Politycy PiS ruszyli w trasę, aby rozmawiać z Polakami. W sobotę w Jaśle (woj. podkarpackie) premier Mateusz Morawiecki spotkał się z mieszkańcami tego miasta. Spotkania polityków PiS przebiegają pod hasłem „Przyszłość to Polska”. Szef rządu podkreślał różnice, jakie występują między PiS a ugrupowaniami opozycyjnymi, zwłaszcza PO. Mówił, że jedną z takich różnic jest reakcja na agresję Rosji na Ukrainę.

Premier: Praprzyczyna naszych sukcesów to naprawa finansów publicznych

W Jaśle premier Mateusz Morawiecki mówił m.in. o naprawie finansów publicznych.

– Praprzyczyna wszystkich naszych sukcesów - polityki społecznej, ratowania miejsc pracy, nowych dróg powiatowych i gminnych, wyposażenia armii, kupowanego za granicą i produkowanego w Polsce - jest jedna, to naprawa finansów publicznych. Naprawione finanse publiczne stworzyły nam bazę do tego, że mamy pieniądze na 13. i 14. emeryturę, na „500 plus”, na całą politykę społeczną, to 85 mld zł rocznie – mówił.
Szef rządu dodał, że w ostatnich latach najpierw mieliśmy do czynienia z pandemią koronawirusa, potem z kryzysem na granicy z Białorusią, następnie wielki kryzys inflacyjny, energetyczny i wojna w Ukrainie. – I przetrwaliśmy wszystkie te wielkie kryzysowe fale i powieźliśmy Polskę do czasu, kiedy widzę już wyraźnie światełka nadziei w gospodarce i malejącej inflacji, bo walczymy z tą inflacją – powiedział.
Premier podkreślił, że „pomimo tego wielkiego kryzysu obniżyliśmy do najniższych poziomów w historii III Rzeczpospolitej podatek PIT, do 12 proc., a kwota wolna (od podatku) 30 tys. zł, czyli emerytura i praca do 2,5 tys. zł bez podatku”.
Przypomniał, że oprócz tego rząd PiS obniżył VAT na podstawowe artykuły żywnościowe, na paliwo, na ciepło, na gaz, na prąd. – I pomimo tych wszystkich działań, także dodatków osłonowych (...) także zamrożonych cen energii (...) mamy niższy deficyt budżetowy niż planowaliśmy - 12 mld zł zamiast prawie 30 mld zł. Tak zarządza finansami PiS – dodał.
Mateusz Morawiecki mówił, że „rząd PO dawał przyzwolenie” na to, aby pieniądze były w „kieszeniach mafii paliwowych, cwaniaków różnych, łajdaków”. Podkreślił, że że różne branże: stalowa, elektroniczna, węglowa, zwracały się bezskutecznie do premiera i ministra finansów za czasów rządów PO o podjęcie jakiś działań.

Szef rządu komentuje ataki na św. Jana Pawła II

Premier mówił także o atakach na św. Jana Pawła II. Podkreślił, że Rzeczypospolita Polska to powód do dumy, to powód do chwały, bo grozi nam dzisiaj to z czym ruszył na trasę Tusk. – Kolejna odsłona wojny polsko-polskiej. Wyrazem tej wojny jest potężny atak mediów na naszą świętość - Jana Pawła II – dodał.
– Grzechy i winy, a czasami także zbrodnie zdeprawowanych księży próbują przypisać Janowi Pawłowi II. To jest tak jakby winy szmalcowników i kolaborantów z II wojny światowej przelać na cały polski naród. Nie wolno stosować takich podłych metod – mówił.
Szef rządu zaznaczył, że „w tym pseudoreportażu TVN24 autorzy powołują się na źródła esbeckie, komunistyczne”. – To jest tak jakby oskarżać księdza Jerzego Popiełuszkę w oparciu o paszkwile Jerzego Urbana – powiedział.
– Stańmy w obronie Jana Pawła II, naszej wielkiej świętości. Naszego wielkiego rodaka, wsłuchujmy się w głos Polaków – zaapelował.

Polska pomoc dla Ukrainy

Mateusz Morawiecki mówił także o bezprecedensowej pomocy, jakiej Polska udziela zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. Podkreślał różnice, jakie występują między Prawem i Sprawiedliwością a ugrupowaniami opozycyjnymi, zwłaszcza Platformą Obywatelską. Mówił, że jedną z takich różnic jest reakcja na agresję Rosji na Ukrainę. – PO nie wysłałaby, tak jak my broni, tylko depeszę do Berlina z pytaniem, co mogą wysłać na Ukrainę? (...) A to oznaczałoby dla Polski ruskie wojska pod granicą, presję na nas i atak – powiedział.
Podkreślił, że po wygraniu wyborów przez PO nie można wykluczyć likwidacji programu 500 Plus, odebrania trzynastej i czternastej emerytury, czy podwyżki VAT do 25 proc. – Uważajcie na te wilki w owczej skórze, bo to ogromne ryzyko dla naszej ojczyzny – przestrzegał.
Mateusz Morawiecki przypomniał, że regiony południowo-wschodnie były lekceważone przez PO, że „nie było pieniędzy na drogi, na ratowanie zakładów, na budowę szkół, czy żłobków”. – Idźcie do swoich samorządowców i zapytajcie, czy kiedykolwiek były takie środki na inwestycje jak za PiS? - pytał.

Tekst ukazał się na portalu i.pl