokiem, czym dowodzi, co dla niej jest ważne.. Nie bezpieczeństwo energetyczne Polski tylko hucpa polityczna kosztem Państwa. Tak, bo owo postanowienie nakazuje wykonanie zabezpieczenia i to tymczasowego w postaci zamknięcia kopalni i elektrowni – źródła – bagatela – 7-mi % potrzeb Polski, I to w czasach gdy dostęp do surowców i energii jest i będzie polem bitewnym. Na zdradę na polu bitwy jest tylko jedna nazwa co nawet bezkrytyczny miłośnik PO powinien w końcu zauważyć. Przykro się przyznać do tego, że się było wodzonym za nos ale szybsza świadomość podobnego stanu daje jakieś szanse na wyswobodzenie się ze ślepego posłuszeństwa i ocalenie własnego interesu.
Każdy choć trochę samodzielnie i logicznie myślący oraz oparty o realia wie, że zamknięcie zakładu produkującego energię w takiej skali, w cyklu ciągłym, w bezpośrednim technologicznym powiązaniu wydobycia i produkcji jeśli ma być tymczasowe i tytułem zabezpieczenia to oznacza idiotyzm
Dlaczego? Bo to sprzeczność i to na gruncie logiki i realiów.
Tymczasowe – oznacza przekonanie, że pstryk – wyłączamy – i pstryk – na żądanie – jak pstryczkiem- elektryczkiem - włączamy. Pomijam nawet że zaprzestanie pracy kopalni – w kontekście zarzutu o sprawach stosunków wodnych, przy bezczynności kopalni - jeśli zarzut ten byłby nawet zasadny – tylko by sprawę pogorszyło zaniechaniem działań zabezpieczających przed niepożądanym. Dodatkowo rzut oka na mapę wystarczy by zobaczyć ile jest kopalń tego typu po stronie niemieckiej i czeskiej – i te nie przeszkadzają a jedna jedyna wśród wielu – tyle że polska – dramat. To tak jak było rozpętane piekło o Puszczę Białowieską – a dokładnie w tym samym czasie Nicmcy, tuż za Polską granicą wycinali puszczę pod następną kopalnię dla następnej elektrowni na węgiel brunatny. Żelazna logika biznesu. Tam śladu węglowego nie ma – u nas jest, tam stosunki wodne są w porządku u nas nie. Atak na energetykę na tym się nie kończy – teraz polskie – jeszcze nieistniejące elektrownie jądrowe już są zagrażające a zeroemisyjność ma wymusić oparcie się na OZE – a dopiero wtedy zacznie się bal z obliczaniem rzeczywistej przyjazności dla środowiska fotowoltaiki czy farm wiatrowych.
Zaraz się okaże że głównym zagrożeniem ekologicznym Polski są po prostu rządy ZP = te ustaną – problemy jak w Niemczech – znikną.
Wróćmy do słowa – tymczasowe.
Zamknięcie takiego zakładu pomijając nawet szkody w bezrobociu i pochodzące z wymuszenia kupna energii (skąd – wiadomo i o to też chodzi) to proces, a jego realizacja jest praktycznie nieodwracalna. Zresztą tu o to chodzi – o zwalczenie konkurencji a nie o jakieś problemy z wodą. O negocjacjach rzeczowych w ogóle trudno mówić co już udowodniły wcześniejsze próby rozmowy.
„Tymczasowe” więc, to właśnie bezsens – świadectwo albo grania w przysłowiowe kulki albo skrajnego cynizmu. Cynizm w interesach i polityce można powiedzieć jest dziś normą – ale czy opłacalną, czy tworzy podstawy biznesowe – wątpię. Nie powinno to być naszym problemem a stać się problemem dla drugiej strony.
