Zdumiewa mnie gdy polityk, a więc ktoś kto ma działać dla dobra wspólnego mówi; należy zmieniać organizację naszego życia, jego zasady w takt życzeń urzędników brukselskich bo – od tego zależy kasa. To powinno, musi się, widzieć i użyć do wyborczej oceny takiego polityka mając na uwadze aż dwa aspekty sprawy
Jeden - to sfera interesów – drugi – sfera zagrożenia lub nawet rezygnacji z suwerenności. Który ważniejszy? Dla każdego co innego może być ważne . Dla jednego wyborcy będzie ważny pierwszy dla innego drugi odcień postawy polityka lecz zawsze oba dają informację o polityku, z punktu widzenia jego przydatności do działań na rzecz właśnie dobra wspólnego.
Oczywiście - niezłomnie wierząc w politpoprawność europejską, można nawet uznać za mało wiarygodne i istotne to, co wprost mówi człowiek biegły w kotle polityki unijnej – minister W. Waszczykowski.

Jasno motywuje On, ze dostosowywanie się do coraz to nowych wymysłów urzędników - uzurpatorów lekceważących wyrażoną w zapisach referendów akcesyjnych wolę wyborców i tak nie przyniesie skutku a tylko demoluje demokrację. Nie przyniesie skutki bo celem tych szarogęszących się urzędników unijnych, przez nikogo nie wybieranych demokratycznie, wcale nie jest ani wydumana praworządność ani Sądy ani dobro klimatu – choć w tych sprawach i tak jesteśmy liderami w Unii Europejskiej By było śmieszniej i strasznie równocześnie – warto dodać możliwość wykazywania, że te żądania KE, w tych zakresach – wpływają na nie destrukcyjnie, świadcząc tylko o czysto politycznym używaniu haseł niby - świętości programowych tego towarzystwa oderwanego od rzeczywistości. Lecz nie o tym jest tekst. Jednak mówiąc wprost i bez emocji - istotnym czysto biznesowym i ideologicznym celem tych bezprawnych, bo pozatraktatowych uzurpacji, do których Polska w zamian za kasę ma się dostosować, jest tylko destabilizacja obecnego, prawicowego Rządu i osadzenie na pozycjach decydentów ludzi podporządkowujących Polskę gospodarczo tak, by swoim rozwojem i potencjałem nie zagrażała innym interesom. Gołym okiem przecież widać, jak są zbieżne interesy imperialne i gospodarcze dotychczasowych politycznych hegemonów – głownie Niemiec oraz Francji i Rosji jako władców dzielących między siebie strefy wpływów. Czy ktokolwiek ma wątpliwości co do źródeł haniebnego zachowania się Niemiec wobec spraw wojny i zbrodni na Ukrainie? Postacie skorumpowanych stanowiskami onegdaj znaczących polityków a dziś stojących na baczność w służbie Putna wystarczą by mówić o kupnie wpływów biznesowo-politycznych. Powiązanie polityki i biznesu to definicja mafii Zaistnienie silnej, samodzielnej, grupy państw flanki wschodniej części Unii zagraża hegemonom, a Polska na dodatek wybija się swym potencjałem na lidera bezpośrednio co zagraża tym interesom. Jasno można więc powiedzieć, ze stoimy naprzeciw nowoczesnej mafii. Ktoś może powiedzieć – to fobie a pan W. Waszczykowski to pisior. co ma ucinać konieczność podjęcia poważnej wymiany argumentów. Klasyka. To przypomnijmy co mówił Prezydent Lech Kaczyński i co – mamy wojnę czy nie.. Jednak gdy na to spojrzeć bez zacietrzewienia to fakty są nieubłagane. Zauważmy - nie mówimy tu o emocjach i górnolotnych słowach, a o całkiem przyziemnych interesach. Te przemawiają do tak zwanego nowoczesnego, postępowego, wyzwolonego itd. człowieka, nawet takiego, dla którego polskość to nienormalność. – jeśli w ogóle jest w stanie choćby na przebłysk rozsądku wyzwolić się z sieci antypisowskich bluzgów nie opartych o fakty rozwagą i elementarną logikę. Już nie pytajmy co to znaczą; nowoczesność, postępowość, wyzwolenie czyli swoboda służba prawu czyli praworządność – i tego rodzaju określenia. Nakłaniam tylko do rozważenia czy wszystko nowe jest postępowe a róbta co chceta nie jest przypadkiem formą lekceważenia norm społecznych czyli metodą demontażu społeczeństwa? A Sędziwie nie bywają kpiną z rozsądku prawa i moralności nie mówiąc o apolityczności i bezstronności? Wyroki mówią same za siebie.
