Zaczynam wierzyć, że wreszcie zacznie się w Krakowie walczyć ze smogiem na poważnie. Po Krakowskim Alarmie Smogowym, który „obudził” i społeczeństwo Krakowa i tych – pożal się Boże- lokalnych polityków ostatnio byłem świadkiem początków uczciwej rozmowy na temat smogu.

Zaczęło się od porozumienia AGH – Gmina Kraków gdzie w jej preambule napisano: „W celu zwiększenia skuteczności podejmowanych działań w zakresie ochrony powietrza Strony porozumienia deklarują wolę wzajemnej współpracy, której celem jest wykorzystanie doświadczeń i dorobku naukowego Akademii oraz potencjału Gminy.” Wczoraj na Wydziale Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska, Katedra Kształtowania i Ochrony Środowiska odbyła się na ten temat konferencja prasowa. Prowadził ją prof. Marian Mazur.

Profesor Mazur na wstępie scharakteryzował działania podejmowane dla poprawy stanu zanieczyszczenia powietrza w Krakowie w XXI wieku. W 2005 roku powstał pierwszy program naprawczy jakości powietrza dla strefy Aglomeracja Krakowska sporządzony przez Wojewodę Małopolskiego. W 2009r Program ochrony powietrza dla województwa małopolskiego przyjęty przez Sejmik WM uchwałą 21 grudnia 2009r. Trzeci program, aktualizujący ten poprzedni, został przyjęty przez Sejmik 30 września 2013r. Według wszystkich w/w programów naprawczych jakości powietrza za przekroczenie stężeń pyłu zawieszonego odpowiada głównie niska emisja (piece węglowe) a za przekroczenie dwutlenku azotu – emisje z komunikacji. Prof. Mazur przedstawił wykres względnego udziału poszczególnych grup źródeł emisji w kształtowaniu poziomu stężenia pyłu PM 10 w Krakowie według poprzednich programów. Na pierwszy rzut oka widać, że opolska firma ARTMOTERM S.A. wykonująca wszystkie ekspertyzy dla Krakowa zaprezentowała nam stek ewidentnych bzdur. Naukowcy z AGH piszą na ten temat w sposób niezwykle dyplomatyczny: Programy ochrony powietrza były opracowane z wykorzystaniem niepewnych danych i w zbyt krótkim czasie. W konsekwencji powstały dokumenty formalnie poprawne, ale zawierające złą konstrukcję merytoryczną i wątpliwe wyniki. (Kto wynalazł tych opolskich mędrców trzeba koniecznie wyjaśnić, ale to już inna sprawa ). No bo jak uwierzyć w to, że w 2005 w Krakowie przemysł miał 8% w „produkowaniu” PM 10, niska emisja 24% a samochody 68%. Według tej samej opolskiej firmy w 2009r udział przemysłu zmalał do 2%, niska emisja wzrosła do 58% a komunikacja zmalała do 40%. Jeszcze zabawniejsze dane opolscy „eksperci” zaprezentowali za rok 2013. Otóż, według nich, udział przemysłu w stosunku do 2009r wzrósł 13 krotnie do 26 procent, piece nieco spadły 53% a udział komunikacji zmalał prawie o połowę: z 40% do 21%. Tłumacząc to na język potoczny wygląda na to, że 30 tys. załoga Huty im. Lenina wznowiła produkcję na wszystkich wydziałach: 5 Wielkich Piecach, Koksowni, Walcowni i wszystkich innych, wznowił produkcję Zieleniewski, WSK, ZREMB i inne zakłady przemysłowe. Natomiast ludzie przestali jeździć samochodami, ich ilość w mieście zmalała a większość krakowian przesiadła się albo na komunikację miejską albo na ...rowery.

Rzeczywistość jest dokładnie odwrotna o czym świadczą dane o liczbie zarejestrowanych samochodów w Krakowie. W 2005 roku było ich nieco ponad milion w 2013r znacznie ponad milion sześćset tysięcy. Widać więc, że dane odnośnie 100 spadku udziału komunikacji w powstawaniu PM 10 są zupełnie nie do przyjęcia. Ale zostały przez radnych Sejmiku przyjęte i posłużyły do podjęcia uchwały o zakazie palenia węglem. Losy tej uchwały są znane, obecnie wniesiono kasację do NSA bez większych szans na pozytywne rozpatrzenie. Naukowcy z AGH zaprezentowali tabelę o przekroju wiekowym zarejestrowanych w mieście samochodów. Otóż na przestrzeni lat 2005 – 2013 najwięcej o 156% przybyło samochodów o pojemności silnika ponad 2000 cm3 przy 15% wzroście samochodów do 1400cm. Przerażają również drugie dane odnośnie wieku pojazdów w Polsce: jeździmy normalnymi wrakami, bo trudno inaczej nazwać fakt, że na naszych drogach jeździ 22% samochodów osobowych wyprodukowanych w latach:1997 – 2000, ponad 20% z lat 1992 – 1996, ponad 10% z lat 1987-1991, ponad 7% z lat 1982 –1986 oraz ponad 10 % samochodów wyprodukowanych przed 1981r. Jeszcze gorzej wygląda to dla samochodów ciężarowych. Z lat 1997 – 2000 mamy na naszych drogach ponad 15% samochodów, z lat 1992-1996 też ponad 15%, z lat 1987 – 1991 prawie 18%. Z lat 1982 –1986 13% z wyprodukowanych przed 1981r prawie 15%.Zakladając że, wszystkie osobowe z pojemnością ponad 2000 cm3 ciężarowe to „ropniaki” to, według mnie, mamy równorzędne źródło do niskiej emisji (pieców) zanieczyszczeń powietrza w Krakowie. O ile proces likwidacji pieców węglowych trwa o tyle w temacie zanieczyszczeń komunikacyjnych panuje u nas złowieszcza cisza. Jesteśmy po wyborach i trzeba podjąć zdecydowane kroki administracyjne w celu walki ze smogiem. Mamy jakieś normy unijne odnośnie badania spalin samochodowych. Nie wierzę w to, że przynajmniej połowa z tych ubiegłowiecznych samochodów spełnia jakiekolwiek normy ekologiczne. A jednak jeżdżą i ...trują. Może trzeba by zacząć od stacji diagnostycznych dokonujących przeglądów rejestracyjnych. Nie powinno się wpuszczać do centrum miasta samochodów starych. Popatrzmy na Busy i taksówki. Należy dać zdecydowany prym komunikacji miejskiej w stosunku do indywidualnych kierowców. Należy działać a nie bać się lobby samochodowego. Wiem, że szykują się pozwy sądowe w stosunku do władz miasta o utratę zdrowia związaną z zatrutym powietrzem. Może jakieś wysokie odszkodowania zmuszą szeroko rozumianą władzę do wypełniania swoich obowiązków w stosunku do mieszkańców.

  • aghsm_1.jpg
  • aghsm_2.jpg
  • aghsm_3.jpg