I drugie używane tu pojęcie – zabezpieczenie – jak należy rozumieć je w kontekście wykonania ewentualnego wyroku, który dopiero zapadnie z powództwa Czech. Zabezpieczenie się składa na rzecz wykonania wyroku a po jego wykonaniu zabezpieczenie jest zwracane. Tu zabezpieczeniem ma być sam przedmiot wyroku – ergo samo żądanie takiego zabezpieczenia jest uprzedzeniem wydania wyroku. Jeszcze nikt nie rozpatrzył argumentów a już ma być wykonanie możliwego ewentualnie wyroku Bez sensu. Sens jest jeden – wzór działań bolszewii w każdej wersji. I na to TSUE sobie pozwala by jego funkcję przejmowała jedna osoba bo jej coś tam leży na wątrobie albo tak jej nakładziono do głowy. Mamy założenie jaki będzie wyrok i to wydany bo jedna pani sobie go umyśliła bez wysłuchania stron i porównania racji. Wprost wie jaki będzie wyrok.
Poważne to? I TSUE się na to zgadza? To niech się więc nie dziwi jak są traktowane już rutynowo przez różne kraje - wyroki tego Trybunału
Polska oczywiście nie tylko powinna ale wręcz musi i dla zasad i dla materii, oraz sprzeczności z prawem, logiką i zwykłą uczciwością – ten papier zostawić sobie na pamiątkę w dokumentacji procesowej w staraniach o przywrócenie UE do myśli jej założycieli a nie dostosowywania dla dzisiejszych harcowników lewactwa i biznesu.
To teraz rozważmy co następuje
Jeśli już realnie wydany wyrok przez TSUE a nie jedną pania - byłby – zgodnie ze stanem faktycznym – korzystny dla Polski – to niby jak miałoby wyglądać zwrócenie Polsce owego zabezpieczenia? Czyli niby jak by miał nastąpić powrót do stanu obecnego.
Cynizm i niekompetencja – pomieszane ze złą wolą i haniebną rolą jaką dziś odgrywa służalcza opozycja o tradycjach sięgających do końca w XVIIII – Wystarczająco wykazuje je chwila zastanowienia się nad dwom słowami – poręczenie czyli zastaw lub inaczej zabezpieczenie - oraz drugie słowo tymczasowe
Kto tu kogo traktuje poważnie
I na koniec - proponowałbym czystą kalkulację – ile Polska, my, stracimy z ubytku kilkunastu ładnych tysięcy miejsc pracy, konsekwencji tego faktu i wyrwania i to w takim momencie 7 – miu z okładem procent energii – czyli krwioobiegu gospodarki. Czy oraz jak owe straty mogłyby być zwrócone pokryte po właśnie ustaniu tego – „tymczasem”.
Nie ma sensu dalej ciągnąć tych rozważań – bo sprawa ma ewidentnie jeden cel – podkopanie lub wręcz zawalenie tego, co uznają nie jedne a wiele i to rożne ośrodki oceniające stan gospodarki. Mówią one, że Polska, na dziś, pod rządami ZP i to przy - a właściwie mimo - obciążenia wyczynami opozycji i pandemii - wychodzi z pandemii z pełnymi podstawami na odbicie się.
Konkurencję należy po prostu zniszczyć, a jak jeszcze są frajerzy w środku którzy pomagają – grzech byłby nie skorzystać.
To stąd mamy żądanie natychmiastowego (to też dużo mówi) wykonania zabezpieczenia i to tymczasowego, za to - jako wykonania wyroku, który przy założeniu, że byłyby faktycznie rozważone racje a nawet na zwykły ogląd mapy ukazującej położenia kopalni węgla brunatnego w okolicy i jednej w Polsce – po prostu by nie zapadł
Aż dziw bierze, że UE i TSUE na takie posunięcia jednej pani sobie pozwalają. Chyba że jest to wyraz polityki wobec Polski co też jest informacją.
Mimo wszystko – choćby dla swej powagi – bo o autorytecie już coraz częściej trudno mówić. Bo oderwanie od rzeczywistości i szybowanie w kosmosie ideologicznym zaczyna już wyłazić jak paluch z przetartej skarpety. Ta na początku była dobrze pomyślana przez założycieli
Co to ma wspólnego z Traktatem Akcesyjnym czyli umową. Co się dzieje gdy umowa jest celowo łamana?
I co z tego zrobiono? Żal patrzeć.
Dr inż. Feliks Stalony-Dobrzański
Krak