Ta notka nie jest dogłębną analizą prawną , lecz moją oceną dokonaną na gorąco. Ulica i zagranica to program totalnych targowiczan realizowany do dawna, program destrukcji państwa.Sojusznika znajdują w UE kierowanej przez Niemiaszków postępujących zgodnie ze zmodyfikowanym planem Mitteleuropy i planem Unii Kontynentalnej.UE działa na podstawie prawa i w granicach prawa przynajmniej w teorii, bowiem w rzeczywistości wykracza poza te granicę posługując się organem TSUE.

Ten organ zagwarantował sobie wyłączność na orzekanie w sprawach UE a orzecznictwo konsekwentnie zmierza do dominacji i wyższości prawa UE nad prawem krajowym wszelkiej rangi w tym narodowych Konstytucji.
Dziś nie wojuje się mieczem i ogniem, ale paragrafem - przepisami i instrumentami finansowymi.

TSUE - organ składający się z politycznych nominatów. Trudno mówić tu o niezależności i niezawisłości. Poziom był tak niski, że powołano specjalny komitet 255, który w zasadzie jest sądem kapturowym ze wszystkimi atrybutami tajności i braku transparentności podejmowanych orzeczeń.
Kompetencje UE w sprawach wymiaru sprawiedliwości państw członkowskich określone są w traktatach oraz dokumentach uzupełniających, takich jak np. Protokół nr 30 dołączony do Traktatu z Lizbony, stanowiący integralną cześć traktatów.

A teraz przechodzę do ostatniego orzeczenia a w zasadzie komunikatu prasowego.
Samo orzeczenie jest niedostępne, na stronach TSUE.
Dostępny jest komunikat prasowy, w którym małym drukiem czytamy:
Cyt.: "Dokument nieoficjalny, sporządzony na użytek mediów, który nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości."
Czyżby chodziło jedynie o odwrócenie gwałtownego trendu spadkowego w sondażach oraz podtrzymanie na duchu totalsów, którzy każdy atak na polskie władze przyjmują bardzo euforycznie?

Na oficjalnych stronach TSUE szukam informacji po numerze sprawy C-791/19
Wyświetla mi się jedynie treść skargi wniesionej w dniu 25 października 2019 r. – Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej (Sprawa C-791/19).
Pozostałe dokumenty i orzeczenia są niedostępne na stronie TSUE, tym bardziej postanowienia zabezpieczające!!!
To daje dużo do myślenia w sprawie transparentności UE i otwartości dla obywateli.
Pozostaje mi polegać na mojej niedoskonałej pamięci.
Komisja Europejska (KE) zarzuca Polsce, że przepisy krajowe dopuszczają, aby prawo sądów do kierowania do Trybunału Sprawiedliwości wniosków prejudycjalnych było ograniczone przez możliwość wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
Wszyscy pamiętamy sprawę, kiedy celebryta KOD-u w sprawie rozwodowej cywilnej, wysyłał pytania do TSUE w sprawie sędziego, którego nie lubi z tego powodu, że otrzymał nominację z rąk prezydenta, którego także nie lubi. TSUE orzekł, że to jest działanie bezzasadne i niedopuszczalne i sprawę oddalił.
Jednak sędzia ten znalazł wielu upolitycznionych naśladowców, którzy bezpodstawnie przedłużają postępowania zadając TSUE pytania niezwiązane z prowadzoną sprawą, lecz związane z ich manifestowanymi sympatiami politycznymi.
Takich osób nie można niestety dyscyplinować. Gdyż TSUE zgłasza głupawe pretensje tak, jakby zależało temu podmiotowi na sparaliżowaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Nie ma, co ukrywać, że zarówno totalna opozycja, jak i TSUE (swoiste Einsatztruppen UE) mają zbieżne interesy polityczne. Wystarczy wszystkim warchołom zadać jedno podstawowe pytanie o to, któremu prawu nadać pierwszeństwo w przypadku konfliktu orzeczeń TSUE z przepisami Konstytucji RP.

Paraliż izby dyscyplinarnej oznacza jedno: Pierwszy Prezes SN, nie zamierza zakończyć kadencji w konstytucyjnym terminie a targowica 2.0 szykuje kolejną obstrukcję. W tym celu pragną zapewnić sobie bezkarność.


Opublikowano na Salon24.pl  8 kwietnia 2020,