Jesteśmy właśnie świadkami cyfrowej rewolucji seksualnej gdzie hipergamia kobiet przybiera rozmiary dotąd nieznane. Portale randkowe nie poprawiły a wręcz zauważalnie pogorszyły sytuacje większości mężczyzn na rynku matrymonialnym.
Już od ponad 20 lat w Polsce funkcjonują portale randkowe. Na początku były to polskie portale i czaty na których użytkownicy mogli zazwyczaj pisać do siebie bez ograniczeń. Nie było to najlepsze miejsce do zawierania znajomości od samego początku jednak dawały względne szanse na złapanie kontaktu z jakąkolwiek kobietą. Sporo osób także pisało do siebie w ciemno na komunikatorze Gadu-Gadu, kiedy można jeszcze było przeszukiwać liste kontaktów. Liczba użytkowników portali randkowych wraz z rozwojem sieci internetowej w Polsce rosła lawinowo.

Po 2010 roku użytkownicy polskich portali randkowych zaczęli przenosić się do portali globalnych takich jak Badoo czy Tinder. Wiele polskich portali randkowych poupadało, gdyż nie nadążały za zmianami. Zagraniczna korporacyjna konkurencja zmiotła w zasadzie polskie portale randkowe, które dzisiaj dogorywają skupiając głównie niedobitki osób w wieku 35+.

 Wydawałoby się że portale randkowe będą zbawieniem dla osób obojga płci, które będą miały w życiu szanse poznać wśród nieograniczonej liczby osób swoją najlepszą drugą połówkę. W końcu każdy człowiek ma jakieś swoje zainteresowania, poglądy i preferowany typ urody. Szybko jednak okazało się że portale randkowe zamieniły się w wyścig szczurów mężczyzn. W Polsce szczególnie po około 2010 roku nastąpił swego rodzaju krach w relacjach damsko-męskich na rynku matrymonialnym. Portale randkowe są jak lupa, która tylko powiększyła i tak już niekorzystne zjawiska w polskim społeczeństwie związane przede wszystkim z ubytkiem młodych polskich kobiet za granicę, który trwał już na wielką skale od lat 90'. Jeżeli ogólnie na świecie współczynnik płci wśród użytkowników Tindera wynosi 80/20 mężczyzn do kobiet, to w Polsce realnie może być to nawet 90/10 (M/K) [1]. Przy takich dysproporcjach płciowych szansa na znalezienie partnerki przez przeciętnego mężczyzne jest w zasadzie bliska zeru. Właściciele korporacji, które dzisiaj wręcz manipulują na rynku matrymonialnym wprowadzając różne algorytmy działania swoich aplikacji randkowych i liczne ograniczenia tylko jeszcze pogarszają tą sprawę.

 Korporacje nastawione na zysk ograniczają niemal jakąkolwiek realną szansę na nawiązanie kontaktu dla mężczyzn, którzy tradycyjnie tworzą stronę popytową na rynku matrymonialnym, natomiast kobiety są na aplikacjach randkowych w zasadzie towarem tylko że bardzo deficytowym. Statystyczne szanse dla przeciętnego mężczyzny są tak marne że można je porównać do sytuacji poszukiwania pracy przy ponad 50% bezrobociu. Obecnie na większości portali randkowych są takie ograniczenia dla użytkowników, że to jest wręcz niemożliwe żeby przeciętny użytkownik znalazł tam kobiete.

Przykładowo na portalu Badoo można zainicjować tylko dwie konwersacje dziennie jako zwykły użytkownik i dać 50 polubień. Te dwie wiadomości zazwyczaj od początku lądują gdzieś w połowie kolejki i wiele kobiet nawet ich nigdy nie odczyta. Z tych 50 polubień w zależności od poziomu atrakcyjności naszego profilu tych odwzajemnionych będzie nie więcej niż 5-10 dziennie w przypadku naprawdę atrakcyjnych mężczyzn. Przeciętny mężczyzna może liczyć na co najwyżej dwa takie polubienia a wielu niestety na dosłownie zero. Czyli w zasadzie przeciętniak wyśle nie więcej jak 5 wiadomości dziennie bez wykupienia usług premium, a spośród tych 5 wiadomości w zasadzie nie dostanie zazwyczaj żadnej odpowiedzi. Przy takiej dysproporcji płciowej użytkowników realna szansa na powodzenie kontaktu wymagałaby wysłania 50-100 wiadomości do różnych kobiet dziennie, wtedy może przy wskaźniku odpowiedzi jaki wynosi około 10% dla przeciętnych mężczyzn byłoby kilka odpowiedzi. Potem nadchodzi etap pisania i nie jest to etap sam na sam tylko razem z tym przeciętnym mężczyzną obok pisze kilkunastu innych z jedną i tą samą kobietą. Dlatego często wielu mężczyzn popada we frustracje kiedy po jakimś czasie nie otrzymuje żadnej wiadomości a nawet kilkutygodniowa konwersacja urywa się bez słowa.

