Sprawa extra szczepień nie tyle ujawniła co tylko w pełni potwierdziła stan nominalnie (ważne słowo) powołanej czy zamianowanej elity istniejącej w świecie nauki oraz rozmiary tego co uczyniła Nauce tzw Konstytucja dla Nauki.
To co napiszę kończąc swą wypowiedź konkretną propozycją – należy wyprowadzić z szerszej analizy sytuacji. To dla zwięzłości będzie przedmiotem oddzielnego wystąpienia.

Jednakowoż nie można mieć wątpliwości, że stan rozumienia swej roli i celu działania uczelni zaprezentowany przez JM Rektora jest powszechnie piętnowany a i w samym środowisku akademickim uczelni jest wiele osób uważających rzecz za godzącą w misję i etykę a nawet i w prostą przyzwoitość oraz logikę. Kluczenia tłumaczeń JM są na poziomie sztubackim i nie licują z godnością zwłaszcza luminarza nauki. Najpierw nie wiedział, potem ratowano szczepionki przed zniszczeniem, nie zna – a się wita na wejściu, tajna akcja promocyjna – dziś by się okazało na ok 200 osób całkiem przypadkowo chyba przechodzących w pobliżu szpitala itd. Kupy się to nie trzyma.
Jestem pewien – i to jest dla mnie oczywista przesłanka tego co wyprowadzę jako propozycję - że w samej uczelni są osoby (o zapewne różnej randze formalnej a najczęściej nie należące do kasty) które prowadzą prace bardzo ciekawe naukowo i znaczące dla praktyki. Nałożenie na Uczelnię kary finansowej – zresztą w skali uczelni wręcz symbolicznej – uderza i to jak się spodziewam - głównie w te właśnie osoby. Dlaczego? – proste – tak działa kolejność dziobania w tej czysto koteryjnej hierarchii wewnętrznej i to każdej bez wyjątku uczelni. Jak we wojsku – kaskada odpowiedzialności spada, aż się zatrzyma na szeregowcu. Tu – jak odczytuję – z powodów czysto wizerunkowych (jeszcze przed wynikami kontroli) nastąpiła dymisja dwóch osób. Czysto pokazowo – bo wynik dochodzenia mamy teraz i kara jest nakładana teraz a nie przed ich dymisjami. Jakoś te kozły ofiarne nie zadziałały.
Zresztą deklarowana i rzeczywista wysokość kar są jak słychać zupełnie różna.
Zauważymy też, że pod pięknym hasłem niezależność Uczelni nastąpiło zabetonowanie kolejnej z postaci w galerii – nietykalnych. Faktycznie – dziś JM może powiedzieć tak Ministrom jak i każdemu innemu Organowi - – może nie tak jak ja to wyrażę po krakowsku – idze idze bajoku jedyn, możesz mi skoczyć.
I rzeczywiście tak jest. I to jest prawda. Prezydenta USA można odwołać ale nie JM Rektora. Też i Sędziego itp
Konstytucja dla Nauki nie przewiduje, że wolność a więc i niezależność musi mieć silne oparcie w kręgosłupie i poczuciu odpowiedzialności. Najpierw rozumienie misji, poczucie odpowiedzialności – a dopiero potem można dawać do ręki faktycznie potrzebne narzędzie niezależności.
Ćwiczymy to dokładnie to samo na każdej innej z dziś działającej kaście. Sędziowskiej, komorniczej, Parlamentarnej (rola i wykorzystywanie immunitetu) nauczycielskiej, samorządowej – litania długa.
U nas to Sędzia Sądu Okręgowego może i podważa, nie tylko Ustawy po zasadniczą włącznie ale może bezkarnie ferować wyroki kłócące się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Nie na zasadzie sporu Kargula z Pawlakiem – a z generowaniem dramatów. Mam przywołać ostatni przykład wyroku prowadzącego wprost do eutanazji na dziecku – może i ułomnym – ale kochanym, mającym rodziców przygotowanych chętnych i zdolnych do opieki nad nim. Naziści tylko takie coś kiedyś byli w stanie realizować – a dziś o tym decyduje polski – przepraszać trzeba było – sędzia. I jest niezależny. Niby.
Jak wygląda niezależność – pokazuje upolitycznienie postaw, przewodów i decyzji które jest do wykazania nie tyko wyrokami ale i bezwstydnym udziałem Sędziów w akcjach ściśle politycznych ze świecami w rękach (oczywiście – jak Pani Sędzia powiedziała – to nie były jej ręce) Czym się to różni od poziomu „wyjaśnień kluczących” JM Rektora? Mówmy o degrengoladzie poczucia związku między niezależnością a odpowiedzialnością
Ten pan słuchaczy i całe ministerstwa ma za niemających własnego rozumu.
Przy jego jasności – nie podskoczą. Tak – nie podskoczą – bo oderwanie niezależności od odpowiedzialności – to uniemożliwia.

