Jednym ze skutków ubocznych otwarcia Kanału na Mierzei Wiślanej jest po raz kolejny obnażenie niemożebnej wręcz głupoty czempionów opozycji – tych, z Koalicji Obywatelskiej, od Hołowni i jakiejś tam jeszcze lewicy. To taka głupota, wobec której człek normalny staje bezradnie, oczy wytrzeszcza, uszy na lewą stronę wywraca, rozdziawia się w zdumieniu, że coś takiego może istnieć. Wszyscy wolelibyśmy, by opozycja była mądrzejsza, by konkurencja pomysłów i idei zmuszała rządzących do większego wysiłku, pracy i namysłu. By tak wiele działań nie było podyktowane bieżącym sondażem, nie było odpowiedzią na chwilowe nastroje. Niestety, jaka ta kobyła tępa jest, każdy widzi.

Opozycja spełnia się jedynie w propagandzie – prymitywnej, agresywnej, bezsensownej i nic się już z tym zrobić nie da. Donald Tusk obwieścił, że wybory wygrywa się emocjami a nie programem, czyli rozumem. No więc opozycja rozumem przestała się posługiwać i tylko kreuje emocje, jak rozhisteryzowana, wiecznie ujadająca baba, jak dziad zrzędzący nieustająco, jak rozwrzeszczany bachor, by odwołać się do niemożebnie durnego i podłego powiedzonka towarzysza Millera. Przyjrzyjmy się więc propagandzie jaka towarzyszy otwarciu kanału, bo jest dokładnie taka sama jak w każdym innym przypadku, ale teraz jeszcze bardziej okazała w swej szpetocie.

Wieczne narzekania, manifestacja niezgody

Generalnie wszystko sprowadza się do wiecznego narzekania, manifestacji niezgody i złości. PO czy Hołownia są jak archetyp wiecznie ujadającej żony, teściowej, ulewającej swą żółć przy każdej okazji, a nawet bez niej. Chłop wrócił do domu mówi, że podwyżkę dostał, a ta wrzeszczy, że zostawił zapalone światło w łazience, ziemniaków nie obrał, śmieci nie wyrzucił, słoików nie umył, a w ogóle to Kowalski właśnie kupił nowy samochód, a oni rzęchem muszą jeździć. 7 lat takich ćwiczeń, wiecznego nakręcania się, zapluwania we wrzaskach. Przecież tego się nie da słuchać. Oczywiście media żyją tym, bo jakoś wymyśliły, że więcej zarobi się na fastfoodzie dla umysłu, niż na czymś bardziej wyrafinowanym i wspierają tez opozycję jak mogą, ale nawet w brukowcach redaktorzy wiedzą, że nie można serwować tylko nieszczęść i tragedii, że czasami trzeba wrzucić coś pozytywnego No więc opozycyjni spece od propagandy prymitywnej nawet tego nie rozumieją. nawet łódką spokojnie po Zalewie Wiślanym płynąć nie pozwolą. Tam nie ma nikogo, kto powiedziałby: dajmy sobie spokój choć w jednym temacie. Pomyliliśmy się, mur na granicy stoi, a co będzie jak jakiś statek przez kanał przepłynie. Odpuśćmy sobie ludziom się podoba, chorągiewkami radośnie z brzegu machają, niech sobie PiS, a właściwie Polska, ma. Nacieszą się chwilę, a potem wszyscy zapomną. Ewentualnie spróbujmy nakłamać, że to nasz pomysł, że jak Boga kocham, Kopacz kopaczką zostać miała, łopatę nawet kupiła, w szufladzie plany trzymała, że właściwie to my zbudowaliśmy, a jeżeli nawet nie, to jakbyśmy my budowali to ho ho, kanał by się do Lublina ciągnął. Ale do wstrzemięźliwości potrzebny jest namysł, a ten z rozumu płynie, a tego u opozycji jazgoczącej nie ma. No więc nie – natura ujadacza, dziada zrzędy zwycięża, bachor bezstresowo wychowywany drzeć się musi. Jak mówił klasyk Ludwik Dorn o SLD:-Ciągnie hienę na śmietnik.

