Przewodniczący RMK z PO odwołany, na jego miejscu w rezultacie poparcia innych klubów w tym Ruchu Hołowni pojawił się człowiek z w sumie z „Przyjaznego Krakowa” – ugrupowania związanego z prezydentem Majchrowskim, choć od Hołowni. Niezły przekładaniec. Czyżby?. Ktoś powie – rewolucja, kto inny – normalna fluktuacja. Raczej powiem – gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. A jaka prawda? Może nawet przypadek jako skutek więźby porozumień, kontrowersji i kopania po kostkach.
Miałem okazję być świadkiem przeróżnych sytuacji, znanych z czasu panowania pana profesora i dlatego dodam może jeszcze – to może być objaw umiejętności używania techniki rządzenia.

Kreowanie, czasem podsycanie istniejących nawet małych konfliktów, czasem korzystanie z okazji ich ujawnienia się to jedno z narzędzi. realizacji choćby małego kroczku w dążeniu lub wręcz osiągania jakiegoś założonego celu. Skuteczności działania. To stara choć nie każdemu dostępna sztuka rządzenia przez dziel i rządź Przyznajmy Pan Prezydent Miasta już w rutynie używa dostępnych mu narzędzi co może nie decyduje, ale kapitalnie pomaga. To tylko i aż - wiedza, praktyka i technologia rządzenia czy raczej administrowania. Tym razem sznurek sam wpadł w ręce.
Widząc efekt tej kotłowaniny w RMK może warto popatrzeć na nią z dystansu szarego mieszkańca. Kotłowanina trwa przecież nie od dziś, i nie od czasów rządów profesora JM. Jest stałym kolorytem tego towarzystwa wzdychającego okresowo do wyborcy. Teraz akurat osią, napędem ruchów tego młyna jest antypis za wszelką, bezrozumną nawet, cenę. Oślepia nawet logikę (nie mylić z logistyką) i własny interes. Konstelacje i waga skrzydeł w RMK wraz z kadencjami i w ich czasie się zmieniały. Dla wprawnego w grze, takie rzeczy są do wykorzystania na równi z konfliktami w obrębie każdego z ugrupowań. Do tego praktyka stosowania leninowskiej maksymy, że to wróg ma przynieść sznur na którym się go powiesi – owocuje też postawą – poczekajmy. Na co? Na moment.
Myślenie, że to PO zostało wysadzone z siodła a PiS zyskał przyczółek w skali lokalnej to rzewne złudzenia. Tu mniej jest ważne PO czy PiS czy Hołownia czy Moje Miasto i co tam jeszcze. Ważne są realne i aktualne interesy i układanki. Skąd ma to wiedzieć i w ogóle tym się interesować szary obywatel? Dla niego – tam w tym budynku, kiedyś Pałacu, lezącym po prawicy postaci Prezydenta wizjonera i niepokornej duszy czasów zaborów – od lat dzieje się jakieś tajemne targowisko polityczne. Ich klocki – to nie moje - mówi sobie Krakus często nie widząc związku tych podchodów z warunkami w jakich żyje. Przyznajmy też- w Krakowie nie brak ludzi widzących dalej niż koniec nosa, ale i ci w tej kuchni nie chcą brać, nawet biernego, udziału – to tak to jest nieprzewidywalne i pachnie oparami absurdu, a i tak główne rzeczy dzieją się w kuluarach w małych środowiskach – krótko mówiąc – w krakówku.
Poważny człowiek ma niechęć do takich rebusów.
Dziś też nie mamy najmniejszych podstaw do powiedzenia sobie dobrze to czy źle – co z tej zamiany przyjdzie nam – mieszkańcom - łykać. Jedno jest jako tako pewne – prezydent lepiej będzie kontrolował to co się dzieje. Czy on – bezpośrednio – to już zostawmy na boku ale skuteczniej – to na pewno. Czy dla nas mieszkańców korzystniej? .
Popatrzmy na sprawę owej rewolucji z dystansu właśnie z tym pytaniem jak to oceniać nie z punku widzenia układanek salonowych a oceny jakości rządzenia. A nuż a wyjdzie to na dobre? Dobre? Lecz co znaczy to dobre.
W takim razie powiedzmy, że rządzenie ma dwa cele. Jeden administrowanie – drugi podejmowanie decyzji i działań z wizją przyszłości.