Z tych ujawnionych przez aferę lewych szczepień dwóch spraw wyprowadzam prostą propozycję.
Zauważmy, że kara finansowa nałożona na uczelnię – a nie na odpowiedzialnych za sprawę raz, że generalnie w finansach Uczelni rozejdzie się po kościach (czytaj kosztach) lecz też uderzy – to tych, którym zabraknie np. na odczynniki czy naprawę aparatury – choć prowadzą badania, które są ciekawe i perspektywiczne. Nie koniecznie operujące w świecie nośnych haseł – słów kluczy – dających splendor - dziś. Nie wpływają na administracyjne oceny jakości Uczelni
Dlaczego to tacy naukowcy mają być uderzeni nieodpowiedzialnością i wprost butą swego nieodwoływalnego?
Czyż nie byłoby rozsądnym – by te pieniądze należne Uczelni – po ich odcięciu (wszak Uczelnia nie wypłaci Państwu tej kwoty karnej tylko jej nie otrzyma) skierować na zasilenie konkretnego naukowca z tej uczelni – umową, indywidualnym zleceniem realizowanym jako zadanie nawet uzupełniające to czym się zajmuje. Jest zapewne ktoś kto zajmuje się jakimś zagadnieniem związanym z problematyką COVID - dowską. Swoje robi w jakiś zespole będąc jego ważnym jeśli nie ważącym elementem. Taki ktoś nie od świecznika a od roboty.
Stawiając taką propozycję – wcale nie mówię o żadnej formie zasilenia „swojaka” Myślę o wyłonieniu w procedurze leżącej poza zasięgiem kasty – i wykorzystaniu wiedzy osoby lidera naukowego ważnego tematu. Taka niewielka (w skali kwot przeznaczanych na granty) przecież praca zamówiona przez Ministra – jako zleceniodawcę – konkretnego tematu, opinii, udziału w niezależnym zespole tematycznym jest możliwa i co ważniejsze - potrzebna. ‘
Podkreślam – żadne znajomości a znalezienie kogoś, na którego spadły by skutki utrudnień w pracy z tytułu zachowania się JM Rektora.
Zakładam, że w otoczeniu tak Ministra Nauki jak i resortu Zdrowia są ludzie zorientowani w tym jaki temat dotyczący spraw medycznych i w jakim zakresie byłby wart poszerzenia. Rodzaj nie tyle grantu, który jest przyznaniem pieniędzy na badania proponowane przez naukowca – a rodzaj zamówienia indywidualnego na temat wynikający z potrzeb wskazanych przez lukę informacyjną, której zapełnienie jest ważne dla decydenta. Może byłoby to zamówienie na jakieś opracowanie czegoś, czego dziś brakuje jako informacja do decyzji w sprawie walki z epidemią. Ten kierunek też uważam za cenny – patrząc na wręcz haniebne czasem zachowania opozycji przy każdym bez wyjątku ruchu w sprawie walki z problemem.
I to nawet można by było się śmiać z wygibasów negujących dosłownie każdy ruch. Tarcze, szczepienia ich skala i tempo (przy realnej dostępności tak nowego i gorącego produktu) dynamiczne reagowanie na sytuację by powoli wyprowadzać gospodarkę, dzieci do szkół – źle – choć nie tak dawno – wejście w zdalne nauczanie – fatalne – a w ogóle to żadnego wirusa nie ma – jest tylko pisowska akcja polityczno – policyjna choćby by zdusić szalenie oddolny i powszechny, przejmujący każdą kobietę w Polsce – strajk kobiet. To wszystko i programowo – jak u Teściowej – złe.
Jedyne co można – to się dziwić utraty kontroli nad emocjami.
Ich problem.
Dodam, że najwyraźniej – skoro Pan JM i tu nazwani celebryci – przy całej retoryce antypisimu jakoś uznali, że trzeba się wepchać – bo to jest sprawa życia.
I w tym zakresie to towarzystwo też ewidentnie dało ciała.
Poza dwoma osobami – uznali, że postąpili słusznie rozpychając się łokciami.
Mimo to, że wedle ich idoli – organizacja to chaos a szczepionka to – właśnie – co? Jednej pani nadal podaje się w tym towarzystwie rękę. Ta ze sceny potrafi przez cały „spektakl”, co dosłownie paręnaście sekund - kwiecić mowę słowem k..a a przed kamerami mówić płacząc prawie jak Hołownia, że ktoś jej – cytuję – sra na głowę. Jakoś jej to sr.. ie nie przeszkadza gdy bierze niezłą kasę na swój teatr. Swoją drogą kto jej jeszcze to dał warto byłoby poznać bo to to chyba realizacja leninowskiej zasady że to wróg ma przynieść sznur na którym się go powiesi.
Uznają więc widać – że jest zagrożenie, jest problem a działania są podejmowane w dobrym kierunku – bo dają nadzieję na ratunek – ich bezcennych ciał
Krótko sumując:
Ukazano jakość elity – bo JM Rektor nadal cieszy się poparciem środowiska – przynajmniej w tej części nominalnie utytułowanej i mamy praktyczny – wręcz namacalny skutek oderwania niezależności od odpowiedzialności.
Niezależność nieodpowiedzialnego – to rzecz społecznie destrukcyjna, burząca.
To tak jak dać małpie brzytwę.
Nie o to -mam cichą nadzieję – chodziło w reformie osoby kandydującej do Sejmu z ostatniego miejsca na krakowskiej liście PiS.
A co w tym kontekście może być z Przemysłem – bo na ten odcinek teraz ta osoba została „rzucona”? A w tym kierunku już się idzie.
Ten tej wersji doktrynalnego liberalizmu – może nie przetrzymać, a trafić go to może w wyjątkowym zupełnie czasie.
Na ten Nowy Rok – by się nie sprawdziło.

Feliks Stalony-Dobrzański
Krakó