W miniony poniedziałek odebrałem telefon spod nieznanego numeru. Okazało się, że dzwoni pani ankieterka świadcząca usługę na rzecz jednej z pracowni badania opinii publicznej. Zgodziłem się porozmawiać. Podczas wywiadu kilkukrotnie pojawiło się pytanie o największe wyzwania stojące obecnie przed Polską. Zgodnie z własnym przekonaniem stwierdziłem, iż za priorytet uznaję przewartościowanie i podniesienie poziomu edukacji dzieci oraz młodzieży szkolnej. Zostało to odnotowane.

Zainspirowany wydarzeniem pomyślałem, że warto skrobnąć na ten temat notkę i wzmocnić salonową frakcję blogerów nawołującą do dogłębnej reformy nauczania i szkolnictwa. O problemie tym nie powinno się jednak pisać z marszu i bez choćby krótkiej kwerendy. Dlatego odkurzyłem w pamięci spostrzeżenia koleżeństwa zarabiającego na chleb uczeniem naszych latorośli i zanurzyłem się w nieograniczona przestrzeń Internetu… Klik, klik, klik… O! Klik, klik, klik… Matko i córko! Nie jest dobrze. Szczególnie w zakresie przedmiotów humanistycznych. Najpewniej wynika to z faktu, iż poddaliśmy się przekonaniu, że dla dobrego życia wystarczy jako taka wiedza matematyczna. To błąd, bo człowiek kompletny winien znać coś więcej niźli tabliczkę mnożenia. Ale, ale… Byłbym się zagalopował.
Podczas przeglądu materiałów i programów obowiązujących w polskich szkołach natknąłem się na bardzo ciekawy dokument, zatytułowany „Jak uczyć o Holokauście”. Wyszedł on spod piór R. Szuchty i P. Trojańskiego, a zrecenzowany został przez J. Ambrosiewicz-Jacobs oraz B. Engelking. Przeczytałem go od deski do deski i przyznam, że robi wrażenie. Niemal sto stron wskazówek i zaleceń mówiących o tym: kogo uczyć?, jak uczyć?, czego uczyć? Mogę śmiało stwierdzić, iż niewiele przedmiotów humanistycznych nauczanych w polskich szkołach doczekało się tak gruntownego opracowania pod względem treści i metodyki. Kto nie daje wiary niechaj zajrzy pod odpowiedni link. Ze swej strony chcę jedynie zwrócić uwagę na pewne treści, które w moim przekonaniu zasługują – co najmniej!- na miano kontrowersyjnych i dają pewne wyobrażenie o tym co dzieje się obecnie w polskiej (!) szkole.
„Podręcznik” został przygotowany starannie i dość przejrzyście. Składa się z dwóch podstawowych części. Pierwsza zawiera instrukcje i sugestie odnoszące się do kwestii merytorycznych oraz technicznych. Drugą tworzą Rekomendacje Grupy Zadaniowej do spraw Współpracy Międzynarodowej w dziedzinie Edukacji, Upamiętniania i Badania nad Holokaustem, stworzone przez międzynarodowe grono naukowców, edukatorów, prawników oraz polityków i są de facto wsparciem ideologicznym dla „libretta” z fragmentu pierwszego. Cóż tam znajdujemy?
Według autorów dokumentu wstępnym zadaniem pedagoga jest przede wszystkim wyjaśnienie uczniom, że „pod przykrywką II wojny światowej, w celu wprowadzenia „nowego porządku”, naziści starali się zniszczyć wszystkich Żydów w Europie.” Prócz tego Holokaust to proces nie mający analogii w dziejach i choć „w historii ludzkości mamy do czynienia innymi przykładami ludobójstw […] i można np. analizować podobieństwa i różnice pomiędzy Holokaustem a ludobójstwem w Rwandzie. Należy jednak uświadomić uczniom, że nie wszystkie tragiczne wydarzenia są ludobójstwem i że należy unikać fałszywych porównań.” Da się z tego wywnioskować, iż poza przypadkiem mordu na ludności żydowskiej z połowy XX w. ludzkość nie doświadczyła żadnego podobnego zjawiska, a II Wojna Światowa była tylko pretekstem do realizacji obłąkańczych antyżydowskich pomysłów A. Hitlera. Jeśli tak, to cierpienia Ormian i Asyryjczyków eksterminowanych przez Turków, ukraińskich chłopów z czasów tzw. Wielkiego Głodu, plemion z Konga Belgijskiego, Polaków żyjących w ZSRR w latach 1937-38 czy Midianitów wyrżniętych do nogi z rozkazu Mojżesza niewiele znaczą. Dziwne, lecz to tylko początek!
Żeby ktokolwiek z młodych ludzi żyjących w Polsce nie zaznał moralnego komfortu lub poczuł dumy z postawy swoich nadwiślańskich przodków, autorzy „podręcznika” zaznaczają, iż „uczniowie nie powinni formułować takich opinii jak ta, że wszyscy Niemcy byli nazistami lub, że Niemcy byli szczególnie predestynowani do dokonania ludobójstw…”, gdyż tak naprawdę „w pewnym sensie odpowiedzialność za to, co się stało ponoszą wszyscy, cały ówczesny tzw. wolny świat.”
