W minioną sobotę w Dworze Karwacjanów odbył się koncert znakomitej, światowej sławy, polskiej skrzypaczki Marii Machowskiej ,której na fortepianie towarzyszył nie mniej znakomity pianista Bartłomiej Wezer.

W programie koncertu usłyszeliśmy transkrypcje utworów scenicznych na skrzypce i fortepian Igora Strawińskiego i Karola Szymanowskiego oraz Sonatę Nr 1 a-moll op105 Roberta Schumanna ,która była małym wyjątkiem w tak skonstruowanym programie koncertu. A wracając do tych transkrypcji to była to : Suita włoska na skrzypce i fortepian z baletu Pulcinella ,Pieśń Paraszy z opery Mawra oraz Taniec rosyjski z baletu Pietruszka Igora Strawińskiego. A także Pieśń Roksany z opery „Król Roger” oraz Taniec z baletu Harnasie Karola Szymanowskiego. Występ został zapoczątkowany suitą, gdzie pięknie brzmiały przeciągłe frazy prowadzone przez artystkę długim smyczkiem. Ostatnia zaś część utworu to fantastyczne brawurowe zgranie skrzypiec i fortepianu w jedną całość. Następnie w kolejności wysłuchaliśmy 3 częściowej sonaty, formy klasycznej. Gdzie pięknie brzmiały kantyleny chociaż i tu nie zabrakło momentów patetycznych. Była to gra na skrzypcach na najwyższym światowym poziomie. Równie pięknie zabrzmiała Pieśń Roksany gdzie Machowska bardzo wysokie rejestry skrzypiec wydobywała pięknym przejmującym dźwiękiem. Natomiast Pieśń Paraszy to utwór taneczny zagrany finezyjnie. Wielkim dynamizmem i brawurą odznaczał się taniec z baletu Harnasie, gdzie gra na skrzypcach imitowała przytupy góralskie. Zresztą trzeba przyznać ,że te wszystkie aranżacje były bardzo ciekawe. Koncert zakończył taniec rosyjski, który był szczytem popisu techniki gry na skrzypcach i fortepianie. Były nawet momenty w których skrzypaczka jawiła się nam jakby w transie tanecznym. Oczywiście nie mogło zabraknąć bisów licznie zgromadzonej publiczności.

W czasie koncertu towarzyszyły nam rzeźby Stanisława Bryndala, którego wernisaż miał miejsce na początku sierpnia br….Bryndal z wzruszającą miłością przypatruje się całej różnorodności stworzenia. Jak nikt inny odczuwa poezję i kruchość krótkiej chwili… Tak o artyście napisał Kai Bumann. I tym razem, wyprawa na kolejny koncert Emanacji, nie była pozbawiona wątku osobistego. Było to spotkanie z niedawno poznanym bardzo sympatycznym małżeństwem Państwem Teresą i Wilfriedem de Meyer. O ich kolekcjonerskich pasjach mogli Państwo przeczytać w czerwcowym tekście w dziale Kultura : „ Koronki flamandzkie na Zamku w Nowym Wiśniczu.” Ich dom to piękna stylowa chałupa zaadoptowana nowocześnie. Nie tracąca nic ze swego architektonicznego uroku starej zabudowy. To dom z duszą i charakterem tak jak jego właściciele.

  • emgor_1.jpg
  • emgor_2.jpg
  • emgor_3.jpg
  • emgor_4.jpg
  • emgor_5.jpg
  • emgor_6.jpg
  • emgor_7.jpg
  • emgor_8.jpg
  • emgor_9.jpg