Naturalną kontynuacją oczywistej zupełnie i pełnej analogii tego co wyrabiają i jakich narzędzi używają dzisiejsi totalsi – bo trudno im nawet przyznać miana opozycji - są następujące myśli. Tamci – XVIII wieczni – Targowiczanie - też nie było ich dużo, ale i nie było demokracji w dzisiejszym rozumieniu powszechnego udziału a przynajmniej formalnych uprawnień społeczeństwa do czynnego udziału w polityce. Co nie oznacza, że tak zwany lud nie miał swojego zdania i nie podejmował czynów, o czym sami targowiczanie a właściwie należałoby powiedzieć uczestnicy Konfederacji Petersburskiej się na własnych gardłach przekonali.

I nie trzeba być historykiem by wpaść na owe myśli, które tu spróbuję pokazać. Być może, nasi współcześni ich naśladowcy coś z nich jednak przynajmniej zauważą i wyciągną. Słabą mam na to nadzieję patrząc jak żadne rzeczowe argumenty i nawet fakty nie trafiają do tych ludzi zaczadziałych zaszczepioną nienawiścią do demokracji, Narodu do którego formalnie należą i oczywiście do tego okropnego PiS-u – źródła wszelkiego zła. Na czym owo zło ma polegać – to właśnie ujawnia dlaczego jest owa socjotechnika nienawiści i odczłowieczania przeciwnika politycznego stosowana.
Ale tym się tu nie zajmujmy Zauważmy tylko, że ówcześni Konfederaci byli ludźmi majętnymi, należeli do – dziś byśmy powiedzieli – eliy a wszelkie akcje podejmowali powołując się na obronę praw, porządku, Rzeczpospolitej itp. a działali wobec zagrożenia nowym prawem dla swych interesów, majątków i pozycji – tak jak sobie to wyobrażali – szukając nadziei na ich obroną i powiększenie, tak w dezorganizacji Państwa (czyli zablokowanie wprowadzenia w życie nowego prawa) jak i w patronacie silniejszych sił zewnętrznych. Czasem było to wręcz karykaturalne. Taki np. Ksawery Ignacy Branicki. Długi karciane i ożenek z córką Potiomkina kochanka Carycy Katarzyny - no i własne myślenie spowodowały udział w Konfederacji pal sześć nazwę – ale przeciw Polsce. Zapewne miał nadzieję na frukta tej postawy – a w realiach? Stracił majątki i został w Polsce skazany na karę śmierci, którą symbolicznie wykonano – wieszając jego portret Skończył jako rezydent w Rosji – czyli wisząc u klamki carycy – w infamii i lekceważeniu. Ani majątku ani znaczenia
Podobne koleje losu dotyczą wszystkich Konfederatów – bez majątków, bez chwały, na szubienicy fizycznie albo symbolicznie i u klamki zaborców. Taki Seweryn Rzewuski. Prawie kopia losów Branickiego, łącznie z konfiskatą mienia i wykonaną podobnie symbolicznie karą śmierci. Po Rozbiorze poprzez Galicję uciekł do Wiednia gdzie zmarł 1811 r
Panowie dzisiejsi Totalsi urządzający haniebny cyrk na forum Parlamentu Europejskiego zobaczcie w tym lustrze co gotujecie Polsce i sobie? Nie widzicie? Nie dociera, że zdrajcy nikt nigdy nie szanuje co najwyżej wynagradza go jakimiś ochłapami i ewentualnie możliwością rezydowania do śmierci. Naród – wtedy dalej istniał, Państwo już nie – a całość wykonania tego sztychu dobicia I- wszej RP kosztowała nas 120 lat niewoli – o dalszym ciągu nie mówiąc.
Na koniec. Oczywiście ci konfederaci, o których dziś mówimy przytaczając kilka nazwisk = nie byli jedynymi. Mieli swoich fanów, którzy wierzyli w ich retorykę nie mając nawet jakiś nadziei na zyski z tej swojej postawy. Powiedzmy że działalni w dobrej wierze ale dziś wiemy że ciężko zgrzeszyli przeciw współbraciom czyli Ojczyźnie z czystej być może naiwności albo nazwijmy ją wprost – głupocie. Jak ci na tym wyszli – jak potoczyły się ich dalsze losy? Niech historycy ku nauce na dziś – o tym coś opowiedzą. Pewne jest jednak że wszyscy bez wyjątku znaleźli się w niewoli. Równie tragicznej dla wszystkich. Mało tego – każdy zaborca na swój sposób i na swą korzyść rozgrywał to czego się dowiedział. Polaków da się tak skłócić i tak są ślepi w nienawiści jeśli ją tylko zaszczepić – że nie potrzeba nic robić – sami się dobiją i nawzajem będą kasowali. Szela na przykład wykonał swoje zadanie – wybicia elity ziemiaństwa – za co został nagrodzony gospodarką.