Jako znawcy tematu i młodzieńczych dusz twórcy zaleceń podkreślają, że nauczanie o Holokauście musi uwzględniać wiek odbiorców przekazu. Z tego powodu podpowiadają o czym i jak opowiadać milusińskim z podstawówki, a jak wzbogacać wiedzę na temat Zagłady u kontynuujących edukację pryszczatych. Co ciekawe w tych sprawach nie ma zmiłuj! Nastolatkom mającym w głowach niemal wszystko prócz Holokaustu nie wolno odpuścić. Dlatego nie wystarczy przedstawienie okropieństw z nim związanych i przeprowadzenie dyskusji. O nie! Uczeń musi poznać temat dogłębnie i wykazać się satysfakcjonującym nauczycieli poziomem wiedzy na ten temat. Tak np. „umie ocenić rolę, jaką odegrało chrześcijaństwo w rozwoju antyjudaizmu”, „potrafi scharakteryzować rodzaje i przejawy antysemityzmu nowożytnego”, „rozumie, że antysemityzm i obojętność większości ludzi oraz rządów na świecie stworzyły nazistom dogodny klimat do popełnienia zbrodni ludobójstwa”, „wie, na czym polegały trudności w odbudowie życia żydowskiego w Polsce i Europie po wojnie”, a także „zna najważniejsze przykłady literatury naukowej, popularnonaukowej, pamiętnikarskiej i pięknej dotyczące Holokaustu”. Z tą ostatnią kwestią to już absolutnie nie ma żartów. Autorzy wskazują, że najbardziej odpowiednimi lekturami dla młodych Polaków podczas omawiania wojennych losów Żydów są m.in.: „Biedni Polacy patrzą na getto”, „Sąsiedzi”, „Strach” i „Złote żniwa”. Nie żartuję…
Jeśli ktoś myśli, że to wszystko, to jest w gargantuicznym błędzie. Otóż uczniowie polskich szkół aby zrozumieć Holokaust winni poświęcić czas na poznanie i analizę przyczyn. Przecież Zagłada nie wzięła się nagle z powietrza. Z tej przyczyny dzieciaki ze szkół elementarnych i ponadpodstawowych powinny zostać zapoznane i odpytane z takich np. zagadnień jak:
-kim są Żydzi?,
-co to jest judaizm?,
-skąd i kiedy Żydzi pojawili się na ziemiach polskich?,
-gdzie Żydzi mieszkali, czym się trudnili?,
-jakie i jak Żydzi obchodzą swoje święta?,
-jakie były stosunki wyznawców judaizmu z ludnością chrześcijańską?,
- dlaczego chrześcijanie i inni ludzie odnosili się do Żydów z niechęcią i pogardą?
Uff! Koniec? A skąd! To naprawdę nie wszystko.
Uczniowie liceów z kierunków humanistycznych powinni podjąć jeszcze większe wyzwanie i wykazać się szczerym zainteresowaniem historią przodków ofiar Holokaustu. Tak np. po przerobieniu kilku bloków tematycznych muszą umieć:
- opisać dzieje Żydów w starożytności (kraj, plemiona żydowskie, powstanie państwa Izrael, pierwsi królowie);
- scharakteryzować podstawowe założenia judaizmu i oceni rolę Jerozolimy jako stolicy państwa i miejsca kultu religijnego;
- scharakteryzować położenie Żydów w Imperium Rzymskim, wyjaśnić pojęcie diaspory żydowskiej;
- znać okoliczności i przyczyny pojawienia się postaw antyżydowskich w czasach antycznych;
- dostrzegać żydowskie korzenie chrześcijaństwa i scharakteryzować stosunki judeochrześcijańskie u schyłku starożytności;
- scharakteryzować podstawowe elementy tożsamości żydowskiej i życie gminy żydowskiej w średniowieczu;
- opisać przykłady zgodnego i wrogiego współżycia chrześcijan, Żydów i muzułmanów w średniowieczu;
- scharakteryzować prześladowania Żydów w Europie Zachodniej i wyjaśnić przyczyny, dla których Żydzi osiedlali się na ziemiach polskich;
- ocenić rolę i wkład Żydów w rozwój gospodarczy krajów, w których zamieszkiwali;
- scharakteryzować położenie Żydów na ziemiach polskich w średniowieczu (status prawny, ekonomiczny, życie religijne i kulturalne, stosunki z chrześcijanami);
- opisać życie Żydów w Rzeczpospolitej Obojga Narodów (rolę w rozwoju państwa, strukturę i rozwój samorządu żydowskiego, znaczenie religii i gminy żydowskiej w życiu Żydów);
- opisać przeobrażenia w życiu Żydów europejskich w XVII i XVIII w. (żydowscy myśliciele, haskala);
- wyjaśnić przyczyny powstania i scharakteryzować nowe nurty religijne i społeczne wśród Żydów wschodnioeuropejskich (frankizm, chasydyzm);
- wyjaśnić przyczyny narodzin antysemityzmu nowożytnego, scharakteryzować jego różne odmiany (rasistowski, polityczny), wie co to była „sprawa Dreyfusa”;
- opisać prześladowania (w tym pogromy) Żydów w Cesarstwie Rosyjskim i ich następstwa (emigracja, zaangażowanie się Żydów w ruchy rewolucyjne, syjonizm);
Itd. itp.