Tak – to jest potrzebne – bo społeczeństwo rozbite na aspołeczne jednostki stanowi mierzwę gotową do wykorzystania biznesowego – to chyba oczywiste.
Opisana kwestia, wykazuje na przykładzie sfery gospodarki rzeczywistą rolę totalsów, Ci nie koniecznie w amoku dla idei a dla swych i innych pożytków są dostarczycielami narzędzi plucia na Polskę i wymyślania argumentów do blokowania jej rozwoju. Bez bawienia się w eufemizmy mówmy wprost o przestępstwie wobec gospodarki i Państwa oraz o sabotażu interesów Polski a więc i Polaków. Państwa – nie PiS-u. Najwyraźniej to widać z wypowiedzi choćby pana Trzaskowskiego o zamrożeniu funduszy póki rządzi PiS i ich odmrożeniu gdy to PO wygra wybory. Tu PO – to Polska, a reszta to kto to taki? Takie podejście instrumentalnie segregujące społeczeństwo jest skuteczne w zarządzaniu emocjami i ma już swą tradycję, Dało II wojnę a dziś już daje wojnę na Ukrainie o jej akceptację przez zaczadzonych. Ci wierzą że cel uświęca środki
Warto to przynajmniej w skrócie powiedzieć.
A teraz, należy dodać drugi aspekt o wiele ważniejszy bo zasadniczy a też ważący dla poprzedniego..
Zarówno w perspektywie historycznej jak i dla godności wolnych ludzi i narodów rządzących się suwerennie, a także też i dla interesów dnia dzisiejszego bardzo istotną a właściwie fundamentalną sprawą – choć bywa podważaną jako znacząca - jest suwerenność. Naród jej pozbawiony staje się jego atrapą i zbiorem ludzi powolnych ale nie swoim decyzjom. Rozsądek mówi – taki naród nie ma szans na działanie w swoim interesie.
Dziś najwyraźniej to od Ukraińców trzeba się uczyć skali świadomości jak ważna jest suwerenność i jaka jest jej cena, którą musi się ponieść by nie wpaść znów w uzależnienie do roli eksploatowanego niewolnika. Suwerenność ma swą cenę którą wciąż trzeba ponosić. Samozadowolenie – to jej utrata
Czymże jest powiedzenie – musimy oddać suwerenność bo kasa.
Jaki to nonsens mówi nawet prosta logika. Kasa jest dziś - potem się kończy a suwerenność raz oddana – jest utracona na stałe. Co to za handel, gdzie jego opłacalność? Proszę zauważyć jak okazują się racjonalne i wręcz praktycznie przydatne pojęcia honor, ojczyzna, tradycja pamięć historyczna. Utraconą suwerenność można dopiero już tylko odbić albo pogodzić się ze statusem niewolnika. Dziś już przynajmniej w Europie nie ma niewolników zakutych w dyby – są tylko niewolnicy – ochotnicy wyzuci z praw własnych wyprowadzonych z prawa Naturalnego lub inaczej Boskiego. I właśnie KE to narzuca – zastąpienie prawa przyjętego traktatami prawem własnej radosnej twórczości opartym na pojęciach niezdefiniowanych i dowolnych w interpretacji.
