Mrożek pochowany i to jako pierwszy w nowym Oddziale Panteonu Narodowego ? tak by należało powiedzieć. Po co deprecjonować tych Wielkich pochowanych w Kryptach Wawelskich, na Skałce, w Warszawskiej Świątyni Opatrzności wprowadzeniem do obiegu myśli, że jak Panteon to tylko krypty ss. Piotra i Pawła. Mojego pierwszego kościoła parafialnego. Całe wspomnienia.

Ta zbitka retrospekcji przy tej okazji naprowadziła mnie na wspomnieniowe pytanie ? jak się sytuuje Mrożek w mojej osobistej pamięci.

I muszę powiedzieć, iż stał On się dla mnie kimś znaczącym ? nawet może nie ważnym co właśnie znaczącym z powodów, które w okolicznościowych wspomnieniach innych ludzi jakoś nie znajduję.

Od dzieciństwa czyli i w latach 60 ? tych, gdy już byłem na studiach a nawet zaczynałem pracę mieszkałem w kamienicy której podwórko stykało się bezpośrednio z tyłem Teatru Kameralnego czyli właściwie Sceny Kameralnej Teatru Starego. Tamże właśnie wtedy były wystawiane Mrożkowe sztuki.  W obiegu ? za sprawą Wydawnictwa Literackiego ? pojawiły się Jego zbiorki rysuneczków ? w szczególności ?Postępowiec?. Dla nas ? wobec rzeczywistości jawnie i idiotycznie dyktowanej przez ciąg absurdów i całkiem realnego nacisku ? ta całostka sztuki i rysuneczki ? to był ożywczy powiew pokazania palcem niedorzeczności.

Dość powiedzieć że egzemplarz ?Postępowca? ktoś mi podwędził ? taka to była atrakcja.

Któż dziś na przykład zrozumie siłę rysuneczku z dymkiem ?Polska zwrotnica? Przedstawiał on zwalistego człeka w przepotężnej baranicy, z prętem do przekładania zwrotnic tramwajowych. Cóż w tym śmiesznego ? dziś ktoś powie. Wtedy miało to siłę, bo ten gość to był autentyk. Na styku chodnika i Plant ? przy miejscu gdzie znajduje się zwrotnica tramwajowa rozdwajająca tory z ulicy Dominikańskiej stała budka coś na kształt telefonicznej a w niej stał (!) umyślny ? w zimie w tramwajarskiej (dziś typ nieznany) baranicy ? i gdy nadjeżdżał tramwaj tenże wychodził i uroczyście a dostojnie przekładał zwrotnicę. Pochyłość i zimno najczęściej blokowały ową zwrotnicę ? i to było rozwiązanie problemu.

Absurd. Ze sztuk wyłapywaliśmy zawsze coś co można było podsumować ?ale im przywalili!? Im, to temu całemu Komitetowi, tym ciemiężcom rozumu i rozsądku.

Do teatru szliśmy jako do źródełka jawnego pokazywania idiotyczności sytuacji codziennych. Dzisiejsze cmokania, analizy i na dodatek kładzenie w Panteonie ? wtedy byłyby dla nas ? i dla mnie osobiście kompletnie niezrozumiałe napuszonością niepasujące do Mrożka. To był ówczesny odbiór ludzi ? widzów a nie dzisiejszych znawców.

Dziś widzę jak ta twórczość jest dla wielu i odbiorców i czasów.

Nie muszę więc znać się na Teatrze i Dramacie jako dyscyplinach wiedzy i sztuki ? by powiedzieć; faktycznie to najwyraźniej sztuka uniwersalna.

I to jest powód, dla którego jako absolutny laik akceptuję wewnętrznie Mrożkową inaugurację Panteonu.

Bo i lubię Mrożka ? a On z koturnów by reagował jakimś absurdem. Nie wystarcza mi wyobraźni na koncepcję Jego rysuneczku na tę sytuację ? a pewnie by powstał może nawet siedzi na chmurce ? i szkicuje lub mamrocze.

I druga myśl.

Czy i jakie ma znaczenie że datą uroczystości był 17 września.

Tego nie rozwijam.