Gdy rok 2015 przyniósł zwycięskie dla PiS wybory, wiązałem z tym podwójną nadzieję. Na trwałe i bezpowrotne odsunięcie od władzy Tuska i jego kamaryli i na silne przeciwstawienie się prądom demontującym podstawy naszego ładu cywilizacyjnego. Po rządach sprzedajnej Platformy, gasnących w atmosferze kolejnych skandali i wrażenia kompletnego chaosu, połączonego z teatrem absurdu, gdy partia przez lata nie potrafiąca rozwiązać problemu braku mieszkań komunalnych i godząca się na zamieszkiwanie obywateli w warunkach urągających standardom XX wieku, deklarowała ustami rzecznika rządu gotowość zapewnienia dachu nad głową "właściwie każdej ilości" "uchodźców", przychodziła "dobra zmiana".

Ludziom miała być przywrócona godność, skrzywdzeni i poniżeni, że posłużę się cudzą frazą, mieli dostać zadośćuczynienie, Polska miała się stać podmiotem, a nie przedmiotem międzynarodowych rozgrywek. Początkowo szło nieźle. Nawet na tyle dobrze, że zyskująca zasłużoną popularność Beata Szydło obudziła uśpionego demona w zasiedziałych politykach i w koszmarnym stylu została pozbawiona urzędu.
Nie wiem czym Mateusz Morawiecki ujął Prezesa Kaczyńskiego, skoro bez żadnego zaplecza i w elektoracie, i w partiach tworzących zjednoczoną prawicę, zmajoryzował cały obóz pisowski, strącając w niebyt tak istotnych ludzi jak Beata Szydło właśnie, Antonii Macierewicz, czy Witold Waszczykowski. Nie widzę żadnych zalet tego człowieka, przeciwnie, twierdzę, że uwikłanie w międzynarodową potężną korporację, odbiera mu możliwość prowadzenia konserwatywnej polityki.
Nie trudno dostrzec dojmujący i potężny wpływ wielkich koncernów na dekonstrukcję pojęć i zasad kształtujących naszą cywilizację, na konstytuującą ją kwestię umiejętności poświęcenia, jako podstawy ładu społecznego. To jest z premedytacją eliminowane na rzecz bożków zysku i sprzedaży. Pod wodzą Premiera PiS stracił jakąkolwiek zdolność przeciwstawiania się tym prądom i właściwie w każdej kwestii istotnej ponosi spektakularne klęski słabo okrywane zasłoną dymną produkowaną przez Jacka Kurskiego i Braci Karnowskich.
Interesów koncernów, bezkarnie panoszących się w Polsce i podporządkowujących sobie wszystkich rodzimych przedsiębiorców , rządząca partia nawet nie drasnęła, rejterując z podkulonym ogonem w każdej niemal sprawie, a niepowodzenia wetując sobie likwidacją przestrzeni wolności gospodarczej dla rodzimych firm.
Pandemiczna farsa, pokazująca dowodnie jak można rozdeptywać swobody obywatelskie, to jedna z ostatnich faz wprowadzania korporacjonizmu do krajowej przestrzeni gospodarczej. Dowodzeni przez konserwatywnego premiera, przekroczyliśmy jako społeczeństwo próg "nowej normalności", spoza którego powrotu do zwykłej już nie będzie.
Katastrofalna, farsowa i sprzedajna opozycja z niedającym o sobie zapomnieć Tuskiem, była ostatnim motywem jaki skłaniał mnie do popierania rządzących, przy pełnej świadomości, że program PiS jest hybrydą urzędniczo - korporacyjnego sojuszu zniewolenia, nieco tylko korygującego zasady dystrybucji dóbr i działającego pod bardziej przyswajalnym szyldem.
Nie jestem fanem futer i ich producentów, ale też los norek nie spędzał mi snu z powiek. Mam w tej kwestii wyrobione zdanie, które publicznie przedstawiłem, ale nie to jest istotą sprawy. Nie mogąc poradzić sobie w żadnej istotnej sprawie z przeciwnikami dysponującymi realną siłą, PiS pokazał, że może wdeptać w ziemię każdego, kto tej siły nie ma i jeszcze przybrać pozę szlachetnego rycerza pokonującego w słusznej sprawnie Bóg wie jak strasznego potwora. Gdy Jarosław Kaczyński mówi o cywilizowaniu kraju, zapominając przy tym o odszkodowaniu dla wywłaszczonych z firm, to jest to dla mnie punkt zwrotny, poz którym poparcie udzielane partii rządzącej musi być równe zeru. Silni wobec słabych, dojmująco słabi wobec silnych. Tacy w tej chwili są ludzie sprawujący w Polsce władzę.
Kpiną ze wszystkich przywiązanych do wartości konserwatywnych, tratowanych przez stada medialnych gwiazd podczepionych pod wielkie koncerny jest to, że głównym animatorem rozprawy z futerkami jest Krzysztof Czabański, od lat nie umiejący zrobić niczego konstruktywnego w zakresie dekoncentracji.

Opublikowano na Salon24.pl 16 września 2020,