Gdy to sobie powiemy – to można wykazywać, że obiektywnie patrząc od lat mamy –– sprawne administrowanie za to myślenie do przodu o kształtowaniu jakiejś szerszej wizji i dla wypełniania zadań Krakowa nie jest jak sądzę mocną stroną.
Trudno poważnie polemizować z powiedzeniem o sprawnym administrowaniu Co prawda wyczyny w zakresie palikowania, parkowania, przyjazności codziennej dla mieszkańca, instrumentalne używanie haseł eko wręcz religii na wyprzódki ku przypodobaniu się politpoprawności i jakby nie było dyktat deweloperów -- leżą na jednej szali. Jednak na drugiej szali musi się położyć sprawne usuwanie odpadów, prace nad transportem, funkcjonowanie MPK – myślenie o używaniu ekohaseł też w dobrych celach – to tylko przykłady do których można dokładać inne. W jakim położeniu taka waga się zatrzymuje? W jakiejś równowadze na pewno. By być w porządku musi się tu dodać, że wiele też rzeczy tylko w pewnym zakresie zależy od samorządu w czym zgodność z hasłem - by było jak było - nieraz bardzo wiele niestety dyktuje i uwiera.
Tyle co do administrowania – które per saldo – jakoś tam powiedzmy, że w Krakowie się marnie ale bilansuje. Jakoś - to nie powiedzenie – na plus, to tylko stwierdzenie, że są dziedziny, w których na mapie Polskich samorządów, władze Krakowa są bardziej sprawne i lepiej działają na rzecz mieszkańców.
Za to w drugim z wymienionych zakresów – myśleniu do przodu i o wypełnianiu zadań Krakowa jako świadka historii i myśli dla podstaw świadomości własnej Polaków – można wymieniać długą listę co najmniej zaniechań wręcz zastanawiających ruchów, zaniedbań i dowodów świadczących o - właśnie – celowym czy podejmowanym przez zaniedbanie opuszczaniu lub wręcz przeinaczaniu tego tematu ważnego dla Krakowa. Można zacząć od drobiazgów. Miasto, w którym każdy krok pozwala oglądać żywą ilustrację świadectw historii, Miasto Świętych, Miasto Sanktuariów o randze dziś już mimo starań blokujących, wręcz światowych, a w którym nawet dekoracja świąteczna pozbawiona jakiejkolwiek symboliki świąt i znaków im przynależnym. Miasto by się wydawało – samograj maszynka do interesu. Czy to tylko usłużność wobec politpoprawności czy zamazywanie i kształtowanie nowych wartości. Bo po nie w dużej mierze ludzie przybywają do Krakowa. Mam przytaczać przykłady? Obok tej dekoracji świątecznej, którą można położyć na karb obecnej poprawności można zaliczyć np ćwiczone od lat uniki w sprawach wydawałoby się już postanowionych pomników AK lub Ofiar Komunizmu, Dom im Piłsudskiego, pola golfowe blokujące rozwój infrastruktury dla Sanktuariów. Takie mniejsze i większe kroczki i decyzje. Zawsze jakoś tam motywowane i obudowane stosownymi zamiennymi propozycjami. Spokojnie krok po kroczku – tam przyzwolenie tam przyhamowanie – pozostawienie w rękach tych co trzeba w Krakowie kluczowej sprawy przewodnictwa i udostępnienia wartości patriotycznych. Tu akurat swoje przypadkiem wiem.
Umiejętna gra na konfliktach pozwala nawet na osiągane skutku rękoma walczących jak lwy o sprawę tradycji wartości i pamięci.
To ta sama umiejętność która się przydała w nawet być może biernym skorzystaniu z okazji w się w sięgnięciu po następny sznurek. To w warunkach Krakówka – wielka umiejętność trzeba przyznać.
Niemniej każdej umiejętności można różnie używać.
A ocena czy ku dobremu zależy też od tych, którzy tymi rzeczami się nie interesują. Ci są ponad – ale czy ich błogi spokój niewiedzy nie obraca się przeciw ich własnych interesom? W końcu sama dobra obsługa to tylko wygoda a nie rozwój. A nie tylko obsługa ale dopiero rozwój leży w interesie mieszkańców
I tyle to informacji wynika z informacji o kociołku w RMK.

Feliks Stalony –Dobrzański Kraków 13..01.22