Nigdy nie było lepszych warunków dla przewrotu, chyba, że w czasach targowicy... Opozycja antyrządowa tak bardzo rozbuchana, że policjanci boją się użyć w stosunku do niej pałki, a chwyty obezwładniające stały się zakazaną, mroczną wiedzą Sithów. Parlament, który można okupować bezterminowo i bez konsekwencji. Kłamstwa i oszczerstwa rzucane w legalną władzę bez retorsji bez konsekwencji prawnych. Wreszcie przestępstwa uchodzące bezkarnie, sądzone przez przychylne sądy.

Jest jeszcze otoczenie państw, które już dawno rozstawszy się z tradycyjnymi wartościami, kibicują opozycji i wspierają ją na drodze przejęcia władzy i wprowadzenia upragnionej demokracji lewacko - liberalnej. Czy można chcieć więcej?
Są jeszcze samorządy opanowane przez siły antyrządowe, odgrażające się, że zrobią wszystko aby czerwcowe wybory nie odbyły się, zaś listy wyborcze uprawnionych obywateli stały się nieosiągalne jak ptasie mleczko na Antarktydzie. Jako wisienka na torcie - senat zarządzany przez marszałka oskarżanego przez wielu ludzi o branie łapówek, blokujący pro wyborcze inicjatywy rządu i parlamentu. Podłoże idealne aby wzrosły na nim chwasty rokoszu, uprawiane niemal i nawożone bezczynnością rządu i zjednoczonej prawicy.

Tak wygląda rzeczywistość w najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Trudno więc się dziwić, że nawet politycy takiej proweniencji jak Borys Budka bawią się w rokoszan, a kandydat na prezydenta Polski Trzaskowski woła wprost językiem naszych odwiecznych wrogów o potrzebie wstrzymania przekopu mierzei wiślanej, odstąpienia od budowy CPK czy też likwidacji Polskiej Fundacji Narodowej. Wszystko to, co może nas wynieść ku sile i dobrobytowi jawi się Trzaskowskiemu jako problem i przeszkoda, które trzeba usunąć aby Polska, no właśnie, aby co Polska? Znowu wpadła w tuskowe koleiny państwa lennego, niesamodzielnego, niemal kolonialnego? Aż język świerzbi aby zapytać: "kto ci płaci jurgielt człowieku?".
Polska wydaje się bezbronna wobec tak pojmowanej i interpretowanej demokracji, w której demokratycznie jest tylko po inszemu (patrz - opozycyjnie), a prawowita władza boi się podejmować bardziej zdecydowanych kroków w obawie o to aby nie rozniósł się huczek, że podnosi rękę na ową kulawą, nibydemokrację "borysobudkową". Ciekawe, co takiego musi się stać aby w stosunku do tych, co chcą nielegalnie przejąć władzę i działają na rzecz wrogów Polski, doczekać się stanowczych reakcji? Mam jednak złą wiadomość dla sprawujących władzę: każde działanie opozycji Unia Europejska i ci, którzy nam nie sprzyjają, uznają za prawne i właściwe, każdą reakcję na nie potępią i obłożą sankcjami. Już kiedyś, bardzo dawno temu napisałem w jednej ze swoich notek, że Polska zostanie przeczołgana przez wszystko, co najgorsze, teraz dodaję, że obecną władzę, siły współczesnej Europy zawsze uznawać będą za tą, którą trzeba zmienić choćby w sposób antydemokratyczny i nielegalny. A, że są zdolne do jawnego zakłamywania faktów i mierzenia spraw europejskich różną miarą przekonywaliśmy się wielokrotnie.

Także opozycja parlamentarna bierze przykład z Unii. Mnożą się interpretacje prawa dokonywane przez opozycję dokonywane zawsze przeciwko rządowi i parlamentarnej większości. Manipuluje się nawet konstytucją aby wywieść z niej możliwości działania państwa bez prezydenta. W imię obrony dotychczasowych pozycji politycznych i materialnych oraz traconych nienależnych praw i przywilejów klasa politycznego antypisu, kasty bezkarnych do tej pory sędziów i adwokatów oraz wszelkiej maści szemranych beneficjentów niegdysiejszych rządow tuskowej PO, zrobią wszystko aby odzyskać władzę Kłamstwa fałszywe interpretacje oraz najzwyczajniejszych oszustwa to jedynie początek i przygrywka do rzeczy znacznie bardziej poważnych i ciężkich gatunkowo na jakie stać będzie moim zdaniem opozycję w celu zdobycia władzy.

Maski spadają z twarzy wielu autorytetów, których za takich miało społeczeństwo. Dla wielu z owych "tuzów" moralnych w momencie kruszenia się konstrukcji polityczno-materialnych i pozycji społecznych dających nienależne przywileje nieprzysługujące im i pozyskane jedynie w wyniku nieformalnej, godzącej w Naród i państwo umowy, nie ma już, a właściwie nie przewiduje już ona innego wyjścia jak drapieżny i zwierzęcy atak - aż poleje się krew. O tej ostatniej opcji nikt nie chce mówić, ale wszysko ku niej zmierza i wierzcie mi dokładnie wiem, kogo za przelaną krew obarczy unijne naczalstwo.


Opublikowano: na Salon24.pl 30 maja 2020,