eb 1PiS tradycyjnie widzi, że spartolił sprawę z radosną działalnością ustawodawczą. Kilka lat temu te geniusze przewidywań zmienili czas trwania kadencji władz samorządowych wydłużając ich okres z czterech do pięciu lat. I albo nie mieli u siebie kalendarza na przyszłe lata, albo jak zwykle w tej partii bywa, ktoś czegoś nie przeanalizował do końca, wyszło im teraz że w 2023r wybory samorządowe i parlamentarne zbiegną się w przewidzianym prawem, terminie czyli w jesieni. Więc teraz chcą wybory samorządowe jeszcze przedłużyć o pół roku do wiosny 2024.

Moim zdaniem uważam to za szytą grubymi nićmi prowokację w stosunku do politycznej poprawności i czystości intencji.
Wiadomo, że niektórzy działacze szczebla samorządowego marzą aby się dostać do parlamentu. Więc wybory w jednym czasie zmuszają tylko do kandydowania do jednego ciała: albo parlament albo samorząd. Przykładowo mówiąc, gdyby urzędujący od 4 kadencji prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski postanowił zostać na zakończenie bogatej kariery politycznej np. senatorem to musi startować do senatu ale już nie może ubiegać się o kolejną kadencję na funkcji prezydenta miasta. A gdy PiS zmieni termin wyborów samorządowych to prof. Majchrowski po ewentualnej (w co mocno wątpię) porażce na prezydenta miasta spokojnie wygrywa w Krakowie wybory do senatu i ma szansę nawet zostać marszałkiem tej izby. A marszałkiem seniorem z pewnością.
Wracając do krajowej polityki z pewnością mamy szczęście, że mimo wszystko rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Bo patrząc na to co wyprawia i wygaduje b. premier Donald Tusk, jego były minister Kosiniak – Kamysz, czy co czynią ci „nasi” reprezentanci w Brukseli przeciwko własnemu państwu to normalnie ciarki człowieka przechodzą.
Osobiście jestem zdania, że nasza obecność w tej lewackiej Unii Europejskiej powinna się jak najszybciej zakończyć. Przykład Wielkiej Brytanii jest najlepszym przykładem, że polityczne „żule” już nic nie tam mogą zrobić. A nam niestety mogą i przy wsparciu brukselskiej Targowicy robią.