Najwyraźniej to nie jest zrozumiałe dla znacznej części ludzi idących do urn a mówi to wprost wynik wyborów i skala poparcia dla neotargowicy opartej na owym – co tam suwerenność, kasa będzie – będzie bal a nie wysiłek. Nawet i to jest kłamstwem. Co jeszcze bardziej zatrważające – takie myślenie przemawia do naszej młodzieży. Lata odcięcia od nauki historii i od patriotyzmu jako naturalnego środowiska działań społecznych, przynosi tragiczne skutki. Dlatego też bardzo wysoko należy cenić takie zjawiska jak praca u podstaw Muzeum Powstania czy masowy akces do terytorialsów.
Podsumujmy.
Dziś, jak nigdy, musi się przypomnieć. Nie na darmo pokolenia oddawały życie, pokręcone losy, majątki za to by Polska była Polska – jak nazwał to bard. Dziś mamy swój kraj tylko dlatego, bo Oni mieli w pamięci zachowane przyczyny i skutki zniewolenia a także przedkładali suwerenność nad kasę. Wiedzieli z praktyki i pamięci pokoleniowej – ze bez suwerenności nie ma kasy.
A dziś zaczyna nabierać znaczenie myślenie – kasa za suwerenność – uznawane za racjonalne.
I rzecz druga którą właśnie w tym kontekście musi się zauważyć.
Oto wielki dzwon – wizyta konferencja - będzie kasa, ta która od ponad roku należy się nam jak psu buda, Tak ale z pakietem zastrzeżeń – modne słowo – mapy drogowej jej udzielania pod warunkiem – tak to można widzieć – że nie nastąpi lawina plujek. A mamy ją jak w banku. Ci nawet w szyderstwie z święta narodowego – konstytucji którą sobie wycierali koszulki byli zdolni zorganizować spektakl lżenia Ojczyzny. Hańba do sześcianu którą ci liczą za walkę i chlubę. Ludzie to widzą i jeszcze uważają że to walka o jakieś wyższe dobro. Widać dla nich jest coś ważniejszego niż godność Narodu Historii i Polski.
Ja tej kasy jakoś nie widzę a suwerenność już jest poważnie naruszona choćby praktycznym uznaniem prawa urzędników KE do grzebania w konstrukcji Polskiego wymiaru sprawiedliwości i łamania Konstytucji. Ewidentnie ze strony UE to gra na zagłodzenie Polski a jak się ta nie podda to poczekają na czas gdy Polska stanie się płatnikiem netto wtedy nawet z zamrażarki nic nie wyjdzie bo ten zapas zostanie przejęty przez np. Niemcy na odbudowę armii po pandemii i rozbudowę energetyki opartej na węglu brunatnym a Polska niech dalej się bawi OZE w wersji dość wątpliwie przyjaznej środowisku.
Innymi słowy – to ostatni moment by pozbyć się z tryumfalizmu a usłyszeć co mówią nie na darmo znienawidzeni przez totalsów Ministrowie Z.Ziobro i J. Czarnek nie mówiąc o wrogu nr już nie 1 a super 0 – J. Kaczyńskim.
Zdajmy sobie sprawę, że dziś w UE ani prawo ani zasady ani traktaty nie mają najmniejszego znaczenia a naszą pierwszą linią samoobrony jako Państwa i każdego z nas a nie PiS-u, jest potwierdzenie wyborcze woli zachowania suwerenności i odrzucenie pomysłów na jej przehandlowanie za obiecanki kasy.
Ta już co najmniej od roku powinna dla nas pracować
Na szybko, niech totalsi plują na swoje ściany a nie na Polskę
Póki nie mamy eurosojuza z europejskimi wyborami-nie wyborami i Pol- landem .
Słabe to pocieszenie ,że imperia zła upadają. Tak, ale takie sowieckie ma od koncepcji licząc - już dobrze ponad wiek.
Mam wielką ochotę zadać pytanie każdemu wyborcy PO – jakie Pan/Pani ma zdanie na temat wyczynów waszych reprezentantów w UE, jakich katuszy musi doświadczać w zaświatach prof. J. Woźniakowski patrząc na swą córkę wstydzącą się na ulicy w Niemczech polskiego języka itd.
Suwerenność za kasę – to mówiąc wprost - jest problem, który sobie już rozwiązała tylko pani spod latarni a tu dyskutują nad nim politycy uchodzący za poważnych.

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 03.06.22