10.04.10 – pamiętamy. Ale o czym i o kim? Wciąż mamy wielkie zadanie do wypełnienia. Ale czy kiedykolwiek mu podołamy?
Każdy 10 kwietnia jest poniekąd taki sam. Wspominam najtragiczniejszy dzień w naszej współczesnej historii, a dobrze pamiętam niemal każdą jego minutę, zwłaszcza że przeżywałem je tam, na miejscu katastrofy. Ogarnia mnie złość, że dopuszczono do takiego dramatu. Ściska serce, gdy wspominam wybitnych rodaków, których brak wciąż nam w Polsce tak doskwiera. I przepełnia mnie żal, że nie udało się nawet to, co elementarne – niepodważalnie ustalić przyczyny tego dramatu.
W Smoleńsku i Katyniu byłem trzy razy - w 2010, 2016 i 2018 roku. Wszystko wskazuje, że najprawdopodobniej już tam nie wrócę, a przynajmniej nie w dającej się przewidzieć przyszłości.