      No to ujadają . Efekt jest taki, że każdy filmik z przepłynięcia byłe łódki, roweru wodnego wrzucony w media społecznościowe będzie obnażał tępotę, zajadłość opozycji. Woda szemrze, ptak na nieboskłonie szybuje, na pokładzie jachtu Hanka, jej ciało słodko pręży się wygina, a Kierwiński ze Szczerbą, Jachirą, Hołownią i kim tam jeszcze, ujadają, drą się, że przyroda, że za 1000 lat się nie zwróci, że dzieci głodują, a mleko skisło. Tych filmików do wyborów będą tysiące i każdy z nich będzie przypominał jak bardzo opozycja nie miała racji i jak bezmyślnie krytykuje wszystko, co w Polsce się dzieje, jak bardzo nie znosi wszystkiego z czego ludzie radować się mogą. Swoją drogą jak to musi być dla niektórych osób na opozycji, na swój sposób przecież rozumnych, upokarzające, że muszą powtarzać jakieś brednie wymyślone przez propagandowych speców od buraka, czy czego tam.
W swej zapieczonej durności opozycja zabiera ludziom prawo do cieszenia się z życia z własnego kraju, z sukcesu. Kreuje świat koszmaru, a że czasy są trudne to i Zjednoczona Prawica daje się w te gry histerii i emocji wciągać. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) i Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH wynika, że 25% ankietowanych wskazało, że ma małe problemy z obsługą rachunków, natomiast spore 6,5%. To wynik lepszy niż w I kwartale tego roku. Poprawiło się mimo drożyzny. Analiza HRE Investments wskazuje, że w sierpniu, pierwszy raz od 6 miesięcy wzrosły zdolności kredytowe Polaków. To znaczy, że po zaspokojeniu podstawowych potrzeb zostaje im więcej pieniędzy. Wzrosły wynagrodzenia. Trzyosobowa rodzina, w której dwie osoby otrzymują pensje w wysokości średniej krajowej, może wnioskować o kredyt hipoteczny w kwocie średnio ok. 413 000 zł. W ciągu dwóch miesięcy zdolność kredytowa wzrosła o 16,5 tysiąca złotych. To oczywiście mniej niż przed rokiem, przed podwyżkami stóp procentowych, ale pokazuje, że nie zmierzamy ku katastrofie jak histerycznie wieszczy opozycja. Inne zaś badania pt. „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach wysokiej inflacji”, przeprowadzone przez UCE RESEARCH oraz platformę ePsycholodzy.pl wskazują, że 43,7 proc. respondentów doświadcza pogorszenia własnego zdrowia, czy funkcjonowania psychicznego, kondycji psychicznej, albo samopoczucia w związku ze wzrostem inflacji. Inne mówią, że 72% obawia się pogorszenia sytuacji ekonomicznej. Z jednej strony mamy więc do czynienia z z konkretnymi, skwantyfikowanymi danymi dotyczącymi sytuacji finansowej, a z drugiej nastrojami kreowanymi przez polityków i media. Jest prawda czasu i prawda ekranu – nawet groteskowa jak jeden z ytułów w należącym do Ringier Axel Springer portali:
Polaków coraz rzadziej stać na rozwód. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów.
Czujecie Państwo – taka bieda, że człowiek nie może się nawet rozwieść, tylko musi męczyć się. Zakosztowałby człek wolności a tu się nie da, bo inflacja wszystko zżarła

Sytuacja gospodarcza

Sytuacja gospodarcza nie jest łatwa, być może pogorszy się, ale zapiekła opozycja każe nam żyć w poczuciu kompletnej katastrofy i to zanim ona nadeszła. Nie ma się w co wdawać w dyskusje z histerykami, którzy wmawiają, że w domu rodzina o niczym innym nie rozmawia tylko o cenie chleba i paliwa i o tym, że kanał przez Mierzeję Wiślaną przez 2 tysiące lat się nie zwróci. Cel tych zabiegów jest jasny: obrzydzić rządzących, sfanatyzować swój obóz polityczny i w ten sposób przejąć władzę. No więc wracając do naszych baranów, nie da się nie zauważyć, że głupcy uważają, że tę metodę histerycznego ujadania należy stosować także w pięknych okolicznościach przyrody, kiedy jacht w promieniach zachodzącego słońca przez kanał płynie, a dookoła szumi las. Nie ma nawet sensu powtarzać wszystkich zarzutów jakie podnosi opozycja, bo zostały już dobrze opisane, poza tym nie mają one żadnej wartości merytorycznej. Nawet to, że rząd zrobił z otwarcia kanału nieco pompatyczną, pełną patriotycznej tromtadaracji imprezę. Zrobił, bo to nie jest jakaś tam nowa, nawet dość skromna droga wodna, ale inwestycja pozwalająca odzyskać władztwo na obszarze kawałka własnego kraju. Chodzi także o pokaz pełnej niezależności od krwawego, psychopatycznego sąsiada i to w czasie kiedy inne państwo najechał i zbrodni w nim dokonuje. Głupcy od tępej opozycyjnej propagandy nawet tego nie rozumieją. Jestem też przekonany, że nieporozumienia z władzami lokalnymi w sprawie pogłębienia toru wodnego i obudowy portu Elbląg w części wynikają z tego, że partyjni stratedzy zabronili samorządowcom współpracować z rządem w tej sprawie.
Opozycja sama wpłynęła w swój propagandowy kanał wiecznego jazgotania i narzekania, właściwie zamieniła go w ściek i już nie zawróci. Nawet jeśli przyjdzie chwila refleksji, to i tak na nic się ona zda, bo miejsca na manewry już nie ma. Stała się fanatyczna, poddała się konkurencji wewnętrznej kto głośniej wrzeszczał i i złorzeczył będzie i nawet jeśli pojawi się moment opamiętania, to natura zwycięży.
Złość jest niedobra – śpiewał Kazik i będziemy się z nią męczyć w życiu publicznym aż do wyborów. Trzeba się na nią tylko uodpornić i swoje robić – łódką przez Zalew Wiślany sobie płynąć.

Tekst ukazał się na portalu wPolityce.pl 19 września 2022r