 Przeciętna kobieta na aplikacjach randkowych może przebierać w kandydatach bez końca. Przeciętne kobiety zaczynają wręcz gardzić przeciętnymi mężczyznami. Codziennie otrzyma kilkanaście nowych wiadomości i zawsze będzie miała wybór. Taka kobieta nie musi nawet klikać w żadne serduszka i przeglądać profili gdyż wiadomości od mężczyzn wręcz ją przytłoczą i nie będzie chciała dalszego "spamu". W efekcie tego do etapu randki dojdą tylko ci najprzystojniejsi, najzabawniejsi i najbogatsi. Czyli w zasadzie realne szanse na portalach randkowych ma nawet nie jak wielu sądzi 20% mężczyzn tylko o wiele mniej. To prosta matematyka. Skoro mamy jedną użytkowniczke przypadającą na czterech innych użytkowników to na 100 kobiet na portalu przypada 400 mężczyzn. Jednak ze względu na ograniczenia w liczbie wysłanych wiadomości nawet tych 20% najatrakcyjniejszych użytkowników nie będzie w stanie konwersować jak równy z równym gdyż portale randkowe są tak skonstruowane żeby także i oni musieli ostro konkurować. Nie będą więc w stanie połączyć się w pary z kobietami gdyż w tej kwestii nie ma wolnego rynku tylko występują manipulacje ustanowione przez algorytmy. Wychodzi więc na to że bez większych problemów na randki umówi się co najwyżej 5% męskich użytkowników, którzy nie wykupili konta premium. Reszta ze względu na ograniczenia będzie w stanie to osiągnąć po dłuższym czasie. A przecież dzisiejsza popkultura powszechnie sugeruje że można jakże szybko umówić się na seks z nieznajomą kobietą. To mniej więcej tak jakbyśmy wmawiali przeciętnemu mężczyźnie że może teraz co prawda pracuje za minimalną krajową na produkcji ale jak tylko wyśle CV do jakiegoś globalnego korpo to ma szanse na stanowisko menedżera. Oczywiście nawet gdyby miał nieograniczone możliwości kontaktu to i tak zawsze zostałby zdeklasowany przez tych lepszych. Tak samo jest i na portalach randkowych, mężczyźnie poniżej przeciętnej atrakcyjności nawet te super pakiety nie pomogą, gdyż zawsze zostanie zdeklasowany przez atrakcyjniejszych od siebie przy takim deficycie kobiet na portalach randkowych.

Liczba użytkowników wśród kobiet zawsze będzie niska w danym momencie. Kobiety szybciej znajdują potencjalnych partnerów na portalach randkowych więc szybciej usuwają swoje konta. Liczba mężczyzn natomiast będzie zawsze kilkukrotnie wyższa bo liczba długotrwale samotnych pozostaje niezmienna. To nie rynek pracy że jak ci lepsi kandydaci znajdą pracę to przyjdzie czas że i zatrudni się tych mniej kompetentych. Na portalu randkowym kobiet nie przybywa, gdyż odzwierciedlają także realia struktur demograficznych w danych krajach, a jak wiadomo zawsze rodzi się więcej chłopców niż kobiet o około 5-7%, Europa czy Ameryka to starzejące się społeczeństwa, dodatkowo Polska została wydrenowana z młodych kobiet w latach 1990-2015. Pokolenie obecnych trzydziestolatków którzy nie mają partnerek powinno w ostatniej kolejności logować się na takie portale, bo najlepsze co mogą tam trafić to roszczeniową samotną matke o proporcjonalnie niższym poziomie atrakcyjności. Tak jakby specjalista IT zarabiający dotychczas cztery średnie krajowe przy wysokim bezrobociu miał zdecydować się na podjęcie pracy w charakterze zamiatacza ulic na stażu z urzędu pracy za ułamek płacy minimalnej.

