Dzisiaj mija 19 rocznica przyłączenia Polski do Unii Europejskiej. Polacy po II Wojnie Światowej marzyli przez długie lata o dołączeniu naszego kraju do europejskich struktur, ale w czasie PRL-u, którym rządzili komuniści taka perspektywa wydawała się nie do zrealizowania. Kiedy w latach 80-tych XXw komuna w Rosji i w Polsce chwiała się w posadach wykorzystaliśmy ten moment, by w naszym kraju, w czerwcowych wyborach 1989r ją obalić. Na to obalenie komuny ogromny wpływ miały antyrządowe protesty NSZZ Solidarność, a także postawa polskiego papieża, Jana Pawła II, z którym ówczesna władza jednak się liczyła, a który mocno wspierał Polaków dążących do wyswobodzenia spod komunistycznych rządów.

Za Polską poszły inne wschodnioeuropejskie kraje, upadło też NRD, doszło do zjednoczenia Niemiec, a sam hegemon, ZSRR, narzucający dużej części Europy komuno-socjalizm, przestał istnieć w grudniu 1991r. Dobra współpraca Polski z zachodem po 1989r przynosiła korzyści po obu stronach, a finalizacją tej współpracy było przystąpienie Polski 1 maja 2004r do UE. Paradoksalnie, do UE wprowadzali nas rodzimi komuniści/socjaliści, czy jak kto woli, byli działacze PZPR, którzy przez długie lata z UE walczyli. Ich wkład w przystąpienie Polski do UE jest taki, że popłynęli z nurtem zmian zachodzących w Europie, która odradzała się po upadku komuny. Tylko dzięki nieodpowiedzialności wielu moich rodaków, którzy krótko po 1989r zagłosowali na postkomunistów, ci ostatni dorwali się znowu do władzy, aleby li już o tyle mądrzejsi, po wyborach w 1989r, że postanowili podłączyć się do zachodniego korytka, a nie walczyć z zachodem. Dzisiaj ci panowie siedzą w PE i bardzo dobrze się mają rechocząc ze śmiechu, jak to znowu spadli na cztery łapy i jaka „kara” ich spotkała za dawne przewiny.
Polska do Unii wstąpiłaby niezależnie od tego, kto Polską rządził w tamtym czasie, kiedy Unia otwierała swoje podwoje dla państw, które wyswobodziły się spod panowania komunistów. Przed przystąpieniem do UE urządzono w Polsce ogólnokrajowe referendum, które miało podpowiedzieć rządzącym, czy Polacy chcą tego przystąpienia, czy nie. Zdecydowana większość Polaków tego przystąpienia chciała, na co też niewątpliwie miał wpływ wspominany papież JPII, o czym wielu lewicowców i liberałów nie chce już pamiętać, który nas do wstąpienia, do UE zachęcał. Jesteśmy w UE, bo tego chcieliśmy, a Unia nie zrobiła nam żadnej łaski, że nas w swoje podwoje wpuściła. Korzyści naszego wstąpienia do Unii są obustronne, Polsce się to opłaciło, ale jeszcze bardziej opłaciło się to zachodowi Europy, który nagle pozyskał ogromny rynek zbytu dla swoich produktów, które produkował w nadmiarze. Niemcy, które od zawsze rządziły UE, mają szczególne korzyści ze swobodnego dostępu do naszego rynku.

W Polsce ulokowało się wiele niemieckich firm, handlowych, produkcyjnych, bankowych, doradczych, a uległość naszych lewicowych liberałów wobec niemieckiej polityki i niemieckiego kapitału doprowadziła do tego, że staliśmy się dla Niemców ubogim krewnym, któremu łaskawie odstępują resztki spadające z ich pańskiego stołu. Przewaga ekonomiczna Niemcom jednak nie wystarcza, oni coraz bardziej panoszą się w Polsce traktując nas, jako tanią siłę roboczą i mają nas za społeczność drugiej kategorii, która niemieckiej doktrynie musi się podporządkować. Niemcy zainwestowali w Polsce nie tylko w przedsiębiorstwa, które zbudowali tu od podstaw, ale wykupują czysto polskie firmy, które pod nowymi zarządami pracują dla zysków nowych właścicieli. Polska przez UE, a szczególnie przez Niemców, dalej jest traktowana, jak uboga panna na wydaniu, która w unijne małżeństwo wniosła skromny posag i ciągle jest to jej wypominane, że nie jest dostatecznie wdzięczna za zaszczyty, które w UE ją spotkały. Tylko, czy ten posag był rzeczywiście taki skromny? Nowe kraje, liczące ok. 140 mln ludności, które pojawiły się w UE w 2004r wniosły w posagu swój chłonny rynek dla produktów, których zawsze im brakowało, a dla przedsiębiorców starej Unii stworzyły u siebie o wiele lepsze warunki dla lokowania ich kapitału, niż te, które oferowali własnym firmom.

Ekonomiczna przewaga, to dla unijnych elit ciągle jeszcze za mało, uważają, że kraje z Europy środkowo wschodniej, które znalazły się w UE muszą bez szemrania przyjmować zachodni punkt widzenia, m.in. w zakresie tzw. praworządności, moralności, ekologii, energetyki, szkolnictwa, itp., itd. Te obszary nie były tak opisane w unijnych traktatach, a niektóre z nich są tam zastrzeżone, do wyłącznej kompetencji poszczególnych państw, ale UE i na to znalazła sposób, nie udało się jej przyjąć unijnej konstytucji, to próbuje wiele obszarów opanowywać poprzez różnego rodzaju rozporządzenia, unijne sądy i jawną polityczną korupcję. Nie wpuszczono tych unijnych politycznych nacisków frontowymi drzwiami (wspomniana konstytucja), to robią włam od zaplecza, również przez podstawianie w różnego rodzaju wyborach „swoich” ludzi, którzy od dawna są na unijnych usługach.
Mija 19 rocznica wstąpienia Polski do UE. Czy obronimy naszą suwerenność, czy nie będziemy wstydzili się, że jesteśmy Polakami, w dużej mierze zależy od nas samych. Zależy to też od tego, jak zagłosujemy w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Tym razem nie możemy się pomylić, jak wtedy, kiedy dopuściliśmy lewicę do rządzenia, a teraz nie tylko o lewicę chodzi.

Tekst ukazał się na Salon24.pl 1 maja 2023r