Na ziemi bł. Szymona z Lipnicy, św. Urszuli i bł. Marii Teresy z rodziny Ledóchowskich, w Kościele św.Leonarda,odbył się koncert zespołu Arbor Quartet. Kościół ten to jeden z najstarszych i najlepiej zachowanych gotyckich drewnianych kościołów, który został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Na koncert złożyły się trzy kwartety:Józefa Haydn,a Kwartet ?Kwintowy?op.76,nr2 ,Grażyny Bacewicz Kwartet Smyczkowy nr1 oraz Dymitra Szostakowicza Kwartet Smyczkowy nr8,op.110.Wykonawcami byli krakowscy muzycy ,którzy na co dzień grając w takich zespołach jak:Orkiestra Akademii Beethovenowskiej,Capella Cracoviensis oraz Sinfonietta Cracovia stworzyli nowy zespół kameralny Arbor Quartet na potrzeby Festiwalu Emanacje.W skład zespołu wchodzą: Zofia Wojniakiewicz- skrzypce, Bartłomiej Staniak-skrzypce, Marta Czepielowska-altówka i Marcin Mączyński-wiolonczela.W tak niespotykanej scenerii, na tle pięknego tryptyku św.Leonarda znajdującego się w ołtarzu głównym, zespół prezentował się zjawiskowo. Nie mniej zjawiskowa była muzyka którą wykonywali. Tak więc Kwartet ?Kwintowy? Haydn,a to piękne brzmienie, pełne patosu, chociaż nie brakowało też melancholii za sprawą fantastycznie brzmiących skrzypiec, którym, jakby w tle, wtórowały pozostałe instrumenty. I oczywiście finisz w którym dominował ?długi smyczek?wydobywający pięknie brzmiący dźwięk ,który wznosił się aż pod sklepienie tego pięknego drewnianego kościółka. Natomiast Kwartet Smyczkowy Grażyny Bacewicz to utwór bardzo dynamiczny, pełen ekspresji i popisowych elementów. Stąd liczne pizzicata, chociaż nie brakowało też momentów rzewnych. Czasami można było usłyszeć echa polskich tańców ludowych takich jak mazur czy oberek. A z kolei Kwartet Smyczkowy Szostakowicza to utwór smutny przechodzący nawet w nastrój pełen grozy co zaowocowało wielkim dynamizmem muzyków. Chwilami wydawało się ,że pękną struny od grania, tak pełnego zacięcia i dużej ekspresji. Popisowa, ciekawie brzmiąca była solówka Staniaka, który jednym pociągnięciem smyczka przez dłuższy czas utrzymywał się na jednej nucie. Po czym nuta ta była rozgrywana przez drugie skrzypce, aż do melodyjnego przejścia na altówkę. Dla mnie było to symboliczne przechodzenie w czasie, gdyż odczułam tamten odległy świat, kiedy Kościół św. Leonarda był w pełnym rozkwicie. To tak jakby te kilka wieków wróciło do mnie, gdzie kraina bł. Szymona z Lipnicy wita podróżnych przy wjeździe do miasta ze słowami:Szczęść Boże.

  • lipmu_1.jpg
  • lipmu_2.jpg
  • lipmu_3.jpg
  • lipmu_4.jpg
  • lipmu_5.jpg
  • lipmu_6.jpg
  • lipmu_7.jpg
  • lipmu_8.jpg
  • lipmu_9.jpg
  • lipmu_9a.jpg
  • lipmu_9b.jpg
  • lipmu_9c.jpg