Portale randkowe nakręcają hipergamie czyli naturalną tendencję wśród kobiet w poszukiwaniu partnerów o jak najwyższym statusie społecznym i materialnym. W Polsce całkowicie na ten moment zanikły już klasy społeczne wśród kobiet. Dzisiaj w zasadzie mężczyźni przestali patrzeć czy kobieta jest ze wsi czy z miasta, czy pochodzi z biednego czy bogatego domu, czy pracuje w markecie na kasie czy jest cenionym architektem. Większość mężczyzn przestała wogóle zwracać na to uwagę, gdyż bardzo szybko po zalogowaniu się na portal randkowy przeprowadza jakąkolwiek wstępną selekcje kandydatek. Dochodzimy do patologicznej sytuacji kiedy dzisiaj kobieta nie musi sobą nic prezentować a nieraz jej partnerem może zostać dobrze prosperujący mężczyzna, który w normalnych warunkach przed erą portali randkowych nigdy by się z taką kobietą nie spotkał. Niestety wielu nawet naprawdę atrakcyjnych mężczyzn z powodu deficytu kobiet na polskim rynku matrymonialnym, który na portalach randkowych trzeba pomnożyć razy pięć, finalnie umawia się na randki z kobietami o realnie niskiej atrakcyjności. To ma destrukcyjny wpływ na polskie społeczeństwo gdyż w ten sposób będzie przybywać samotnych matek którym okazyjnie udało się nawiązać relację z o wiele atrakcyjniejszym od siebie mężczyzną, który w tamtym momencie nie potrafił znaleźć partnerki na podobnym poziomie atrakcyjności. Jeżeli taka kobieta zajdzie w ciąże a po czasie wyjdą siłą rzeczy jej wszystkie kolejne wady to często to przesądza o tym że mężczyzna decyduje się porzucić taką partnerkę gdyż jej atrakcyjność w tym momencie spada już poniżej poziomu krytycznego.

 Znaczna część mężczyzn na obecnym rynku matrymonialnym jest już społecznie wykluczonych. Dopóki to firmy nastawione na sowity zysk będą ustalały zasady funkcjonowania tych portali, to w krótkim czasie dzietność w krajach gdzie są szczególnie popularne spadnie poniżej jednego dziecka na kobiete. Już to widzimy w najbardziej cyfrowych społeczeństwach na świecie jak w Korei Południowej, gdzie dzietność obecnie wynosi 0,8 dziecka na kobiete. Także w prosty sposób poprzez portale randkowe będzie można wdrożyć tak zwaną inżynierię społeczną. Można na przykład promować algorytmicznie profile tylko osób o określonej rasie czy narodowości. Portale randkowe to narzędzie do ogromnych manipulacji. Narazie mężczyźni są tam dojnymi krowami, które płacą dzisiaj kilkaset złotych rocznie za jakąkolwiek większą szanse kontaktu z kobietami. Absurdem są stawki poszczególnych "usług". Obecnie za dużą liczbę wyświetleń profilu na aplikacji randkowej korporacje żądają już kilkuset złotych dziennie za dobę! Za taką kwotę jeszcze kilka lat temu była noc z prostytutką. Dochodzimy do obłędu a portale takie jak Tinder czy Badoo wykorzystują niekorzystną strukturę demograficzną wśród singli w Polsce i wielu innych krajach. Tinder już został pozwany ze względu na dyskryminacje użytkowników a w zasadzie konsumentów, gdyż wyliczał różne stawki dodatkowych usług ze względu na wiek użytkowników [2]. A te dodatkowe usługi to tak naprawde podstawa do jakiegokolwiek kontaktu z płcią przeciwną w przypadku mężczyzn. Normalnie profile tych mniej "lajkowanych" spadają na sam dół rankingu i nie wyświetlają się później kobietom. W ten sposób szanse są właściwie równe zeru do czasu niewykupienia usługi premium. Nie ma darmowych portali randkowych, tak jak nie ma darmowego piwa w pubach. Kobiety są tutaj towarem a mężczyźni frajerami bo to wszystko co było osiągalną podstawą przed tą cyfrową rewolucją seksualną właśnie staje się dla wielu wręcz abstrakcją.

 Jeżeli nie zmieni się kierunek w którym idzie polski rynek matrymonialny to już wkrótce odbije się to bardzo drastycznie na polskim społeczeństwie. Hipergamia Polek napędzana przez media społecznościowe zaczyna przybierać rozmiary dotąd nieznane. W zasadzie pada w tym miejscu pytanie czy państwo nie powinno zacząć regulować tego całego rynku portali randkowych. Jeżeli te trendy się pogłębią to skończymy w rozbitym społeczeństwie, gdzie kobiety przestaną chcieć wiązać się z mężczyznami na stałe gdyż portale randkowe gwarantują obecnie szybkie znalezienie następnego partnera niemal każdej kobiecie. W przeszłości mężczyźni i kobiety szukali drugich połówek wokół swojego miejsca zamieszkania. Teraz kobiety przebierają w nieograniczonej ilości potencjalnych kandydatów z całego świata. Jeżeli więc występują jakiekolwiek dysproporcje płciowe tak jak to ma miejsce w polskim społeczeństwie to prosta droga do katastrofy społecznej, którą widać już teraz zarówno po coraz bardziej zdesperowanych samotnych mężczyznach czy rosnącej liczbie samotnych matek. Rynek matrymonialny dla mężczyzn w czasach internetowych portali randkowych jest jak kasyno gdzie większość tylko traci.

 Źródła:

[1] https://datingzest.com/tinder-statistics/
[2] https://intymnapolska.pl/ile-kosztuje-tinder/
Opublikowano: 5 stycznia 2023, 17:00

 Tekst ukazał się na Salon24.pl 5 stycznia 2023r