Zaczyna się a w zasadzie już trwa w najlepsze bitwa o wpłaty na przeróżne cele z jednego procenta. Dla wielu organizacji i celów przesłusznych a godnych najsilniejszego wsparcia, to kwestia nie tylko istnienia, ale zbliżania się do realizacji jakiegoś celu. Czasem tylko pokazania nadziei, a to też nie jest mało. Z drugiej strony są organizacje o tak szerokim spektrum zainteresowania statutowego, że trudno rozsądzić na co konkretnie te pieniądze pójdą

W tym zalewie informacji i bardziej lub mniej nachalnych czasem wręcz czynionych bez medialnego wsparcia cichych głosów proszalnych – zwykły podatnik nie ma szans na jakiekolwiek ich zweryfikowanie. Gdzie tu bezmiar beznadziejności i poszukiwania jakiegoś ratunku, gdzie realna potrzeba, a gdzie taka sobie potrzeba? Czy jest sposób na rozstrzygnięcie tego dylematu? O żywym kancie, nieuczciwości nie mówię, jako że ten 1 % towy odpis może być przekazany tylko na organizacje zweryfikowane odpowiednimi warunkami z wpisem sądowym włącznie. To ostatnie zdanie – nawiasem mówiąc - wystarczająco motywuje, by tego odpisu w ogóle dokonać. Tu wątpliwości nie mam.

Każdy więc sam może i powinien dokonać wyboru. Wybór – to kryteria. I nad tymi proponowałbym się zastanowić. I znów, każdy może mieć swoje kryteria.

Łatwiej więc będzie może, zaprezentować moje myślenie w tej sprawie – zaprezentowanie podstaw wyboru, którymi się osobiście kieruję.

Pierwszą wskazówkę jaką osobiście poznałem działając w pozarządowej organizacji – to obok celu i koszty własne takiej organizacji proszącej o wsparcie. Dużo do myślenia dała mi kiedyś odpowiedź Pani Janiny Ochojskiej udzielona przy okazji jakiegoś spotkania z Nią jako osobą prezentującą swą Fundację. Zapytałem, a potem próbowałem sprawdzić informację jak Jej Fundacja sytuuje się w tym szeregu kosztów własnych. Wymieniła cyfrę, która na tle innych nie odbiegała dramatycznie, ale była niska I ta informacja była prawdziwa. Odnośnie innych fundacji za nic nie chciała się wypowiadać – choć zapewne dane te znała i na ich tle Jej Fundacja wypadała dobrze. Powiedziała wtedy, że jednak w tym szeregu Caritas jest bezkonkurencyjna, a to dla zasięgu, ułatwienia pozyskania nisko kosztowej bazy lokalowej oraz rzeczowej wsparciem Kościoła i wolontariatu oraz efektywności działania w sposób ciągły a nie akcyjny.

I wtedy wspierałem Caritas

Potem – życie przyniosło zachorowanie mojego kolegi na stwardnienie rozsiane. Leczenie kosztowne i w ograniczonym zakresie fundowane przez NFZ

Kolega – zwrócił się o objęcie opieką przez stosowną Fundację. Ta – co ważne - ma zasadę, iż osoba wspomagana ma na jej koncie swoje indywidualne subkonto. W ten sposób – każdy donator ma gwarancję, iż pieniądze wpłacone na to konto są kierowane na potrzeby (nie do ręki, ale na np. leki) konkretnej osoby. To ważne – bo w ten sposób jeśli w ogóle – to sama organizacja jest tylko pośrednio, w granicach Statutu – czyli pod kontrolą - wspomagana. W tym przypadku, leczenie odbywa się cyklicznie w szpitalu – i ta część terapii owej przewlekłej choroby jest refundowana, później jednak już drogie leki kupuje sam pacjent. Kwoty z subkonta wspomagają – choć tylko w części ale jednak wspomagają, właśnie te zakupy. Cała akcja wśród najbliższych kolegów i znajomych, rodziny daje już parę lat jakieś wspomaganie i to się też liczy

W tych warunkach dałem priorytet tym wpłatom.

