I oto mamy piękną, zimową, toczącą się w Zaczarowanym Lesie, baśń dla dzieci. Dla dzieci ? Tylko pozornie. Jak pozornie tylko dla dzieci są baśnie Andersena czy ?Mały Książę?. Bo kim jest Sprzedawca Czasu ?

To ktoś o kim myślimy w głębi duszy, że spełni nasze marzenie o długim i bezpiecznym życiu. Ponieważ możemy dokupić u niego czas, którego nam brakuje, i który potrzebny jest do życia naszym najbliższym. Ktoś z naszych pragnień najgłębszych, który jest tych pragnień ucieleśnieniem. Baśniowym, bo za pomocą baśni najprościej wytłumaczyć dzieciom o co chodzi. A sens tego, o co w tej baśni chodzi jest właśnie poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie o sens życia w ogóle. I konkluzja, że sensem naszego życia powinna być gotowość do oddania siebie drugiemu człowiekowi. Do poświęcenia nawet własnego życia dla ratowania życia innych. Że bohaterstwo tak naprawdę może dotyczyć każdego z nas, na co dzień, i to nie tylko wobec do najbliższych. Ta gotowość powinna być dla nas oczywista, i w przekonaniu do takiej gotowości powinniśmy wyrastać od dziecka. O ileż mniej byłoby między nami egoizmu i sobiepaństwa, walki o swoje i nieuczciwego podkładania się. Alienacji i bezwzględnego dążenia do sukcesu. Instrumentalnego traktowania drugiego człowieka, jako odskocznię dla własnych korzyści. Baśń, jak w każdej baśni, przywołuje stworzenia z wyobraźni. Każdy z tych stworzeń ma swoje problemy, podobnie jak ludzie w swoim realnym świecie. Każdemu z nich potrzebna jest pomoc, i nawet ta drobna budzi w tych dziwnych stworach ludzkie odruchy i chęć odpłacenia podobnym dobrem. Dziecko powinno żyć w przekonaniu, że chęć uczynienia nawet niewielkiej rzeczy dla innych, powróci zawsze do niego takim samym wsparciem od innych. Że nasz pojedynczy los, jest losem wspólnym nas wszystkich. Bo mamy jedno życie i wspólny świat. Opieka nad drugim człowiekiem, wyrażona jakkolwiek, będzie zawsze budzić tolerancję, nie agresję. Jest to baśń o przemianie jaka potrafi się dokonać w każdym, nawet w złym, pod wpływem zaznanego dobra. I że dobro w ostatecznym rozrachunku zawsze zwycięża. Ta baśń również kończy się dobrze. Bo baśń powinna kończyć się dobrze. Im więcej dzieci wyrośnie w przekonaniu, że dobrem osiągnie się więcej niż złem, tym większa szansa, że pokolenie, które po nas zostanie, da sobie radę. I że świat może choć trochę przystopuje w swoim pędzie do radykalizacji napięć. Dziecko musi wiedzieć, że każda drobna rzecz, czyniona na co dzień jest ważna. I że wyobraźnia potrafi zdziałać cuda, kiedy zostaje się samemu ze swoim strachem i ze swoimi łzami. Tę dobrą wyobraźnię podsycają piękne, barwne ilustracje, w niczym nie przypominające potworkowatych straszydeł z komiksów. Takie ilustracje uruchamiają fantazję, pomocną w wyzwalaniu sił niezbędnych do realizacji marzeń przez dziecko, oraz radości z ich realizowania. Jednocześnie baśń ta uwrażliwia na sytuacje w życiu niezależne i bolesne, które mogą się zdarzyć, i uzmysławia, że przez wszystko można przejść, i że każdy dramat w końcu się kończy. Tak zahartowane od małego dziecko nie załamie się pod wpływem ciężkiego zdarzenia, bo będzie wiedziało, że życie nie składa się z samych zabawnych chwil, ale także z nieraz bardzo trudnych. I że wszystko można pokonać, jeśli bardzo się tego pragnie. Ilustracje zachęcają do sięgnięcia po książkę, a duży druk, do samodzielnego jej przeczytania, co jest nie do przecenienia, gdyż dziecko nabiera nawyku czytania, a tym samym do pozostania czytelnikiem książek także w przyszłości. W dobie wtórnego analfabetyzmu, gdzie młodzież i dorośli prawie już nie czytają książek, a wyobraźnia ginie w natłoku wiadomości internetowych, zachęcanie dzieci do czytania staje się już po trosze posłannictwem, mam nadzieję, że skutecznym. Zapraszam Rodziców do lektury tej książki oraz dzieci do jej przeczytania.

Wydawnictwo WAM, książka dostępna w księgarni Matras w Krakowie, Rynek Główny 23.

  • ewo_1.jpg
  • ewo_2.jpg
  • ewo_3.jpg
  • ewo_4.jpg
  • ewo_5.jpg
  • ewo_6.jpg