Warto podkreślić, że zdaniem twórców „Jak uczyć o Holokauście” sprawy związane z Zagładą nie powinny być wykładane i poruszane jedynie na lekcjach historii czy też nauki o społeczeństwie. O nie! Istnieją przecież przedmioty, które z pewnością da się wzbogacić o wątki z nią związane. Takie zajęcia plastyczne. Albo lekcje etyki i religii. No i godziny wychowawcze. Dla optymalizacji przekazywania wiedzy najlepiej byłoby, aby nauczyciele tworzyli grupy interdyscyplinarne i ustalali ile czasu i miejsca są gotowi wykroić na swoich zajęciach dla tematyki Holokaustu. Dodatkowo ustalić z dyrekcją obowiązkowe wyjazdy do tzw. miejsc pamięci o Zagładzie. Tyle p.p. Szuchta i Trojański.
Po zapoznaniu się z opisanym materiałem pomyślałem, iż należy go traktować jako wytwór dywersantów lub – ewentualnie – wyimaginowaną przez progresywistów projekcję na przyszłość. I to odległą, bo nawet w niektórych krajach Zachodu sprawy nie zaszły jeszcze tak daleko. Niestety. Na stronach Ministerstwa Edukacji odnalazłem oficjalną informację o powołaniu w roku 2018 Rady opiniodawczo-doradczej do spraw edukacji o Holokauście przy MEN. Treści jej towarzyszące współgrają całkiem nieźle z zawartością dokumentu „Jak uczyć o Holokauście”. Są przy tym tak naładowane emocjami jak żaden program edukacyjny związany z chwalebnymi wydarzeniami z historii polskiego narodu. Przypuszczam, że czekają nas, a dokładniej – nasze pociechy, bardzo, ale to bardzo niespokojne, a prawdopodobnie również smutne czasy.
Chciałbym zakończyć notkę możliwie optymistycznie. Cóż… Chyba się nie da. Wprawdzie pierwotnie skomponowałem nawet umiarkowanie pogodną puentę, zawierającą apel o pójście przez oficjalne polskie czynniki śladem środowisk żydowskich. O to by dać polskim nauczycielom równie przydatne narzędzia i środki, podpowiedzieć kierunek, przywrócić świadomość, że człowieka kształtują wzorce, a jego wartość w dorosłym życiu jest zdeterminowana doświadczeniami z młodości. O to by polska szkoła stała się wreszcie tym czym być powinna. Dała przy tym naszym dzieciom wybór pomiędzy człowiekiem kosmopolitycznym a synem/córką tej ziemi. Zrezygnowałem jednak z takiego zakończenia. Dlaczego?
Odnoszę wrażenie, że dzień, w którym jak naród wywiesimy białą flagę zbliża się wielkimi krokami. Chciałbym się mylić. Bardzo chciałbym. Jak jednak żyć nadzieją, gdy dr hab. P. Osęka, czyli reprezentant środowisk naukowych, twierdzi, że „Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, Żydzi w UB byli nie tyle obcą naroślą, ile właśnie krzewicielami polskości.” a angielska Wikipedia (z zasięgiem liczonym w miliardach „czytaczy”) wśród tych, którzy przeżyli Holokaust (w domyśle Żydów) wymienia m.in. Irenę Sendler, Witolda Pileckiego oraz Zofię Kossak-Szczucką? I nikt odpowiedzialny i zobowiązany do pielęgnowania prawdy historycznej na to nie reaguje. Czy to jeszcze Polska?
Nie chce mi się więcej dzisiaj o tym pisać… Pozdrawiam.

Linki:
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Holocaust_survivors
https://oko.press/oseka-wiadomosci-tropia-zydow-w-ub-nacjonalistyczna-euforia-zaciemnia-ich-prawdziwa-historie/
https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=&ved=2ahUKEwjPnPz_2uLqAhVFwQIHHdsAClEQFjAAegQIARAB&url=https%3A%2F%2Fwww.ore.edu.pl%2Fwp-content%2Fplugins%2Fdownload-attachments%2Fincludes%2Fdownload.php%3Fid%3D4307&usg=AOvVaw0FXTBVUF8OpnaHaj4h8ua1
https://www.ore.edu.pl/2020/05/ja-a-nauczanie-o-holokauscie-warsztaty-online/
https://www.gov.pl/web/edukacja/powolanie-rady-opiniodawczo-doradczej-do-spraw-edukacji-o-holokauscie-przy-men

 Tekst ukazał się na Salon24.pl 23 lipca 2020r