Powtarzam – to co tu pokazałem wydaje się być tak oczywiste, że ślepota na ową analogię każe wątpić w rozsądek, wiedzę i wręcz naiwność osądu, że takie hucpy jak onegdajszej Targowicy mogą być zyskowne, mogą cokolwiek bronić. Dziś mają ponoć bronić praworządności co samo w sobie jest nielogiczne bo - prawo-rządność to rządy prawa i takowe w Polsce jest, jest zgodne z tym, które obowiązuje w każdym z krajów który zabiera się za pouczanie. Raczej należałby mówić o słabym stosowania prawa wobec łamiących je oficjalnie i bezkarnie. A to właśnie rozzuchwala. Wystarczy porównać Francję i Polskę i zobaczyć niby najważniejszą Panią prawnik w Polsce mówiącej o todze – symbolu zawodów prawniczych – że to szmatka i fartuszek przedszkolaka. Tego przedszkolak by nie wymyślił – a jednak się dało. Boy – napisał fragmencik o paraliżu postępowym – warto sobie przypomnieć. Właśnie w kontekście najtęższych głów.
Nawet wyborcy totalsów – wcześniej czy później i to w znacznej części się zorientują w czym sprawa leży i jak skutkują np. przywoływania Komisji Weneckiej i to na etapie trwania procesu tworzenia prawa i cyrk, że ta „pochyla się” mając w ręku swój gotowy dokument końcowy – ponoć opinię.
Wszyscy słyszeli co i jak mówili w czasie tej debaty w PE np. pan R.Sikorski czy A.Halicki a jak identyfikowali istotę tej hucpy Pan P.Jaki, Pani B. Kępa, B. Szydło lub J. Wiśniewska.
Ufam, że ludzie widzą co widzą, słyszą co jest mówione i nie są głupi jak się panu T.Lisowi wydaje.
Mają swoją mądrość i już chyba każdy zobaczył o co idzie tu gra. Spektakl nie oglądany w Europie od XVIII i to tylko w wykonaniu ludzi z Polski, bo inni jakoś tego nie wykonują, sam mówi za siebie. Dziś już bez cienia wątpliwości chodzi o pozycję Polski, o jej niezależność w każdej dziedzinie. Polska ośmiela się mówić swoim głosem a rządzący mają czelność wykonywać to, czego od nich ludzie oczekują i co wskazali wynikami kolejnych pod rząd wyborów. Nadchodzące i następne – nie mogą już zostawić cienia wątpliwości. Wobec determinacji w zreanimowaniu powtórki z XVIII w nie ma już żartów i miejsca na brak zdecydowanej, demokratycznie wyrażonej woli społeczeństwa. Ludziom – wyborcom warto przypomnieć proste zdanie, że wolność nie jest dana a zadana i zadać pytanie – zwłaszcza wyborcom tzw opozycji – czy mają wyobraźnię co to znaczy nie mieć swojego państwa i wolności. W tym kierunku kieruję to pytanie z prostego powodu bo to nie duszki wybrały do PE tych urządzających hucpę w imię grupowych, partyjnych interesów. Na potrzeby wewnętrzne. Tamtym, w XVIII w też się wydawało, że zyskają coś na tym co robią. Nasi pra i dziadkowie z czasów II RP mieli na świeżo – dosłownie – pamięć tego co to znaczy brak wolności i dlatego – przy wielkich różnicach działali wspólnie. Czy dzisiejsi wyborcy hucpiarzy uważają że utrata niepodległości – dziś mająca też wymiar gospodarczy, energetyczny – jest niemożliwa. Jak oceniać to co Ci wyrabiają donosząc na Polskę.
I tu dodam to, co mi się narzuca jako proste skojarzenie.
Pamiętamy „to nie może mnie nie obchodzić – to jest Matka moja, to jest ziemia moja” i zestawmy to z obecną marginalizacją kultu św. Jana Pawła. To też element tej gry.
To powinien też zobaczyć każdy czy wierzy w to, że Pan Bóg jest czy wierzy w to, że Go nie ma.
Na takim etapie się znaleźliśmy – a zobaczyłem to już bez wątpliwości oglądając obrazki i przekaz z PE.
Patetycznie wyszło na koniec – trudno, ale tak jest.
Może przynajmniej niektórzy totalsi zauważą wagę tego, co wielu wie.
Oni nie.