Ostatni czas postawił mnie i w tym zakresie przed wyborem

Znajomego – choć o niskiej zażyłości - ale młodego człowieka, którego znam osobiście dotknęło nieszczęście. Jego niespełna 2 letni synek dobrał się do wadliwie jak się okazało a fabrycznie zamkniętego opakowania z substancją takiego typu jak powszechnie znany i używany „Kret”. Skutki przełknięcia porcji tej substancji doprowadziło do dramatu

Rozległe zniszczenia przełyku, krtani itd. Wygląda na to, że głośnia w jakiejś części ocalała, ale dziś maluch żyje zaintubowany i karmiony rurką. Stan i liczne badania oraz konsultacje (których wyniki są do okazania) wskazują na konieczność przeprowadzenia szeregu operacji i to możliwych do wykonania tylko w kilku ośrodkach w Europie, też i w Polsce. Są propozycje znalezione w USA – lecz finansowo to jest abstrakcja paromilionowa. Operacje będą możliwe do przeprowadzenia – w miarę rozwoju dziecka – tak, by organizm był w stanie zaakceptować zmiany i wprowadzane implanty. Kierunek działania jest oczywiście skierowany na ośrodki Europejskie i całkiem zasadnie na jeden w Polsce bo ten tylko się podejmuje. Wielka nadzieja jest tu pokładana w przykładzie dokonania rekonstrukcji twarzy – który to przypadek jest najświetniejszy w budowie nadziei na pełny sukces tu, w Polsce. Ośrodki tego typu, na podobne operacje są otwarte, leży to w ich kompetencjach i możliwościach aparaturowych. Barierą jest - w naszym systemie – zgromadzenie odpowiednich środków tak, by dokładnie wtedy, gdy organizm dziecka będzie gotów – można było taką operację przeprowadzić. I znów rodzice owego dziecka nawiązali kontakt z odpowiednią fundacją, która udostępniła dla dzieciaka subkonto celowe. W ten sposób są gromadzone środki na konkretny cel – operację i leczenie.

I to znów jest sytuacja, którą osobiście poznałem.

W obu przypadkach wiem, mam gwarancję, iż każda złotówka wpłacona na subkonto a nie ogólnie na konto fundacji, trafi na cel, który bezdyskusyjnie warto wspomóc.

I tu by się chciało – i tu też powiedzieć - pozostaje wyjść poza ten 1 %

Tak jak zapowiadałem, w tym tekście jak mam nadzieję pokazałem, że warto zadbać by ten 1 % został w ogóle przekazany. To pewne. Warto też zadbać by wpłata nie powędrowała automatycznie. Przecież jakiś deklarowany cel, o który prosi ulotka może podobać się z hasła lecz wpłata trafi ogólnie do organizacji, czyli bez świadomości donatora na co zostanie ona zużyta. Wolałbym jednak wiedzieć.

I tak opisałem jakie okoliczności skłaniają mnie do przekazania środków tak właśnie a nie inaczej, choć oczywiście są inne szczytne i ogólne cele

Osobiście wybieram te znane mi cele. Opisując moje myślenie w sprawie nie chcę narzucać się z reklamą opisanych tu przypadków, choć w moim najgłębszym przekonaniu warte są wsparcia. Złotówka do złotówki a patrząc na stronę fundacji im bł Anieli Salawy (dotyczy przypadku SM) można zobaczyć jak z roku na rok spada kwota pozyskiwana przez nią z tych odliczeń podatkowych. A leki nie tanieją. W jakimś stopniu można reagować.

Chociaż nie było celem mojego tekstu opisywanie faktografii a tylko pokazanie, czym osobiście się kieruję podejmując decyzję – której o dziwo – spora część podatników w ogóle nie podejmuje, to jednak na zakończenie podaję szczegółowe dane – gdyby ktoś zechciał z nich skorzystać. To zasadna propozycja w świetle ilości tych podatników – którzy choć by mogli – tego odpisu nie dokonują Tego już zupełnie nie rozumiem – w końcu – nie muszę.

Zgodnie z zapowiedzią podaję dane szczegółowe

Przypadek pierwszy to

Robert Hanarz

Fundacja im. Bł Anieli Salawy

KRS 0000055578

REGON: 350571668

NIP: 676-00-17-541

Konto 43 1020 2892 0000 0186 7076

Subkonto – cel szczegółowy - hasło ROBI

 

Przypadek drugi

Fundacja Śnieżki „Twoja Szansa”

KRS 0000231088

NIP 872 22 33 226

Konto 23 8642 1139 2013 3902 8554 0001

Cel szczegółowy Tymoteusz Kasprzyk

Wpłaty zagraniczne:

SWIFT: POLUPLPR

PL 23 8642 1139 2013 3902 8554 0001